Taką Ślęzę chcielibyśmy oglądać częściej

W meczu 16. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3), Ślęza Wrocław wygrała z Wartą Gorzów Wlkp. 4:1.

 
W tym sezonie piłkarze Ślęzy grali często zdecydowanie poniżej swoich możliwości, często, nie ma co tu ukrywać, zawodząc oczekiwania kibiców. stąd też mieliśmy trochę obaw przed starciem z Wartą, tym bardziej, że w składzie zabrakło Adama Samca, czyli ostoi wrocławskiej defensywy. Tymczasem nieliczna publiczność, która przybyła dziś do Centrum Piłkarskiego Ślęzy, zobaczyła drużynę jaką chciałaby oglądać zdecydowanie częściej. Od pierwszego do ostatniego gwizdka arbitra żółto-czerwoni nadawali ton temu starciu, nie pozwalając gorzowianom praktycznie na nic.

Już w 12 min. bardzo dobrej okazji nie wykorzystał Mateusz Kluzek, którego uderzenie nogami obronił Dawid Smug. Po kolejnej minucie Ślęza objęła prowadzenie, gdy po dośrodkowaniu Roberta Pisarczuka z rzutu rożnego, głową piłkę do siatki skierował Miłosz Kozik. Z prowadzenia 1KS-u cieszyliśmy się bardzo krótko, bo do 15 min. Wtedy to po bardzo naciąganym rzucie wolnym, w zamieszaniu podbramkowym, gola strzelił Maksymilian Hrabski. Jak się potem okazało, było to jedyne poważne zagrożenie, jakie w tym spotkaniu udało się stworzyć przyjezdnym. Ślęza nie zrażona utratą bramki, wciąż grała swoje. Blisko zdobycia swojego kolejnego gola był w 31 min. Kozik, lecz tym razem jego strzał obronił Smug, a mający dobrą pozycję by skutecznie dobić piłkę Przemysław Marcjan, posłał ją nad poprzeczkę. Swoją przewagę, wrocławianie udokumentowali w 44 minucie, a konkretnie uczynił to Pisarczuk, cudownie uderzając z rzutu wolnego. Ten sam piłkarz jeszcze przed gwizdkiem zapraszającym drużyny na przerwę miał kolejną okazję bramkową, lecz jego strzał lewą nogą był zbyt lekki by zaskoczyć golkipera Warty.

Wydawać się mogło, że przegrywająca w tym meczu Warta ruszy do ataku, by odrobić straty. Może i gorzowianie mieli to w planach, ale wrocławianie zupełnie im na to nie pozwalali, powstrzymując większość ofensywnych zapędów gości. Sami też nie zamierzali poprzestać na skromnym prowadzeniu i szukali okazji by je powiększyć. W 50 min. jeden z defensorów Warty tak zagrał piłkę, że przejął ją Kamil Olek i pędząc praktycznie od środka boiska, zatrzymał się dopiero wtedy, gdy piłka zatrzepotała w siatce. W 60 min. Ślęza przeprowadziła kolejną doskonałą akcję. Mógł ją sam zakończyć strzałem do bramki Paweł Wojciechowski, ale zamiast tego, wyłożył on piłkę jak na tacy Olkowi, a ten tylko dopełnił formalności. Wynik meczu już się nie zmienił, a mógł się on ewentualnie zmienić tylko po stronie Ślęzy, bowiem Warta nie była w stanie stworzyć zagrożenia, a po stronie 1KS-u swoich okazji nie wykorzystali Mikołaj Wawrzyniak, Marcjan, Oskar Hampel i Filip Michalski.

ŚLĘZA WROCŁAW – WARTA GORZÓW WLKP. 4:1 (2:1)

1:0 Kozik 13′
1:1 Hrabski 15′
2:1 Pisarczuk 44′
3:1 Olek 50′
4:1 Olek 60′

Ślęza – Sobolewski, Sasin, Pisarczuk (90+2’Yakovenko), Wawrzyniak (77’Jakuć), Marcjan, Olek (77’Hampel), Wojciechowski (89’Michalski), Kluzek, Afonso (90+2’Lima), Kozik, Kifert
rezerwa – Gasztyk
Warta – Smug, Micek, Gajda (61’Babiak), Lewandowski, Hrabski (53’Rybicki), Walków (53’Duda), Krauz (53’Ufir), Gardzielewicz, Kaczorowski (81’Słomiński), Przybylski, Majerczyk
rezerwa – Wiśniewski, Stasiak, Jachno

Sędziowali – Przemysław Mielczarek (Kluczbork) oraz Marcin Filarski i Janusz Gruszka
Żółte kartki – Afonso, Kozik – Przybylski
Widzów – 100