Z Wróblewskiego na Kłokoczyce – Zakrzowski epizod

W 2013 roku, po ponad 50 latach rozgrywania meczów na stadionie przy ul. Wróblewskiego, Ślęza Wrocław stała się klubem bezdomnym i rozpoczęła tułaczkę po różnych obiektach. Dziś, gdy jesteśmy w przededniu końca tej wędrówki i otwarcia naszego nowego domu, rozpoczynamy cykl przypominający jak ta wędrówka wyglądała.

 
Nie znamy dokładnej daty pierwszego meczu 1KS-u rozegranego przy ul. Wróblewskiego. Posiłkując się jubileuszową publikacją „Ślęza to Wrocław” i słowami Jana Sochy, możemy przyjąć, że był to rok 1968. Trzymając się tej daty możemy stwierdzić, że stadion na Dąbiu przez 55 lat pełnił rolę domu Pierwszego Klubu Sportowego we Wrocławiu. Dziś, po wielu już latach nieobecności żółto-czerwonych na tym obiekcie, wielu wrocławian wciąż o nim mówi jako o stadionie Ślęzy. Sentymentalnie takim on na zawsze pozostanie.

O tym jak stadion przy Wróblewskiego zmienił właściciela pisać tu nie będziemy. W każdym razie po tym jak tak się stało, obiekt już do klubu nie należał, choć jeszcze przez kilka sezonów zespół na nim trenował i rozgrywał mecze. Aż przyszedł sezon 2012/13, który miał być ostatnim rozegranym przez żółto-czerwonych na Dąbiu. 15 czerwca 2013 roku, po meczu z UKP Zielona Góra, piłkarze (Paweł Synowiec i Paweł Skwierczyński) dokonali symbolicznego zdjęcia flagi z płotu okalającego boisko. Definitywne pożegnanie z historycznym stadionem wtedy jeszcze jednak nie nastąpiło.

Do nowego sezonu zespół przygotowywał się na Zakrzowie. Dawny stadion Polaru lata świetności miał już za sobą i praktycznie z roku na rok wyglądał coraz gorzej. Wydawać się mogło, że przy pewnym nakładzie pracy może on jednak spełniać wymogi i że na nim 1KS będzie przyjmował drużyny przyjezdne w rozgrywkach III ligi. Takie były zamierzania i plany, z których nic jednak nie wyszło. Jeden mecz na Zakrzowie udało się jednak rozegrać. 15 sierpnia 2013 roku odbyło się spotkanie pomiędzy Ślęzą Wrocław i Promieniem Żary (zdjęcie z tego starcia). Mecz odbył się teoretycznie bez udziału kibiców, choć wielu z nich stało za płotem okalającym stadion, a grupa fanów z Żar znalazła wejście gdzieś między krzakami i zajęła miejsce na betonowym narożniku czegoś, co kiedyś stanowiło trybuny. Ten jedyny na Zakrzowie mecz Ślęza wygrała 2:0 po bramkach strzelonych przez Rafała Brusiło i Radosława Flejterskiego (z rzutu karnego).

Na dłuższą metę w takich warunkach grać jednak nie można było, stąd nastąpił powrót na Wróblewskiego. Nie ma co ukrywać, że pod względem ekonomicznym nie był to optymalny wariant, ale jedyny wtedy do zrealizowania, by zespół miał gdzie grać. I to właśnie runda jesienna sezonu 2013/14 była pożegnalnym okresem występów Ślęzy na swoim byłym już wtedy stadionie. Ostateczne pożegnanie odbyło się 23 listopada 2013 roku w iście już zimowych warunkach. 1KS wygrał tego dnia 4:0 z Piastem Karnin (Gorzów Wlkp), po golach Szymona Przystalskiego, Pawła Niewiadomskiego, Radosława Flejterskiego (z rzutu karnego) i Grzegorza Rajtera. Ten ostatni, zdobyty w 77 minucie był ostatnim w historii zdobytym przez żółto-czerwonych na Wróblewskiego. Przypomnijmy jeszcze skład z tego historycznego meczu – Węglarski, Kątny (82’Celuch), Bielski, Przystalski, Stawowy, Zieliński, Flejterski, Bohdanowicz (70’Korytek), P.Niewiadomski, Brusiło (59’Janas), Góral (59’Rajter)

Podczas rundy jesiennej jeden mecz Ślęza rozegrała też na Oporowskiej, ale o nim jak i o kolejnych zagranych na tym obiekcie opowiemy w kolejnym odcinku naszego cyklu.