Ślęza – Górnik II: wypowiedzi pomeczowe
Oto, co po meczu Ślęza Wrocław – Górnik II Zabrze powiedzieli trenerzy i piłkarze obu zespołów:
Grzegorz Kowalski (trener Ślęzy): „Nikt nie lubi takich meczów, bo to nie są do końca spotkania takie: zespół przeciwko zespołowi, tylko zespół przeciwko szczęściu i dziś graliśmy praktycznie Ślęza przeciwko Sokołowi, czyli bramkarzowi Górnika i trzeba powiedzieć, że mocno chcieliśmy to spotkanie wygrać, było to widać w naszych dążeniach do tego. Trochę sami sobie sprezentowaliśmy tą bramkę dla rywali, ale mimo że ona padła, to patrząc na przebieg całego meczu powinniśmy go wygrać, natomiast nie potrafiliśmy umieścić piłki w bramce. Dopiero pod koniec udało nam się to jeden raz, ale okazało się to za mało i jesteśmy bardzo zawiedzeni tym wynikiem. Nie mówimy tutaj o motywacji, o chęci, o ilości sytuacji tylko głównie o rezultacie tego pojedynku.”
Piotr Gierczak (trener Górnika II): „ Ten mecz oceniam pozytywnie. Szkoda, że nie strzeliliśmy wcześniej drugiej bramki, bo mogło być całkowicie inaczej. Sytuacji mieliśmy dość dużo. Później gdy graliśmy „w dziesiątkę” Ślęza zepchnęła nas do głębokiej defensywy. Jest remis, ale szkoda, że nie zamknęliśmy wcześniej tego spotkania.”
Paweł Budzyński (Ślęza): „Bardzo dobry mecz w naszym wykonaniu, zabrakło wykończenia i na pewno szczęścia. Stwarzaliśmy wiele sytuacji oraz dominowaliśmy. Niestety bardzo niepotrzebny karny i schodzimy do szatni przegrywając po bardzo dobrej połowie w naszym wykonaniu. Robiliśmy wszystko co mogliśmy, lecz zabrakło szczęścia i skuteczności żeby wygrać to spotkanie.”
Kamil Surowiec (Górnik II): „W pierwszym fragmencie gry zaskoczyliśmy Ślęzę kilkukrotnie przechwytując piłkę w środku pola dzięki czemu stworzyliśmy parę dogodnych okazji do strzelania bramki. Później do głosu doszli gospodarze konstruując również kilka sytuacji, które mogły się zakończyć bramką. W końcówce pierwszej połowy to jednak nam udało się zaskoczyć Ślęzę długim podaniem i po błędzie jednego z obrońców mieliśmy karnego który owocował bramką. Druga część gry była dosyć wyrównana, obie drużyny nie odstawiały nogi. W końcówce meczu jeden z naszych zawodników został ukarany drugą żółtą kartką. Rywal wykorzystał grę w przewadze doprowadzając do remisu. Podsumowując był to mecz walki, w którym oba zespoły chciały przychylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść.”