Szymon Grabara arbitrem meczu Stal – Ślęza

Szymon Grabara z Sosnowca sędziować będzie mecz 36. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3) pomiędzy Stalą Brzeg i Ślęzą Wrocław.

 

Szymon Grabara w rozgrywkach III ligi sędziuje od sezonu 2013/14. Do tej pory sześciokrotnie pełnił on rolę arbitra w meczach z udziałem Ślęzy Wrocław. Bilans tych spotkań to zwycięstwo, cztery remisy i porażka 1KS-u.

W bieżących rozgrywkach Szymon Grabara sędziował w 14. meczach III ligi. Pokazał w nich 90. (6,43 na mecz) żółtych kartek, 8. czerwonych i podyktował 5. rzutów karnych.

Zapowiedź 36. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3)

W sobotę i niedzielę (5/6 czerwca) rozegrana zostanie 36. kolejka rozgrywek III ligi (grupa 3).

 

MIEDŹ II LEGNICA – WARTA GORZÓW WLKP. (jesienią 2:0) sobota godz.13:00
Teoretycznie, oba zespoły jeszcze nie mogą być pewne utrzymania, czyli nie możemy jeszcze mówić, że jest to starcie o przysłowiową pietruszkę.

FOTO-HIGIENA GAĆ – GÓRNIK II ZABRZE (0:5) sobota godz.17:00
Po ostatniej porażce Piasta, Foto-higiena swój los ma we własnych rękach. Wystarczy, że tylko i aż, wygra pozostałe mecze, w tym ten najbliższy z rezerwami Górnika.

POLONIA NYSA – POLONIA BYTOM (2:3) sobota godz.17:00
Faworytem są oczywiście goście, ale być może Polonia, podobnie jak w starciu ze Ślęzą, postawi się mocno wyżej notowanemu przeciwnikowi.

LKS GOCZAŁKOWICE-ZDRÓJ – POLONIA-STAL ŚWIDNICA (3:0) sobota godz.17:00
Dla LKS-u ten mecz stanowi okazję, aby choć trochę zatrzeć kiepskie wrażenie, jakie ten zespól pozostawia po sobie w rundzie rewanżowej.

ROW 1964 RYBNIK – ZAGŁĘBIE II LUBIN (2:2) sobota godz.17:00
ROW ma już tylko matematyczne szanse na uniknięcie degradacji i aby je zachować musi wygrać.

PNIÓWEK 74 PAWŁOWICE – RUCH CHORZÓW (0:2) sobota godz.17:00
Czy Pniówek będzie pierwszym zespołem, który zdoła urwać wiosną punkty, drugoligowemu już Ruchowi ?

GWAREK TARNOWSKIE GÓRY – MKS KLUCZBORK (1:4) niedziela godz.15:00
Mecz prezentujących podobną dyspozycję drużyn, czyli mecz bez faworyta.

REKORD BIELSKO-BIAŁA – LECHIA ZIELONA GÓRA (0:1) niedziela godz.17:00
Mecz bez żadnej stawki, a że odbędzie się on na stadionie Rekordu, to temu zespołowi dajemy większe szanse na zwycięstwo.

STAL BRZEG – ŚLĘZA WROCŁAW (0:5) niedziela godz.14:00
Zapowiedź tego meczu w osobnym artykule.

PIAST ŻMIGRÓD – pauza

III liga – Tabela wiosny

Podobnie jak w całym sezonie, tak też i w tabeli wiosny nikt nie dogoni już chorzowskiego Ruchu.

 

 

Tabela wiosny po 16. kolejkach.

 
1. Ruch Chorzów   15  45  40-10
2. Ślęza Wrocław  16  36  50-19
3. Polonia Bytom  15  35  36-18
4. Pniówek 74 Pawłowice  15  31  29-18
5. Zagłębie II Lubin  16  28  36-21
6. Rekord Bielsko-Biała  15  26  35-32
7. Górnik II Zabrze  15  23  27-21
8. Stal Brzeg  15  21  23-22
9. Warta Gorzów Wlkp.  15  20  18-13
10. Miedź II Legnica  15  18  18-25
11. Gwarek Tarnowskie Góry  15  17  20-25
12. MKS Kluczbork  15  16  19-34
13. Piast Żmigród  16  15  19-24
14. Lechia Zielona Góra  14  14  14-22
15. Foto-Higiena Gać  14  13  18-36
16. Polonia Nysa  15  11  15-28
17. LKS Goczałkowice Zdrój  15  10  17-29
18. ROW 1964 Rybnik  15  10  18-33
19. Polonia-Stal Świdnica  15  9  19-41

Klasyfikacja strzelców III ligi (gr.3) po 35. kolejce

Z czołówki klasyfikacji strzelców III ligi grupa 3), swoje konto w 35. kolejce poprawił tylko liderujący w niej Piotr Stępień.

 
Czołówka klasyfikacji strzelców po 35. kolejce

 

25 – PIOTR STĘPIEŃ (ŚLĘZA)

23 – Marcin Przybylski (Foto-Higiena)

20 – Mariusz Idzik (Ruch)

19 – Dawid Hanzel (Pniówek), Adam Żak (Polonia Bytom)

18 – Adam Setla (Polonia Nysa)

17 – Piotr Ćwielong (LKS), Szymon Kobusiński (Lechia)

16 – Bartosz Marchewka (LKS), Szymon Szymański (Rekord), Michał Mokrzycki (Ruch)

14 – Paweł Posmyk (Warta)

13 – Bartosz Włodarczyk (MKS), Patryk Stefański (Polonia Bytom), Damian Celuch (Stal / Polonia Bytom), Michał Mokrzycki (Ruch)

 
W naszej klasyfikacji sugerujemy się tym co znajdziemy na portalu „Łączy nas piłka” na którym podane są nazwiska strzelców z protokołów meczowych.

Podsumowanie 35. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3)

W 35. kolejce rozgrywek III ligi (grupa 3), gospodarze odnieśli pięć zwycięstw, goście dwa, a jeden mecz zakończył się wynikiem remisowym.

 

Już oficjalnie Ruch Chorzów może cieszyć się z awansu do II ligi. Wciąż trwa zacięta rywalizacja o uniknięcie degradacji. W 35. kolejce strzelono 30. goli, co daje średnią 3,75 bramki na mecz.

 
ZAGŁĘBIE II LUBIN – POLONIA NYSA 3:1
Gospodarze szybko ustawili sobie to spotkanie, bo już w 18 min. prowadzili 2:0.

POLONIA BYTOM – REKORD BIELSKO-BIAŁA 3:0
Niespodzianki nie było, bo wicelider wygrał zdecydowanie. Nie,niej na otwarcie wyniku trzeba było poczekać w tym starciu do drugiej połowy, bo to właśnie w niej bytomianie strzelili wszystkie gole.

GÓRNIK II ZABRZE – LKS GOCZAŁKOWICE ZDRÓJ 4:0
Kolejny mecz potwierdzający tylko fakt, że beniaminek z Goczałkowic, wiosną niczym nie przypomina zespołu z rundy jesiennej.

POLONIA-STAL ŚWIDNICA – PNIÓWEK 74 PAWŁOWICE 3:3
Żegnająca się z III ligą Polonia sprawiła psikusa faworytowi, strzelając dwa gole już w doliczonym czasie.

WARTA GORZÓW WLKP. – GWAREK TARNOWSKIE GÓRY 0:2
Goście wykorzystali bezwzględnie liczebną przewagę, grając w niej od 43 min. po tym jak jeden z miejscowych piłkarzy musiał opuścić boisko z powodu czerwonej kartki.

RUCH CHORZÓW – MIEDŹ II LEGNICA 4:0
Ruch efektownym zwycięstwem przypieczętował swój awans.

PIAST ŻMIGRÓD – STAL BRZEG 0:1
Zamiast zapewnić sobie już w praktyce utrzymanie, Piast skomplikował swoją sytuację i dał nadzieję Foto-Higienie. W meczu tym arbiter podyktował dwie jedenastki. Gospodarze jej nie wykorzystali, a goście już tak.

ŚLĘZA WROCŁAW – ROW 1964 RYBNIK 4:2
Ten mecz relacjonujemy osobno.

LECHIA ZIELONA GÓRA – FOTO-HIGIENA GAĆ przełożony na 09.06.2012

MKS KLUCZBORK – pauza

Bramki z meczu z ROW-em

Oto jak padały gole w spotkaniu Ślęza Wrocław – ROW 1964 Rybnik.

 

 

 

 

Zdjęcia z pojedynku Ślęza – ROW

Prezentujemy galerię zdjęć z meczu Ślęza Wrocław – ROW 1964 Rybnik.

 

 

Jest ona dostępna w zakładce: „Kibice – Galerie” lub po kliknięciu w poniższy kolaż:

 

Wypowiedzi po spotkaniu z ROW-em

Oto, co po meczu Ślęza Wrocław – ROW 1964 Rybnik powiedzieli trenerzy i piłkarze obu zespołów:

 

 

Grzegorz Kowalski (trener Ślęzy): „Sytuacja jest taka, że niektóre zespoły w lidze jeszcze o coś walczą. U nas trochę to podejście czy angaż do końca jeśli chodzi teraz już o ligę trudno wyzwolić. Oczywiście chcemy w niej wygrywać, ale już tej krańcowej determinacji trochę nam brakuje. Dzisiaj graliśmy z zespołem, który nam nie leży. Nigdy nie wygraliśmy z ROW-em, cały czas remisowaliśmy. Pierwszy raz udało nam się zwyciężyć, aczkolwiek nic tego nie zapowiadało, bo do momentu, kiedy zawodnicy z Rybnika mieli jeszcze odpowiednią ilość sił i jakość, to ten zespół dobrze sobie radził, prowadził 2:0 i zapowiadało się, że może być tutaj dzisiaj mocna niespodzianka. Ale udało nam się przechylić ten mecz na naszą korzyść. Patrzymy dalej do przodu.”

Dariusz Widawski (trener ROW-u): „Mecz układał się różnie. Zaczęliśmy źle, a może nawet bardzo źle. Bardzo duża swoboda operowania piłki przez gospodarzy sprawiała, że pierwsze piętnaście minut w naszym wykonaniu wyglądało dramatycznie. Z czasem zaczęliśmy się budzić do gry, ale pierwsza połowa do udanych w naszym wykonaniu nie należała. W drugiej części nasza gra się poprawiła. Może więcej posiadania piłki wciąż miała Ślęza, ale nasze akcje zdecydowanie częściej się zazębiały, strzeliliśmy bramkę, potem drugą. I nie ukrywam i nie mam zamiaru ukrywać, że gdyby sędziemu nie zabrakło odwagi przy podyktowaniu ewidentnego rzutu karnego to pod warunkiem, że wykorzystalibyśmy go moglibyśmy ten napór przy prowadzeniu 3:0 wytrzymać. To co potem się stało jest konsekwencją całego sezonu, między innymi przetrzebionej naszej kadry, gdzie graliśmy chłopakami nawet 2004 czy 2005 i w kolejnych minutach rozsypała się nasza gra. Potencjał gospodarczy był zdecydowanie większy. Mimo porażki mogę mojej drużynie podziękować. Był moment, że powalczyli.

Krzysztof Bialik (Ślęza): „Dość specyficzne było to spotkanie. W pierwszej połowie przeważaliśmy, tworzyliśmy sobie sporo sytuacji, ale za każdym razem brakowało odrobiny dokładności, aby otworzyć wynik meczu. Zespół z Rybnika natomiast wykorzystał te okazje, które sobie wypracował i zrobiło się nieciekawie. Całe szczęście w końcówce udało się nam w końcu odblokować i wygraliśmy ten mecz w całkiem przyzwoitym stylu. To zwycięstwo cieszy szczególnie z tego powodu, że był to ostatni mecz w tym sezonie na naszym obiekcie i kolejny raz pokazaliśmy jak mocni tutaj jesteśmy.

Piotr Pacholski (ROW): „Jest nam po prostu przykro, bo o ile mogło nam zabraknąć umiejętności, doświadczenia, to do 60 minuty było i zaangażowanie i determinacja. Później jednak się to rozmyło, oddaliśmy przeciwnikowi pole do gry i tak to się skończyło. Proste błędy w obronie, gubienie krycia i po raz kolejny w sezonie zdarza nam się taka sytuacja, że prowadząc 2:0 schodzimy z boiska pokonani.”

Ślęza – ROW w liczbach

Przedstawiamy statystyki z meczu Ślęza Wrocław – ROW 1964 Rybnik.

 

 

strzały celne

Ślęza – 10
ROW – 3

strzały niecelne

Ślęza – 12
ROW – 2

rzuty rożne

Ślęza – 8
ROW – 2

spalone

Ślęza – 1
ROW – 5

faule

Ślęza – 15
ROW – 13

żółte kartki

Ślęza – 0
ROW – 2

Ślęza zapewniła sobie zwycięstwo w ostatnim kwadransie

W meczu 35. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3), Ślęza Wrocław wygrała z ROW-em 1964 Rybnik 4:2.

 
Wyobrażamy sobie miny, tych którzy obstawili zwycięstwo Ślęzy, a ta do 77 minuty przegrywała 0:2. Mamy jednak nadzieję, że żadna z tych osób nie podarła kuponu i wraz z kibicami obecnymi na stadionie czekała do końca meczu, co się w końcowym rozrachunku opłaciło.

Był to trochę taki dziwny mecz, w którym różnica poziomów dzielących obydwa zespoły była aż nadto widoczna. Cóż z tego, gdy najbardziej bramkostrzelna drużyna w całej ligowej stawce, a taką jest przecież Ślęza, mimo mnóstwa okazji bramkowych, długo żadnej z nich nie potrafiła wykorzystać, przez co na Kłokoczycach zapachniało dziś sensacją.

Bardzo młody (poza kilkoma wyjątkami) rybnicki zespół przyjechał do Wrocławia, mając przysłowiowy nóż na gardle. Aby zachować choć cień nadziei na uniknięcie degradacji rybniczanie musieli spotkanie ze Ślęzą wygrać. Spodziewać się mogliśmy zatem, że nie mający nic do stracenia goście, zaryzykują i spróbują grać otwarty futbol, szukając okazji do strzelenia bramki. Być może taki plan mieli, ale na jego realizację nie pozwolili żółto-czerwoni, którzy od pierwszych minut zepchnęli rywali do głębokiej defensywy. Raz za razem wrocławianie kończyli swoje akcje strzałami, lecz ich celowniki nie były dziś dobrze dostrojone. W pierwszych 45 min. w światło brami piłki nie zdołał posłać dwukrotnie Mikołaj Wawrzyniak, jak też i Adam Samiec, którego uderzenia głową też celne nie były. Piłka mijała słupek lub poprzeczkę również po strzałach Jakuba Bohdanowicza i Roberta Pisarczuka. Gdy już jednak leciała w kierunku bramki, to na posterunku był doskonale interweniujący Daniel Jona, który znakomicie wybronił uderzenia Piotra Stępnia, Wawrzyniaka, Mateusza Stempina i Gabriela Afonso. Broniący się praktycznie cały czas goście, w pierwszej połowie oddali tylko jeden strzał, który większego zagrożenia nie stworzył, bowiem po tym jak futbolówkę kopnął Dawid Migus, przeleciała ona kilka metrów obok słupka.

Ślęza grała, a niespodziewanie rezultat otworzyli przyjezdni. W 50 min. po pierwszym w tym meczu dla nich rzucie rożnym, pierwszy też strzał w wykonaniu ROW-u, w światło bramki, oddał Piotr Pacholski i zrobiło się 0:1. W 61 min. zrobiło się jeszcze bardziej nieciekawie, bo po błędzie przy wyprowadzaniu piłki jednego z naszych defensorów, goście wyszli z kontrą trzech na dwóch, a kończący ją Łukasza Gajda sprawił, że drugi celny strzał ROW-u, przyniósł temu zespołowi drugiego gola. Ślęza przegrywała już zatem 0:2, ale nasi piłkarze nie zamierzali się poddać i przycisnęli jeszcze mocniej. Problem stanowiła wciąż jednak celność oddawanych strzałów, jak to miało miejsce przy próbach Stempina, Kornela Traczyka i Huberta Muszyńskiego. Czas mijał, a wynik wciąż się nie zmieniał. Zmienił się za to skład gospodarzy, bowiem po dwóch przeprowadzonych w przerwie meczu korektach personalnych, w 70 min. trener Grzegorz Kowalski wymienił jeszcze trzech innych zawodników, a ci co pojawili się na murawie, mocno przyczynili się do tego, co wydarzyło się w ostatnim kwadransie. W 77 min. po zagraniu Muszyńskiego, kontaktowego gola strzelił Krzysztof Bialik. Minęła kolejna minuta i było już 2:2. Ponownie w rolę asystenta wcielił się Muszyński, a piłkę w siatce umieścił Jakub Gil. Ten sam piłkarz w 82 min. zagrał do Piotra Stępnia, a lider klasyfikacji strzelców wyprowadził 1KS na prowadzenie. W kolejnych minutach doskonałych okazji na gole nie zamienili Gil, Bialik i Stępień. Końcowy wynik ustalony został już w doliczonym czasie po drugim trafieniu Bialika i drugiej asyście Gila.

ŚLĘZA WROCŁAW – ROW 1964 RYBNIK 4:2 (0:0)

0:1 Pacholski 50′
0:2 Gajda 61′
1:2 Bialik 77′
2:2 Gil 78′
3:2 Stępień 82′
4:2 Bialik 90+2′

Ślęza – Zabielski, Stempin (70’Krukowski), Pisarczuk, Bohdanowicz (70’Bialik), Wawrzyniak (46’Gil), Dyr, Afonso (70’Palacios), stępień, Samiec, Muszyński, Kluzek (46’Traczyk)
rezerwa – Adamczyk, Trochanowski
nieobecni – Olejniczak, Tomaszewski, Kotyla, Vinicius, Gasztyk

ROW – Jona, Janik, Pacholski, Krotofil, Baranskyi, Kuzior (61’Tomaszewski), Pochcioł (46’Kukuła), Warmiński (86’Gomola), Migus (46’Sobik), Gajda (74’Boda), Folmert
rezerwa – Plewka, Pytlik

Sędziowali – Maciej Dudek (Żagań) oraz Radosław Pawlaczyk i Mateusz Niedzielan.
Żółte kartki – Baranskyi, Gajda
Widzów – 150