Pniówek 74 Pawłowice – dotychczasowe mecze/strzelcy
W niedzielę Ślęza mierzyć się będzie z Pniówkiem 74 Pawłowice. Zespół ten w dotąd rozegranych meczach wygrał pięciokrotnie, dwa razy zremisował i doznał jednej porażki.
Pniówek 74 Pawłowice – dotychczasowe mecze
1. Foto Higiena Gać – Pniówek 2:5
2. Pniówek – Warta Gorzów Wlkp. 1:0
3. Piast Żmigród – Pniówek 0:0
4. Pniówek – Agroplon Głuszyna 5:0
5. Ruch Radzionków – Pniówek 0:3
6. Pniówek – Górnik Polkowice 0:2
7. Lechia Dzierżoniów – Pniówek 1:4
8. Pniówek – Ruch Zdzieszowice 1:1
W meczach tych Pniówek zdobył 19. goli, a na listę strzelców wpisało się 7. piłkarzy. Jedna bramka to trafienie samobójcze.
Pniówek 74 Pawłowice – strzelcy
7 – Rafał Adamek
2 – Krzysztof Bodziony, Dawid Morcinek, Michał Prusek, Wojciech Caniboł, Mateusz Szatkowski
1 – Marcin Sobczak
bramka samobójcza – Michał Grochowski (Foto Higiena)
Ślęza – MKS: wypowiedzi pomeczowe
Oto, co po meczu Ślęza Wrocław – MKS Kluczbork powiedzieli członkowie sztabów szkoleniowych i piłkarze obu zespołów:
Marcin Herc (trener bramkarzy Ślęzy): „Każdy z zespołów miał swoje 45 minut by ten mecz wygrać. Po 20. minucie powinniśmy wygrywać nie jeden, a dwa zero. To mogło nam pomóc w odniesieniu zwycięstwa. Powinniśmy wygrać to spotkanie w pierwszej połowie. Po raz kolejny nie gramy na zero z tyłu. Zbyt łatwo oddajemy w nim prowadzenie. I my i drużyna z Kluczborka straciliśmy dziś punkty.”
Andrzej Orzeszek (trener MKS): „Pierwszą połowę przespaliśmy, w drugiej zaczęliśmy grać, stwarzaliśmy swoje sytuacje i wywieźliśmy bardzo cenny punkt z meczu ze Ślęzą.”
Hubert Muszyński (Ślęza): „Dobrze rozpoczęliśmy mecz, lepiej się chyba nie dało. Pierwsza połowa jak najbardziej na plus, ale zabrakło pójścia za ciosem i dołożenia kolejnej bramki, na którą była okazja. Po pierwszej połowie gdzie wydawać się mogło, że mecz jest w pełni kontrolowany wkradła się niepewność. Z minuty na minutę były co raz większe „dziury” między formacjami. Oddaliśmy inicjatywę gościom z Kluczborka, którzy zdołali strzelić bramkę, na którą odpowiedzieć zabrakło nam czasu. Trzeba otwarcie powiedzieć, że tracimy dwa punkty i na pewno nikt z nas nie jest zadowolony z tego powodu, ale na pewno każdy z nas pojedzie za tydzień do Stilonu udowodnić, że zasługujemy na to by walczyć o najwyższy cel w tej lidze.”
Paweł Krauz (MKS Kluczbork): „Można powiedzieć, że powtórzył się nam scenariusz z meczu z Ruchem Zdzieszowice, ale dzisiaj potrafiliśmy odpowiedzieć i wywieźć cenny punkt z ciężkiego terenu. Ślęza w pierwszej połowie była zespołem lepszym i zasłużenie objęła prowadzenie. W drugiej jednak wyszliśmy zmotywowani by odmienić losy meczu i tak też się stało. Wiedzieliśmy że będzie to mecz walki i od początku do końca tak to spotkanie wyglądało. W perspektywie całych zawodów uważam, że remis jest wynikiem sprawiedliwym.”
Liga dżentelmenów po 8. kolejce
W 8. kolejce sędziowie 30 razy sięgali po żółte kartki. Piłkarze dwóch klubów (Pniówek i Miedź II) zobaczyli je dwukrotnie, co skończyło się dla nich koniecznością przedwczesnego opuszczenia boiska.
żółta kartka – 1 pkt
druga żółta kartka (czerwona) – 5 pkt
czerwona kartka – 10 pkt
Liga Dżentelmenów po 8. kolejce
1. Ruch Radzionków – 14
2. Lechia Dzierżoniów – 15
3. Rekord Bielsko-Biała – 16
4. Gwarek Tarnowskie Góry – 17
5. MKS Kluczbork – 19
5. Agroplon Głuszyna – 19
7. Stilon Gorzów Wlkp. – 21
8. Zagłębie II Lubin – 22
8. Ślęza Wrocław – 22
10. Górnik Polkowice – 23
10. Foto Higiena Gać – 23
12. Piast Żmigród – 25
12. Warta Gorzów Wlkp. – 25
14. Pniówek 74 Pawłowice – 26
15. Ruch Zdzieszowice – 28
16. Miedź II Legnica – 30
17. Stal Brzeg – 32
18. Górnik II Zabrze – 40
III liga kobiet – Pobudka po przerwie
W rozegranym w Oleśnicy meczu 1. kolejki rozgrywek III ligi kobiet, Ślęza Wrocław wygrała z miejscową Pogonią 2:0.
Choć w składzie Ślęzy na to spotkanie zabrakło (z różnych powodów) kilku zawodniczek, to jadąc do Oleśnicy byliśmy w optymistycznych nastrojach. Wszak nasze piłkarki bardzo dobrze prezentowały się w przedsezonowych sparingach, a korzystne wrażenie pozostawiły też po sobie w pucharowym meczu z ekstraklasowym AZS-em Wrocław. Tymczasem po pierwszej połowie meczu z Pogonią mogliśmy się poczuć jakby ktoś wylał nam na głowę kubeł zimnej wody. Kompletnie nie poznawaliśmy naszych zawodniczek. Sprawiały one wrażenie, jakby pierwszy raz spotkały się ze sobą na boisku, czy też debiutowały dopiero w rozgrywkach. Grały wolno, bez pomysłu, po prostu źle. Być może częściowym usprawiedliwieniem ich postawy było małe, niewymiarowe boisko w Oleśnicy, na którym trudniej jest o konstruowanie oskrzydlających akcji, a o wiele łatwiej jest się bronić. Faktem jest, że o pierwszych 40-stu minutach tego meczu, chcielibyśmy jak najszybciej zapomnieć.
Niespodziewanie słaba dyspozycję Ślęzy starały się wykorzystać ambitne oleśniczanki. Już w 5 min. miały one pierwszą okazję do zdobycia bramki. Z naszej strony oglądaliśmy tylko próby konstruowania akcji ofensywnych, którym brakowało wykończenia. W 13 min. niecelnie z dystansu uderzyła Kinga Podkowa. Za to w 15 min. po serii błędów defensorek i bramkarki Ślęzy, piłkarka Pogoni w sobie tylko znany sposób nie zdołała zdobyć gola. Pozytywnego skutku nie przynosiły też stałe fragmenty w wykonaniu wrocławianek, bo choć dośrodkowania nie były najgorszej jakości, to nie kończyły się one strzałami. Dopiero w 25 min. Ślęza była bliska otwarcia wyniku, lecz po wrzutce Julii Mularczyk, Julia Pawlak oddała kolanem minimalnie niecelny strzał. W 29 min. Emilia Osowiecka z pewnymi problemami poradziła sobie z uderzeniem z rzutu wolnego, a w 37 min. nasza bramkarka wybroniła niebezpieczny strzał z ostrego kąta jednej z oleśniczanek. Trener Arkadiusz Domaszewicz widząc to co się dzieje na boisku, już w 29 min. zdecydował się na pierwszą zmianę, desygnując do gry doświadczoną Igę Kasiurę. Jak się potem okazało, był to przysłowiowy „strzał w dziesiątkę”. Iga próbkę swoich umiejętności dała tuż przed przerwą, posyłając bombę w kierunku bramki rywalek, które przed utratą gola uratowała świetnie interweniująca bramkarka.
W szatni podczas przerwy wesoło nie było. W każdym razie rozmowy w niej przeprowadzone, zarówno przez trenera jak i same zawodniczki przyniosły pożądany skutek. Po wznowieniu gry zobaczyliśmy inną Ślęzę, a raczej taką do jakiej gry jesteśmy przyzwyczajeni. Dziewczyny zaczęły grać agresywniej, nie zostawiając przeciwniczkom kawałka wolnego miejsca na placu gry. Przełożyło się to z miejsca na częste przechwyty i przeprowadzane raz za razem, z dużym polotem akcje. W 42 min. Julia Mularczyk miała sporo miejsca, by przełożyć sobie piłkę na prawą nogę, ale zdecydowała się na uderzenie lewą, przez co ułatwiła interwencję bramkarce Pogoni. Po chwili po wrzutce z rzutu wolnego niecelnie główkowała Marlena Mikołajczyk. W 45 min. próba Igi Kasiury nie miała mocy by zaskoczyć golkiperkę. Dwukrotnie z dystansu strzelała Kinga Podkowa, raz niecelnie, a za drugim razem ponownie z dobrej strony pokazała się bramkarka miejscowych. Gra naszego zespołu mogła się podobać, lecz wciąż nie mogliśmy się doczekać na gola. Taki stan trwał do 61 min. Z prawej strony w pole karne dośrodkowała Kinga Podkowa, a pewna do tej chwili bramkarka popełniła duży błąd po którym. Iga Kasiura skierowała piłkę do pustej bramki. Ledwo gra został wznowiona od środka, a już w następnej akcji Julia Mularczyk obiła słupek bramki Pogoni. Minęła jednak kolejna minuta i było już 2:0 dla Ślęzy. Po zagraniu Igi Kasiury, lewą nogą uderzyła Kinga Podkowa, a piłka ugrzęzła w bramce gospodyń.
Końcowe fragmenty były już spokojniejsze i toczyły się pod pełna kontrolą żółto-czerwonych. Miejscowy zespół nie był w stanie przeprowadzić akcji zagrażających utratą gola przez Ślęzę, może z wyjątkiem rzutów wolnych, z którymi dobrze radziła sobie Emilia Osowiecka. Z naszej strony swoich okazji nie wykorzystały jeszcze Ola Olbińska i Marlena Mikołajczyk.
Pierwsze koty za płoty. Zapominamy o inauguracyjnej połowie, a za drugą bijemy dziewczynom brawa. Pokazały dziś, że potrafią się podnieść, co dobrze świadczy o ich charakterze. W nagrodę za to Ślęza została pierwszym liderem w nowym sezonie (choć rozegrane zostały tylko dwa mecze, a trzy przełożono). I niech tak zostanie do samego końca. Odnotujmy jeszcze debiut w zespole Ślęzy młodziutkiej (rocznik 2004) Gabrieli Igałowicz.
POGOŃ OLEŚNICA – ŚLĘZA WROCŁAW 0:2 (0:0)
0:1 Kasiura 61′
0:2 Podkowa 63′
Ślęza – Osowiecka, Frączkiewicz, Podkowa (80+1’Kiliman), Pawlak, Mikołajczyk (80’Kieliba), Mularczyk (77’Sokołowska), Mielniczuk (71’Igałowicz), Mucha, Balsam (67’Franczak), Czajka (29’Kasiura), Olbińska.
Podsumowanie 8. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3)
W 8. kolejce rozgrywek III ligi (grupa 3) gospodarze wygrali trzykrotnie, tyle samo było remisów i również trzy razy lepsi okazywali się goście.
34. bramki (3,77 na mecz) zdobyte zostały w 8. kolejce. Prowadzący w tabeli Górnik Polkowice zwiększył punktowy dystans nad resztą stawki. Do strefy spadkowej spadła brzeska Stal, ale w jej wirtualnej odmianie, wciąż znajduje się w niej 5. ostatnich zespołów.
MKS KLUCZBORK – STAL BRZEG 1:0
Gdy gra MKS to wielu goli nie należy się spodziewać. Tak też było w derbach Opolszczyzny, w których o zwycięstwie gospodarzy zadecydowała bramka zdobyta z rzutu karnego. Po kiepskim początku sezonu drużyna z Kluczborka zdaje się powoli łapać właściwy rytm. Zgoła inna sytuacja jest w Stali, która doznała czwartej z rzędu porażki, czego skutkiem jest miejsce w strefie spadkowej.
WARTA GORZÓW WLKP. – RUCH RADZIONKÓW 0:0
W meczu beniaminków kibice goli nie zobaczyli. Bliżej zdobycia choć jednego byli gospodarze, ale nie wykorzystali oni rzutu karnego. Dla Ruchu punkt zdobyty w Gorzowie oznacza zakończenie serii czterech z rzędu przegranych spotkań.
FOTO HIGIENA GAĆ – GÓRNIK POLKOWICE 0:4
Lider znów pokazał swoją moc, gromiąc Foto Higienę na jej obiekcie. Własny stadion wciąż nie sprzyja beniaminkowi, bowiem zespół ten nie zdobył dotąd na nim choćby jednego punktu.
GWAREK TARNOWSKIE GÓRY – ZAGŁĘBIE II LUBIN 1:3
Pierwsza w tym sezonie porażka Gwarka na własnym stadionie. O zwycięstwie gości zadecydowały gole zdobyte w końcowych fragmentach meczu.
PIAST ŻMIGRÓD – AGROPLON GŁUSZYNA 5:1
Najwyżej klasyfikowany beniaminek (11. miejsce) odebrał srogą lekcję od Piasta. Żmigrodzianie szybko ustawili sobie to spotkanie, prowadząc 3:0 już po 30 minutach.
PNIÓWEK 74 PAWŁOWICE – RUCH ZDZIESZOWICE 1:1
W tym ciekawie zapowiadającym się meczu bramki padły już w pierwszych 20-stu minutach. W drugiej połowie więcej sytuacji stworzyli przyjezdni, żadnej z nich nie zamienili jednak na gola. Już w doliczonym czasie jeden z piłkarzy Pniówka zobaczył czerwoną kartkę.
REKORD BIELSKO-BIAŁA – LECHIA DZIERŻONIÓW 6:1
Sytuacja Lechii staje się coraz bardziej dramatyczna. Dzierżoniowianie co prawda otworzyli rezultat meczu w Bielsku-Białej, lecz potem kibice byli już tylko świadkami festiwalu strzeleckiego w wykonaniu piłkarzy Rekordu.
GÓRNIK II ZABRZE – MIEDŹ II LEGNICA 2:2
Rezerwy Górnika wciąż pozostają bez zwycięstwa na własnym obiekcie. W meczu z drugą drużyną Miedzi nie skorzystali nawet z liczebnej przewagi (czerwona kartka w 59 min. przy stanie 1:1).
STILON GORZÓW WLKP. – ŚLĘZA WROCŁAW 1:4
Ten mecz relacjonujemy osobno.
Ślęza – MKS w liczbach
Przedstawiamy statystyki z meczu Ślęza Wrocław – MKS Kluczbork.
strzały celne
Ślęza – 8
MKS – 2
strzały niecelne
Ślęza – 7
MKS – 7
rzuty rożne
Ślęza – 5
MKS – 3
spalone
Ślęza – 2
MKS – 2
faule
Ślęza – 17
MKS – 17
żółte kartki
Ślęza – 1
MKS – 4
Klasyfikacja strzelców III ligi (grupa 3) po 8. kolejce
Po 8. kolejce na czele klasyfikacji strzelców mamy dwóch piłkarzy. Do Rafała Adamka (Pniówek) dołączył Damian Hilbrycht (Rekord).
Czołówka klasyfikacji strzelców III ligi (grupa 3) po 8. kolejce.
7- Rafał Adamek (Pniówek), Damian Hilbrycht (Rekord)
6 – Mariusz Szuszkiewicz (Górnik Polkowice), Robert Wojsyk (Ruch Radzionków)
5 – Dominik Wejerowski (Foto Higiena), Kornel Ciupka (Górnik Polkowice), Patryk Makuch (Miedź II), Damian Celuch (Stal)
4 – Marcin Urynowicz (Górnik II Zabrze), Przemysław Oziębała (Gwarek), Marcin Buryło (Lechia), Mateusz Jaros (Piast), Paweł Posmyk (Warta), Olaf Nowak (Zagłębie II), MATEUSZ STEMPIN, MATEUSZ KLUZEK (ŚLĘZA)
Punkt, który wcale nie cieszy
W meczu 7. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3) Ślęza Wrocław zremisowała z MKS-em Kluczbork 1:1
Ślęza wciąż pozostaje niepokonana w tym sezonie Na Niskich Łąkach, ale w meczu z MKS-em straciła pierwsze punkty występując w roli gospodarza. Wrocławianie jak w poprzednich spotkaniach, dziś też zagrali dwie różne połowy, z tą różnicą, że tym razem o wiele lepsze wrażenie pozostawili po sobie w pierwszej odsłonie.
Lepiej ten mecz dla Ślęzy nie mógł się rozpocząć. Jeszcze nie wszyscy kibice zdążyli zająć miejsce na trybunach, gdy żółto-czerwoni objęli prowadzenie. W 2 min. po znakomitym podaniu Szymona Lewkota, strzelał Filip Olejniczak. Próbujący interweniować Bartosz Poloczek nie zdołał jednak opanować futbolówki, którą praktycznie z linii bramkowej do siatki wepchnął Mateusz Kluzek. Wrocławianie na tym nie zamierzali poprzestać i raz za razem tworzyli zagrożenia pod bramką MKS-u. Najczęściej okazje do podwyższenia rezultatu miał Lewkot. Wpierw z jego uderzeniem z 16 metrów poradził sobie Poloczek. W 19 min. młody piłkarz miał wręcz wymarzoną okazje do wpisania się na listę strzelców, ale w jaki sposób nie zdołał on posłać piłki do bramki, wie chyba tylko on sam. Minęła minuta i znów Lewkot stanął przed szansą zdobycia gola, gdy po dośrodkowaniu Adriana Repskiego, posłał piłkę głową o centymetry obok słupka. Ślęza dominowała i wydawało się, że kolejne trafienia to tylko kwestia czasu. Ten zaś mijał, a kolejnego gola nie było. W 24 min. grający dziś 150. mecz ligowy w barwach 1KS-u, Kuba Bohdanowicz dobrze uderzył z rzutu wolnego z odległości 30 m. lecz na nasze nieszczęście Poloczek znakomitą interwencja przeniósł piłkę nad poprzeczka. Goście w tej części meczu praktycznie nie stworzyli żadnej groźnej sytuacji, a wrocławianie marnowali swoje kolejne. Jeszcze przed przerwą Lewkot ponownie niecelnie główkował, a Repski z kilku metrów strzelił zbyt słabo, by bramkarz MKS-u miał jakiekolwiek kłopoty z interwencją. Po 45 minutach, mimo prowadzenia odczuwaliśmy spory niedosyt, bowiem już w tej części spotkania, można je było w praktyce zamknąć. Były ku temu okazje, a gra toczyła się pod pełna kontrolą żółto-czerwonych. Musieliśmy się jednak zadowolić skromnym 1:0.
Po przerwie można by rzec, że grały już dwie drużyny, a długimi momentami inicjatywę przejmowali przyjezdni. Już w 49 min. znakomitej okazji do wyrównania nie wykorzystał Piotr Makowski. Z kolei po drugiej stronie boiska ponownie z rzutu wolnego uderzał Bohdanowicz, ale tym razem była to bardzo nieudana próba. W 59 min. niecelnie strzelał Paweł Krauz, a 4 minuty później po uderzeniu Makowskiego, piłka podskoczyła jeszcze na nierówności, co utrudniło interwencję Piotrowi Szermachowi. W 62 min. Jakub Jakóbczyk posłał piłkę w kierunku bramki, lecz nie zdołał zaskoczyć
Poloczka, który sparował ją na rzut rożny. W 66 min. obrona 1KS-u kompletnie zaspała, pozostawiając bez opieki Adama Orłowicza, a ten doprowadził do wyrównania. Ten cios mocno ogłuszył wrocławian, bo na kilka minut oddali oni całkowicie pole gościom. Mogło to się źle skończyć, lecz tym razem to wrocławianom dopisało szczęście, gdy w 68 min. Miłosz Reisch trafił w słupek. Do końca meczu obie ekipy szukały swoich szans na przechylenie szali zwycięstwa na swoją korzyść. Bliżej tego byli gospodarze, a już w doliczonym czasie Hubert Muszyński zdobył gola, którego arbiter jednak nie uznał, dopatrując się przewinienia któregoś z piłkarzy Ślęzy w polu karnym gości.
Ten mecz był do wygrania i Ślęza powinna go wygrać. Tak się jednak nie stało. Dziś tracimy punkty i musimy ich poszukać w kolejnych meczach. Najbliższa okazja ku temu będzie w sobotę w Gorzowie Wlkp.
ŚLĘZA WROCŁAW – MKS KLUCZBORK 1:1 (1:0)
1:0 Kluzek 2′
1:1 Orłowicz 66′
Ślęza – Szermach, Repski, Bohdanowicz, Lewkot (55’Jakóbczyk), Traczyk (88’Molski), Kluzek (75’Matusik), Łątka, Wdowiak, Olejniczak, Muszyński, Tomaszewski (69’Skórnica)
rezerwa – Palmowski, Stempin, Niewiadomski
MKS – Poloczek, Gierak, Krauz (86’Dyr), Węglarz (69’Lewandowski), Orłowicz, Sobala, Reisch, Nitkiewicz, Krawczun, Jaszczak (26’Okraszewski), Makowski (89’Glanowski)
rezerwa – Skuza, Nykiel, Jelonek
Sędziowali – Maciej Dudek (Żagań) oraz Grzegorz Dudek i Radosław Pawlaczyk.
Żółte kartki – Traczyk (Ślęza), Gierak, Krauz, Sobala, Makowski (MKS)
Widzów – 300
Urodziny Adriana Repskiego i Jakuba Berkowicza
Dzisiaj swoje urodziny obchodzi dwójka naszych graczy: Adrian Repski i Jakub Berkowicz.
Życzymy im uśmiechu na co dzień, zdrowia, szczęścia, spełnienia wszystkich nawet tych najskrytszych marzeń i jak najwięcej powodów do radości, szczególnie tych po zwycięskich meczach naszej drużyny. Zarząd, działacze, trenerzy, piłkarze i kibice 1KS Ślęza Wrocław, oraz redakcja www.slezawroclaw.pl
Polub nas!
Kontakt
1 KLUB SPORTOWY ŚLĘZA WROCŁAW
ul. Kłokoczycka 5
51-376 Wrocław
tel. +48 882 097 624
biuro@slezawroclaw.pl