Pniówek – Ślęza: wypowiedzi pomeczowe
Oto, co po meczu Pniówek 74 Pawłowice – Ślęza Wrocław powiedzieli trenerzy i piłkarze obu zespołów:
Grzegorz Łukasik (trener Pniówka) – „Jakościowo ten mecz jak na trzecią ligę mógł się podobać. Oba zespoły zagrały dziś na dobrym poziomie. Były ciekawe sytuacje z jednej i z drugiej strony. Od pierwszej minuty było widać, że zarówno Pniówek jak i Ślęza dążą do zwycięstwa. Dzisiaj nam się udało, ale chylę czoła przed rywalami, bo to naprawdę fajna drużyna.”
Grzegorz Kowalski (trener Ślęzy) – „Sam wynik jest już oceną tego spotkania. Zamiast grać w piłkę przyjęliśmy bez sensu sposób grania jaki narzucił nam Pniówek i w tym sposobie byliśmy dziś słabsi.”
Kamil Glenc (Pniówek) – „Jesteśmy zadowoleni ze zwycięstwa. Mimo straty bramki udało nam się błyskawicznie odpowiedzieć, a w drugiej połowie wyjść na prowadzenie i utrzymać wynik do końca. Pokazaliśmy charakter, każdy wykonywał swoje założenia. Drużyna Ślęzy jak zawsze postawiła trudne warunki, lecz tym razem pełna pula została w Pawłowicach”
Filip Olejniczak (Ślęza) – „Nastawialiśmy się na ciężki mecz i niestety zakończył się on dla Nas porażką. Po wyjściu na prowadzenie zrobiliśmy najgorszą dla siebie rzecz tracąc od razu bramkę. Mecz specyficzny, bo zawsze obfituje w tzw. „lagi”. Długie piłki przy mocnym wietrze utrudniają grę, a szczególnie tutaj na tym boisku w Pawłowicach. Mało zebranych piłek i nasze błędy dały rywalom okazję do strzałów z dystansu, które zakończyły się trafieniami. Na koniec delikatnie dodam, że sędzia powinien być bardziej obiektywny. Za dużo dziwnych decyzji na korzyść rywala.”
Pniówek – Ślęza w liczbach
Prezentujemy statystyki z meczu Pniówek 74 Pawłowice – Ślęza Wrocław
strzały celne
Pniówek – 7
Ślęza – 5
strzały niecelne
Pniówek – 3
Ślęza – 5
rzuty rożne
Pniówek – 3
Ślęza – 1
spalone
Pniówek – 0
Ślęza – 0
faule
Pniówek – 9
Ślęza – 22
żółte kartki
Pniówek 1
Ślęza – 5
czerwone kartki za dwie żółte
Pniówek – 0
Ślęza -1
Z Pawłowic wracamy bez punktów
W rozegranym w Pawłowicach meczu 21 kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3) Ślęza Wrocław przegrała z miejscowym Pniówkiem 1:2.
Trzecia z rzędu porażka Ślęzy z Pniówkiem 74 Pawłowice stała się faktem. Czy była to porażka zasłużona ? Pod jednym względem na pewno tak. Gospodarze byli po prostu skuteczniejsi i dlatego mogli cieszyć się po meczu z kompletu punktów.
Mecz rozpoczął się od bardzo niecelnego uderzenia Mikołaja Wawrzyniaka. W 4 min. w rolę napastnika wcielił się Adam Samiec, ale i on nie zdołał posłać piłki w światło bramki. Te pierwsze minuty dawały nam powody do optymizmu, bowiem to Ślęza zdawała się być zespołem nadającym ton boiskowym wydarzeniom. Miejscowi pierwszy raz zagrozili bramce Ślęzy w 16 min. gdy po strzale Tomasza Musioła piłka odbiła się jeszcze od nóg jednego z defensorów i wyszła poza linię końcową. W 22 min. Mateusz Stempin podał piłkę Filipowi Olejniczakowi, a ten znakomitym uderzeniem otworzył wynik meczu. Z prowadzenia 1KS-u długo się nie nacieszyliśmy, bo już po minucie był znowu remis. Z dystansu uderzył Dawid Weis, a interweniujący Piotr Zabielski odbił piłkę przed siebie, gdzie czekał na nią Dawid Hanzel, który nie zwykł marnować takich prezentów i też nie zmarnował. Do przerwy niewiele się już działo pod obydwoma bramkami. Można by tylko odnotować strzał z 37 min. Przemysława Szkatuły i dobrą interwencję Zabielskiego.
Początek drugiej odsłony zdecydowanie należała do wrocławian. Dwukrotnie Robert Pisarczuk strzałami z dalszej odległości zmusił do interwencji Patryka Zapałę. W 54 min. sam przed bramkarzem Pniówka znalazł się Piotr Stępień, lecz jego próba przelobowania golkipera okazała się nieskuteczna, bowiem futbolówka przeleciała nad poprzeczką. Gdy wydawało się, że to Ślęza jest bliższa objęcia prowadzenia, stało się zupełnie inaczej, bo to Pniówek po bardzo ładnym strzale Weisa zdobył drugiego gola. Wrocławianie chcieli odrobić straty, ale nie mieli pomysłu na rozbicie dobrze spisującego się bloku defensywnego miejscowych. W 65 min. ładnie przymierzył Wawrzyniak, lecz Zapała jeszcze ładniej ten strzał obronił. W 66 min. Pniówek mógł już zamknąć ten mecz, bo miał ku temu wyśmienitą okazję. Zabielski opuścił swoją świątynie próbując interweniować na granicy pola karnego, czego uczynić mu się nie udało, a Szkatuła uderzał do praktycznie pustej już bramki, w której jak z podziemi wyrósł Hubert Muszyński, i kapitalną interwencją szczupakiem, wybił piłkę głową z linii bramkowej. Im bliżej końca meczu, tym gospodarze starali się, czemu dziwić się nie można, kraść czas. Mecz w końcówce zrobił się brzydki, do czego też po części doprowadził wieloma, niezrozumiałymi decyzjami arbiter. Ślęza do samego końca starała się choćby wyrównać. W 82 min. swoje okazji nie wykorzystał debiutujący w żółto-czerwonych barwach Vinicius Matheus. Jeszcze lepszych okazji nie zdołali na gola zamienić Kornel Traczyk i Hubert Muszyński. Ten pierwszy w 89 min. stojąc sam przed bramką nieczysto trafił w piłkę i ta wylądowała w rękach Zapały, a ten drugi już w doliczonym czasie, również przez nikogo nie atakowany, z bliskiej odległości nie trafił w bramkę.
PNIÓWEK 74 PAWŁOWICE – ŚLĘZA WROCŁAW 2:1 (1:1)
0:1 Olejniczak 22′
1:1 Hanzel 23′
2:1 Weis 56′
Pniówek – Zapała, Pańkowski, Weis, Glenc (82’Mazurkiewicz), Morcinek (66’Szatkowski), Spratek, Ciuberek, Szkatuła, Płowucha (90+2’Wiciński), Hanzel (82’Caniboł), Musioł
rezerwa – Gocyk, Turoń, Lewandowski
Ślęza – Zabielski, Palacios (54’Traczyk), Stempin (54’Afonso), Pisarczuk (77’Vinicius), Wawrzyniak (73’Gil), Dyr, Olejniczak, Stępień, Samiec, Muszyński, Tomaszewski
rezerwa – Gasztyk, Stańczak, Bialik
nieobecni – Kotyla, Kluzek, Bohdanowicz (kontuzje)
Sędziowali – Szymon Mendla (Strzelce Opolskie) oraz Grzegorz Orzeł i Michał Bruzda
Żółte kartki – Weis – Pisarczuk, Muszyński, Tomaszewski, Traczyk
Czerwona kartka za 2. żółte – Muszyński (po meczu)
Mecz bez udziału kibiców
Relacja na żywo z Pawłowic!
Zapraszamy na relację na żywo z meczu Pniówek 74 Pawłowice – Ślęza Wrocław
Trudne zadanie przed piłkarzami Ślęzy
W sobotę (13 marca) o godz.15 w Pawłowicach rozegrany zostanie mecz 21. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3) pomiędzy miejscowym Pniówkiem 74 i Ślęzą Wrocław.
To może być bardzo trudno mecz dla żółto-czerwonych. Składa się na to kilka czynników. Pierwszym z nich jest mniejsze od innych boisko. Dla Ślęzy będzie to też pierwsze starcie w tym roku na naturalnej murawie. Kolejnym czynnikiem, który może wpłynąć na to spotkanie są warunki atmosferyczne, a zwłaszcza zapowiadany w porze meczu porywisty wiatr. Najważniejszym jednak z czynników obrazujących jak trudne wyzwanie czeka żółto-czerwonych jest ten wskazujący na siłę rywala, a ta co pokazują wyniki i miejsce w tabeli, jest niemała. Warto też przy tym dodać, że Pniówek jest jednym z dwóch zespołów, który jesienią zdołał wygrać ze Ślęzą i jedynym, który dokonał tego we Wrocławiu.
Pniówek rundę wiosenną rozpoczął od wyjazdowego zwycięstwa 2:1 w Żmigrodzie z Piastem. To zwycięstwo pozwoliło drużynie z Pawłowic umocnić się na 4. miejscu w tabeli i utrzymać dystans 5 pkt do Ślęzy. Tę bardzo wysoką pozycję Pniówek zawdzięcza doskonałej drugiej części rundy jesiennej, zapoczątkowanej właśnie zwycięskim meczem we Wrocławiu.
Trenerem Pniówka jest Grzegorz Łukasik, który w niedawnym wywiadzie dla katowickiego „Sportu” powiedział, że ma zbilansowany zespół, w którym praktycznie na każdej pozycji ma do dyspozycji dwóch równorzędnych piłkarzy, a kłopot bogactwa sprawia, że dokonując wyboru podstawowej jedenastki, ma zawsze wątpliwości. Podkreśla jednak przy tym, że jest to pozytywny problem.
W zimie troszkę przewietrzono szatnię w Pawłowicach. Rozstano się z doświadczonymi i uznanymi piłkarzami – Bartoszem Semeniukiem i Krzysztofem Bodzionym. Nie byli to już jednak zawodnicy pierwszego wyboru dla szkoleniowca Pniówka. Takim był za to na pewno Rafał Adamek, którego oglądać teraz możemy na boiskach II ligi, bowiem od rundy wiosennej reprezentuje on barwy Pogoni Siedlce. Z pozyskanych piłkarzy warto na pewno zwrócić uwagę na mającego drugoligowe doświadczenie z występów w ROW-ie Rybnik, Kamila Spratka. Nie on jeden jest piłkarzem Pniówka obytym w grze na wyższych poziomach rozgrywkowych. Takich w zespole z Pniówka jest bowiem wielu, jak choćby Wojciech Caniboł, Oskar Mazurkiewicz, Mateusz Szatkowski, Przemysław Szkatuła i Dawid Weis.
Wiemy, że mecz w Pawłowicach łatwy nie będzie, ale znamy też wartość i potencjał naszych piłkarzy. Wiemy też na pewno, że będą oni dążyć ze wszystkich sił do zrewanżowania się Pniówkowi za jesienną porażkę. W porównaniu do tamtego meczu, skład naszej drużyny będzie się mocno różnił, bowiem przypomnijmy, że z różnych powodów wielu zawodników Ślęzy w październiku grać nie mogło. Teraz też nie wszyscy będą do dyspozycji trenera Grzegorza Kowalskiego, ale w porównaniu do jesiennego starcia, będzie on już miał większy komfort w wyborze tych, którzy wybiegną na murawę.
Sam fakt, że w sobotę zagra 3. i 4. zespół w tabeli pozwala to spotkanie nazwać meczem kolejki. Powinno to być ciekawe i bardzo emocjonujące starcie, z którego mamy nadzieję, że zwycięsko wyjdą żółto-czerwoni. Czy tak też się stanie, można będzie przekonać się śledząc tekstową relację z tego meczu, którą przeprowadzimy na naszej stronie.
Szymon Mendla arbitrem meczu Pniówek – Ślęza
Szymon Mendla z Jaryszowa sędziować będzie mecz 21. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3) pomiędzy Pniówkiem 74 Pawłowice i Ślęzą Wrocław.
Szymon Mendla w tym sezonie zadebiutował jako arbiter w rozgrywkach III ligi. Miało to miejsce w Gorzowie Wlkp. w wygranym przez Ślęzę 3:0 meczu z miejscową Wartą. Sędziował on także spotkanie w Goczałkowicach Zdroju, w którym 1Ks przegrał 1:2 z miejscowym LKS-em.
W sumie w bieżących rozgrywkach Szymon Mendla sędziował w 5. meczach III ligi. Pokazał w nich 27. (5,4 na mecz) żółtych kartek, 1. czerwoną i podyktował 5. rzutów karnych.
Mateusz Szatkowski: „Chcemy w tej lidze troszkę namieszać”
Przed meczem z Pniówkiem 74 Pawłowice rozmawiamy z piłkarzem tejże drużyny Mateuszem Szatkowskim.
Mieliście dobre humory po zakończeniu spotkania pierwszej wiosennej kolejki w Żmigrodzie, gdzie 2:1 pokonaliście jedenastkę miejscowego Piasta. Co zadecydowało według Ciebie o sukcesie Pniówka w tym pojedynku?
Myślę, że zdecydowało szybkie wyrównanie stanu meczu, gol do przerwy dla nas oraz czerwona kartka dla przeciwnika. Brakowało zamknięcia spotkania. Strzelając trzecią bramkę pewnie byłoby dużo łatwiej i luźniej. Niestety ta sztuka nam się nie udała. Nie zrobiliśmy jakichś większych błędów w rozegraniu piłki stąd przeciwnik nie był w stanie wyrównać w tym pojedynku, Dzięki temu wreszcie mogliśmy cieszyć się pierwszej wygranej w Żmigrodzie.
Po tym zwycięstwie jesteście dalej w tabeli rozgrywek na czwartym miejscu. Gdzie tkwi tzw. recepta na sukces Waszej dobrej postawy w tym sezonie?
Wydaje mi się, iż z roku na rok mamy lepszą kadrę zespołu, bardziej wyrównaną, praktycznie na każdej pozycji dwóch równorzędnych zawodników, a jak wiadomo zdrowa rywalizacja napędza i daje efekty.
Swój pierwszy wiosenny mecz ligowy wygrała także i wrocławska Ślęza, a więc Wasz kolejny przeciwnik. Ty miałeś okazję grać przeciw ekipie prowadzonej przez trenera Grzegorza Kowalskiego już kilkukrotnie. Zapadło Ci coś w pamięci z tych spotkań?
Ślęza to jedna z najlepszych drużyn 3. grupy trzeciej ligi od początku jak powstała ta grupa. Jest to bardzo dobrze grający zespół w ataku pozycyjnym, szybko operujący piłką i nieprzypadkowo walczy kolejny sezon o awans.
Jesienny pojedynek obu ekip we Wrocławiu zakończył się wygraną Pniówka, ale Ślęza także znalazła sposób na Was podczas ostatniego meczu w Pawłowicach. Także chyba zgodzisz się ze mną, że to spotkanie dwóch czołowych drużyn III ligi (gr. 3) zapowiada się bardzo ciekawie…
To prawda. Wiadomo Ślęza jak chce awansować to musi wygrać ten pojedynek, a my na pewno chcemy udowodnić, że te miejsce nie jest przypadkowe i również chcemy w tej lidze troszkę namieszać. Chcemy wygrywać każdy następny mecz, a co to da w końcowym rozrachunku? Przekonamy się w 19 czerwca.
Twój scenariusz na to spotkanie…
Najlepszym rozwiązaniem byłoby strzelić szybko bramkę i kontrolować wydarzenia na boisku. Będzie to ciężkie zadanie, ale osiągalne. A jak naprawdę będzie przekonamy się już w sobotę… Ostatnie dwa pojedynki pokazały, że strzelając pierwsi gola potrafimy ograć Ślęzę… Wierzę, że i tym razem będzie podobnie.
21. kolejka III ligi: Typy Tomasza Dyra
Oto jakie rozstrzygnięcia w 21. kolejce III ligi typuje piłkarz Ślęzy Wrocław Tomasz Dyr.
Ruch Chorzów |
– |
Foto-Higiena Gać |
1 |
Polonia-Stal Świdnica |
– |
Warta Gorzów Wielkopolski |
1 |
Górnik II Zabrze |
– |
MKS Kluczbork |
X |
LKS Goczałkowice Zdrój |
– |
Piast Żmigród |
1 |
Pniówek 74 Pawłowice |
– |
Ślęza Wrocław |
2 |
Miedź II Legnica |
– |
Zagłębie II Lubin |
2 |
Gwarek Tarnowskie Góry |
– |
Polonia Bytom |
2 |
Stal Brzeg |
– |
Rekord Bielsko-Biała |
X |
ROW 1964 Rybnik |
– |
Polonia Nysa |
2 |
Ślęza z Pniówkiem zagra po raz 9.
Sobotni mecz Ślęzy Wrocław z Pniówkiem 74 Pawłowice, będzie dziewiątą w historii, ligową potyczką tych zespołów.
Do pierwszej konfrontacji Ślęzy z Pniówkiem doszło w październiku 2016 r. w Pawłowicach. Gospodarze uzyskali prowadzenie po strzale Mateusza Majsnera. W drugiej połowie okazji do wyrównania nie wykorzystał Mateusz Kluzek nie wykorzystując rzutu karnego. W 80 min. do remisu doprowadził jednak Maciej Firlej. Gdy już wydawało się, ze mecz zakończy się wynikiem 1:1, w 87 min. gola na wagę zwycięstwa dla Pniówka zdobył Kamil Kostecki.
Rewanżowy mecz odbył się w maju 2017 r. w Oławie. Spotkanie to miało ogromną dramaturgię. Po samobójczym golu Filipa Olejniczaka goście obieli prowadzenie, które utrzymywali prawie do końca meczu. Punktów ze sobą w drogę powrotną jednak nie zabrali, bowiem w 88 min. wyrównał Maciej Firlej, a w doliczonym czasie gola na wagę kompletu punktów zdobył dla Ślęzy Olejniczak.
Trzecia potyczka miała miejsce we wrześniu 2017 roku w Pawłowicach i zakończyła się rezultatem 3:3. Do przerwy Ślęza grała znakomicie i po dwóch trafieniach Macieja Matusika prowadziła 2:0, co było najmniejszym wymiarem kary dla miejscowych. Po zmianie stron obraz gry uległ zmianie i do głosu doszli gospodarze. Już w 47 min. kontaktowego gola zdobył Mateusz Szatkowski, a w 56 min. do wyrównania doprowadził Kamil Glenc. Ponownie na prowadzenie żółto-czerwonych wyprowadził w 68 min. Maciej Firlej. Ślęza nie mogła jednak cieszyć się ze zwycięstwa, o czym w dużej mierze zadecydował arbiter, dyktując w 81 min. karnego „z kapelusza”, zamienionego na bramkę przez Szatkowskiego.
Czwarty mecz pomiędzy Ślęzą i Pniówkiem odbył się 31 marca 2018 r. we Wrocławiu. Kibice długo musieli czekać w nim na bramki. Wreszcie w 73 min. wynik otworzył Jakub Bohdanowicz, a końcowy rezultat (2:0) ustalił w 89 min. Jakub Jakóbczyk.
Pierwsza konfrontacja w sezonie 2018/19 pomiędzy ekipami z Wrocławia i Pawłowic miała miejsce 23 września 2018 roku Na Niskich Łąkach. Pewnie, bo 3:0 wygrała Ślęza, po golach Jakuba Bohdanowicza (36′), Mateusza Stempina (37′) i Macieja Matusika (48′).
W rewanżu, który odbył się 1 maja 2019 r. w Pawłowicach, również górą byli żółto-czerwoni, którzy po golu Jakuba Berkowicza zdobytym w 81 min. zwyciężyli 1:0.
7 września 2019 roku mecz rozegrany został na Oławce. Zwycięsko wyszedł z niego Pniówek, który po golach Wojciecha Caniboła i Dawida Hanzela wygrał 2:0.
Również ostatnie starcie obu zespołów, które miało miejsce 14 października 2020 roku na Kłokoczycach przyniosło komplet punktów Pniówkowi. Ślęza w tym meczu zagrała w mocno osłabionym składzie, w którym zabrakło wielu chorych i kontuzjowanych piłkarzy, a ci co zagrali, mimo ambitnej postawy nie zdołali zatrzymać rozpędzonego już wówczas zespołu z Pawłowic. Wynik meczu otworzył w 60 min. Filip Łukasik. W 74 min. do wyrównania doprowadził Piotr Stępień. Decydujący o wygranej Pniówka cios wyprowadził w 82 min.Mateusz Szatkowski.
Dotychczasowy bilans – 4. zwycięstwa Ślęzy, 1. remis i 3. zwycięstwa Pniówka. Bramki 13-10 dla 1KS-u.
Polub nas!
Kontakt
1 KLUB SPORTOWY ŚLĘZA WROCŁAW
ul. Kłokoczycka 5
51-376 Wrocław
tel. +48 882 097 624
biuro@slezawroclaw.pl