Ślęza – Stilon: wypowiedzi pomeczowe
Oto, co po spotkaniu Ślęza Wrocław – Stilon Gorzów Wlkp. powiedzieli członkowie sztabów szkoleniowych i piłkarze obu zespołów:
Jacek Opałka (II trener Ślęzy): „Przede wszystkim duża ulga i radość jednocześnie. Okoliczności w jakich zdobyliśmy te trzy punkty na własnym boisku były dosyć niecodzienne. Bramka w zasadzie chyba w ostatniej sekundzie. Arbiter oznajmiając jej zdobycie jednocześnie zakończył mecz. Wydawało się, że będziemy go mieli szybciej pod kontrolą. Szybko zdobyty pierwszy gol, potem drugi po bardzo ładnej akcji. Natomiast później troszkę niefrasobliwości, niezrozumienia spowodowało, że tracimy bramki. Nie zmienia to faktu, że w zespole gości występowali na boisku zawodnicy o określonej jakości i doświadczeniu, więc nie były to sytuacje zupełnie przypadkowe. Mecz był w zasadzie dość wyrównany. Po naszej stronie sytuacji tzw. bramkowych było więcej i cieszymy się, że udało się to potwierdzić zdobyciem trzeciego gola i zainkasowaniem trzech punktów. No cóż drugie spotkanie z rzędu wygrane. Nastroje się na pewno zmieniły. Patrzymy optymistycznie na kolejne mecze.”
Mateusz Konefał (trener Stilonu): „Tak naprawdę po pierwszej połowie nie miałem ochoty wchodzić do szatni, bo byliśmy tak naprawdę w tej części gry tłem dla zespołu Ślęzy i nie wyglądaliśmy jak zespół, który przyjechał wydrzeć tutaj zwycięstwo, wydrzeć remis. W pierwszych piętnastu minutach, oraz przez większą część pierwszej połowy wyglądaliśmy jakbyśmy nie wiedzieli o co toczy się gra. Był też moment w drugiej połowie, gdzie mieliśmy fajny początek i doprowadziliśmy do wyrównania. Potem jednak działy się rzeczy, które dla mnie są niewytłumaczalne. Była to pierwsza połowa i potem kiedy „Czaja” uratował nas przy rzucie karnym i zazwyczaj inteligentny czy odpowiedzialny zespół dowozi remis i szanuje go, bo wrócić tutaj na stadionie Ślęzy z wyniku 0:2 na 2:2 to uważam, że jest to fajna sprawa. Zabrakło nam gdzieś koncetracji i odpowiedzialności w ostatniej sekundzie mczu. Przegrywamy i ból jest straszny.”
Kacper Kozioł (Ślęza): „W końcu łapiemy wiatr w żagle i mamy drugie zwycięstwo z rzędu. Z przebiegu meczu byliśmy lepszą drużyną, ale zdarzyły nam się błędy, które na szczęście nie przeważyły o wyniku.”
Emil Drozdowicz (Stilon): „Dzisiejszy mecz zepsuliśmy sobie w piętnaście minut i po tym dzwonie zaczęliśmy powoli dochodzić do głosu, co spowodowało, że jeszcze przed przerwą zdobyliśmy gola kontaktowego. Wychodząc na drugą połowę wiedzieliśmy, że jesteśmy w stanie zdobyć bramkę wyrównującą i tak jak sobie założyliśmy tak do niej dążyliśmy. Widać było dużo dobrej energii. Strzelony gol na 2:2 spowodował, że uwierzyliśmy w to, że ten mecz możemy wygrać. Niestety na koniec wymknął nam się on spod kontroli, a Ślęza po jednej z kontr w końcówce zdołała nam strzelić bramkę co stawia nas w niezwykle trudnej sytuacji w końcówce sezonu.”