Ślęza – MKS: wypowiedzi pomeczowe

Oto, co po meczu Ślęza Wrocław – MKS Kluczbork powiedzieli członkowie sztabów szkoleniowych i piłkarze obu zespołów:

 

 

Marcin Herc (trener bramkarzy Ślęzy): „Każdy z zespołów miał swoje 45 minut by ten mecz wygrać. Po 20. minucie powinniśmy wygrywać nie jeden, a dwa zero. To mogło nam pomóc w odniesieniu zwycięstwa. Powinniśmy wygrać to spotkanie w pierwszej połowie. Po raz kolejny nie gramy na zero z tyłu. Zbyt łatwo oddajemy w nim prowadzenie. I my i drużyna z Kluczborka straciliśmy dziś punkty.”

Andrzej Orzeszek (trener MKS): „Pierwszą połowę przespaliśmy, w drugiej zaczęliśmy grać, stwarzaliśmy swoje sytuacje i wywieźliśmy bardzo cenny punkt z meczu ze Ślęzą.”

Hubert Muszyński (Ślęza): „Dobrze rozpoczęliśmy mecz, lepiej się chyba nie dało. Pierwsza połowa jak najbardziej na plus, ale zabrakło pójścia za ciosem i dołożenia kolejnej bramki, na którą była okazja. Po pierwszej połowie gdzie wydawać się mogło, że mecz jest w pełni kontrolowany wkradła się niepewność. Z minuty na minutę były co raz większe „dziury” między formacjami. Oddaliśmy inicjatywę gościom z Kluczborka, którzy zdołali strzelić bramkę, na którą odpowiedzieć zabrakło nam czasu. Trzeba otwarcie powiedzieć, że tracimy dwa punkty i na pewno nikt z nas nie jest zadowolony z tego powodu, ale na pewno każdy z nas pojedzie za tydzień do Stilonu udowodnić, że zasługujemy na to by walczyć o najwyższy cel w tej lidze.”

Paweł Krauz (MKS Kluczbork): „Można powiedzieć, że powtórzył się nam scenariusz z meczu z Ruchem Zdzieszowice, ale dzisiaj potrafiliśmy odpowiedzieć i wywieźć cenny punkt z ciężkiego terenu. Ślęza w pierwszej połowie była zespołem lepszym i zasłużenie objęła prowadzenie. W drugiej jednak wyszliśmy zmotywowani by odmienić losy meczu i tak też się stało. Wiedzieliśmy że będzie to mecz walki i od początku do końca tak to spotkanie wyglądało. W perspektywie całych zawodów uważam, że remis jest wynikiem sprawiedliwym.”