Zapowiedź 15. kolejki rozgrywek Betclic III Ligi (gr.3) oraz meczów zaległych

Od czwartku do niedzieli (31 października – 3 września) rozgrywana będzie 15. kolejka rozgrywek Betclic III Ligi (grupa 3). Wcześniej, bo w środę (30 października) w dwóch spotkaniach odrabiane będą zaległości.

 

Mecze zaległe

7. kolejka

STAL BRZEG – GÓRNIK II ZABRZE środa godz.13:00
Stal podejmie siódmą próbę odczarowania własnego boiska i zdobycia na nim pierwszego, a może pierwszych punktów. Jest to realne, tym bardziej, że rezerwy Górnika formą nie imponują.

12. kolejka

ŚLĄSK II WROCŁAW – PNIÓWEK 74 PAWŁOWICE środa godz.14:00
W niedzielę rezerwy Śląska nie wykorzystały okazji by zwiększyć dystans nad resztą stawki, ale mają okazję ku temu w środę. Czy też to uczynią ?

15. kolejka

WARTA GORZÓW WLKP. – UNIA TURZA ŚL. czwartek godz.14:00
W Unii nastąpiła kolejna już w tym sezonie zmiana trenera, którym został Jan Woś. PO jego wodzą zespól będzie próbował wyjść z kryzysu, ale w Gorzowie, w starciu z dobrze grającą Wartą, będzie o to bardzo trudno.

CARINA GUBIN – PODLESIANKA KATOWICE czwartek godz.14:00
Choć Carina zdobyła dotąd o 7 pkt więcej niż katowicki beniaminek, to ten wcale nie stoi na straconej pozycji i wcale się nie zdziwimy jeśli punkt albo punkty w Gubinie zdobędzie.

MIEDŹ II LEGNICA – ŚLĄSK II WROCŁAW sobota godz.13:00
Hit kolejki, bo nie może być inaczej gdy wicelider podejmuje lidera.Rezerwy Śląska punktów na wyjazdach jeszcze nie straciły. Czy nastąpi to w Legnicy ?

LKS GOCZAŁKOWICE-ZDRÓJ – MKS KLUCZBORK sobota godz.13:00
Bardzo interesująco zapowiadające się spotkanie dwóch zespołów z czołówki tabeli. Atut własnego boiska i lepsza ostatnio dyspozycja pozwala dawać ciut większe szanse na zwycięstwo gospodarzom, ale każde inne rozstrzygnięcie też dziwić nie powinno.

PNIÓWEK 74 PAWŁOWICE – STILON GORZÓW WLKP. sobota godz.13:00
Mecz zespołów, które jak dotąd spisują się podobnie, i w którym żaden z nich nie będzie zdecydowanym faworytem.

GÓRNIK POLKOWICE – GÓRNIK II ZABRZE sobota godz.14:00
Patrząc na aktualną dyspozycję obydwu drużyn, to wydaje się, że 3 pkt powinny pozostać w Polkowicach.

STAL BRZEG – ODRA BYTOM ODRZAŃSKI niedziela godz.13:00
Bardzo ważne starcie zespołów, znajdujących się w strefie spadkowej. Ewentualny remis w tej potyczce będzie porażką i jednych i drugich.

LECHIA ZIELONA GÓRA – KARKONOSZE JELENIA GÓRA niedziela godz.13:30
Czy jeleniogórzanie przypomną sobie jak strzela się bramki ? Piłkarze Lechii będą zapewne robić wszystko, by tak się nie stało.

ŚLĘZA WROCŁAW – POLONIA SŁUBICE czwartek godz.14:00
Zapowiedź tego meczu ukaże się w środę.

Liga dżentelmenów po 14. kolejce

W 13. kolejce sędziowie pokazali 56 żółtych kartek. Dwie tego koloru, a w konsekwencji kartki czerwone, ujrzeli zawodnicy Śląska II i Pniówka. Bezpośrednią kartką czerwoną ukarany został piłkarz Ślęzy.

 

żółta kartka – 1 pkt
druga żółta kartka (czerwona) – 5 pkt
czerwona kartka – 10 pkt

Liga dżentelmenów po 14. kolejce

1. Polonia Słubice – 32
1. Karkonosze Jelenia Góra – 32
3. Miedź II Legnica – 41
4. MKS Kluczbork – 42
5. Śląsk II Wrocław – 43
5. Unia Turza Śl. – 43
7. Górnik Polkowice – 44
7. Podlesianka Katowice – 44
9. Carina Gubin – 45
10. Warta Gorzów Wlkp. – 47
11. Stilon Gorzów Wlkp. – 50
12. Stal Brzeg – 51
12. Pniówek 74 Pawłowice – 51
12. Odra Bytom Odrzański – 51
12. LKS Goczałkowice-Zdrój – 51
16. Górnik II Zabrze – 52
16. ŚLĘZA WROCŁAW – 52
18. Lechia Zielona Góra – 58

Klasyfikacja strzelców Betclic III Ligi (gr. 3) po 14. kolejce

Lider klasyfikacji strzelców, choć już nie strzelił gol od  ponad 500. minut, wciąż zachowuje bezpieczną przewagę.

 

 

Czołówka klasyfikacji strzelców po 14. kolejce

12 – Marcin Przybylski (Karkonosze)

9 – Dawid Wojtyra (MKS)

8 – Emil Drozdowicz (Stilon), KAMIL OLEK (ŚLĘZA)

7 – Denis Matuszewski (Carina), Mateusz Lisowski (Lechia), Szymon Skrzypczak (Miedź II)

6 – Marcin Wodecki (Górnik II),  PAWEŁ WOJCIECHOWSKI (ŚLĘZA)

5 – Krzysztof Kiklaisz (LKS), Hubert Krawczun (Miedź II), Patryk Tuszyński (MKS), Miłosz Jóźwiak (Odra), Dawid Hanzel (Pniówek), Yehor Sharabura (Śląsk II),  Karol Gardzielewicz (Warta)

Podsumowanie 14. kolejki rozgrywek Betclic III Ligi (gr.3)

Dwa zwycięstwa gospodarzy, sześc gości i jeden remis, to bilans 14. kolejki rozgrywek Betclic III Ligi (grupa 3).

 

Trzy czołowe zespoły rozgrywek solidarnie straciły punkty, przez co w górnej części tabeli mocno się zagęściło. Pierwsze w sezonie zwycięstwo odniósł beniaminek ze Słubic, a jedynym zespołem, który jeszcze nie wygrał meczu, pozostała brzeska Stal. Na ten moment strefa spadkowa w naszej grupie III ligi obejmuje 6 ostatnich miejsc. W 14. kolejce strzelono 30 bramek, co daje średnią 3,33 gola na mecz.

PODLESIANKA KATOWICE – PNIÓWEK 74 PAWŁOWICE 4:2
Przed przerwą obie drużyny strzeliły po tyle samo bramek, lecz po niej gole strzelali już tylko katowiczanie, dzięki czemu odnieśli swoje drugie domowe zwycięstwo.

GÓRNIK II ZABRZE – WARTA GORZÓW WLKP. 0:1
Rezerwy Górnika nie wygrały żadnego z pięciu ostatnich meczów, czym mocno skomplikowały swoją sytuację w tabeli, a Warta wciąż zaskakuje in plus.

POLONIA SŁUBICE – STAL BRZEG 1:0
Gol strzelony w 90 minucie sprawił, że w Słubicach można było świętować pierwsze w sezonie zwycięstwo beniaminka. Drugi z nowicjuszy, a takim jest Stal, na swój pierwszy komplet punktów wiąż musi jeszcze poczekać.

UNIA TURZA ŚL. – LECHIA ZIELONA GÓRA 0:3
Unia jest w głębokim kryzysie (pięć porażek z rzędu, siódmy z rzędu mecz bez zwycięstwa) co bezwzględnie wykorzystała Lechia.

MKS KLUCZBORK – CARINA GUBIN 1:3
Postawa MKS-u mocno zaskakuje. Wydawać się mogło, że zespół mający wszystko, by włączyć się do rywalizacji o awans, trzeci już raz przegrywa a własnym boisku z niżej notowanym rywalem. W niczym to jednak nie umniejsza sukcesu Cariny.

KARKONOSZE JELENIA GÓRA – MIEDŹ II LEGNICA 0:0
Nowy trener (Sławomir Majak), póki co nie odmienił Karkonoszy, bo choć remis z wiceliderem trzeba cenić, to jednak licznik minut bez strzelonego gola pokazuje ich już 506.

ODRA BYTOM ODRZAŃSKI – GÓRNIK POLKOWICE 0:3
Górnik zepsuł święto w Bytomiu Odrzańskim, jakim było otwarcie stadionu.

ŚLĄSK II WROCŁAW – LKS GOCZAŁKOWICE-ZDRÓJ 2:4
Sensacja ? Teoretycznie tak, ale chyba też nie tak do końca. LKS w tym sezonie spisuje się bardzo dobrze, natomiast rezerwy Śląska nie po raz pierwszy oddały punkty rywalom występując w roli gospodarza.

STILON GORZÓW WLKP. – ŚLĘZA WROCŁAW 2:4
Ten mecz relacjonujemy osobno.

 

 

III Liga Kobiet – Ślęza II mocno wypunktowała LKS

W meczu 9. kolejki rozgrywek III Ligi Kobiet (grupa 3), Ślęza II Wrocław wygrała z LKS-em Goczałkowice-Zdrój 8:1.

 

Przed meczem we Wrocławiu LKS miał na koncie tylko dwie porażki, i to w niewysokich rozmiarach (jedną i dwoma bramkami). Był też zespołem, który jako jedyny oprócz Ślęzy II, potrafił urwać punkty rezerwom GKS-u Katowice. To mogło wskazywać, że drużyna gości postawi dziś wrocławiankom spory opór i może miała taki cel, lecz rzeczywistość okazała się zgoła inna. Ślęza II zagrała dobry mecz i praktycznie nie pozwoliła przyjezdnym na wiele. Dziewczyny reprezentujące żółto-czerwone barwy dzieliły i rządziły na boisku, a końcowy rezultat tylko to potwierdza.

Już w 3 min. Aleksandra Kucharska uprzedziła bramkarkę, która udała się na daleką wycieczkę od swojej bramki, i z dużej odległości precyzyjnym strzałem umieściła piłkę w bramce. Kolejne minuty to kolejne okazje, których nie wykorzystały m.in. Zuzanna Walczak (zamiast sama kończyć, zdecydowała się na podanie) i Aleksandra Kucharska (obiła słupek). Gdy wszyscy wyczekiwaliśmy na kolejnego gola Ślęzy II, niespodziewanie na tablicy wyświetlił się rezultat 1:1. Stało się to po nieszczęśliwej próbie zatrzymania piłki przez Martynę Sieradzką, która zakończyła się trafieniem samobójczym. Ten gol nie miał jednak wpływu na przebieg meczu. Wrocławianki grały nadal swoje i tylko kwestią czasu były kolejne, strzelane przez nie bramki. Ponownie na prowadzenie nasza drużyna wyszła w 31 min. po golu Zuzanny Walczak, obsłużonej podaniem przez Nikolę Domaszewicz.  W 37 min. w rolę asystentki wcieliła się Joanna Gogacz, a egzekutorki, Weronika Polak. Minęła zaledwie minuta, gdy po strzale Zuzanny Walczak, bramkarka odbiła piłkę pod nogi Anastasii Shmandrovskiej, a ta ustaliła wynik do przerwy.

Po zmianie stron oblężenie pola karnego LKS-u trwało nadal.W 47 min. wydać się mogło, że Zuzanna Walczak zdejmie pajęczyną z okienka, lecz tak się nie stało, bowiem fantastyczną interwencją popisała się Anita Pawlak. W 52 min. Ola Kucharska rozpędziła się tak, że nikt nie był w stanie jej dogonić, i wyłożyła piłkę jak na patelni Zuzannie Walczak, której pozostało skierować ją do „pustaka”. Gol nr 6 zdobyty został po tym, jak Jagoda Wróbel, prostopadłym podaniem obsłużyła Olę Kucharska. W miarę upływu czasu na boisku pojawiało się coraz więcej zmienniczek, i to po akcji dwójki z nich zdobyty został następny gol. Strzeliła go Kaja Król, przy asyście Karoliny Bubak. Końcowy rezultat ustaliła Jagoda Wróbel, pewnie wykorzystując rzut karny, podyktowany po faulu na Karolinie Bubak.

ŚLĘZA II WROCŁAW – LKS GOCZAŁKOWICE-ZDRÓJ 8:1 (4:1)

1:0 Kucharska 3′
1:1 Sieradzka(samobójcza) 25′
2:1 Walczak 31′
3:1 Polak 37′
4:1 Shmandrovska 38′
5:1 Walczak 52′
6:1 Kucharska 57′
7:1 Król 80′
8:1 Wróbel (karny) 88′

Ślęza II – Gorzelińska (76’Budzyń), Sieradzka, Kwarciak (68’Bubak), Domaszewicz (46’Mikos), Walczak (68’Król), Kucharska (72’Zacharz), Gogacz (59’Ciesielska), Wróbel, Polak (59’Styczyrz), Kaczorowska, Shmandrovska.

Gole ze spotkania Stilon – Ślęza

Oto jak padały bramki w pojedynku Stilon Gorzów Wielkopolski – Ślęza Wrocław.

 

 

 

 

Za udostępnienie zapisu meczu dziękujemy drużynie Stilonu, która realizowała transmisję na żywo z tego spotkania.

Mecz w Gorzowie na fotografii

Prezentujemy galerię zdjęć ze spotkania Stilon Gorzów Wielkopolski – Ślęza Wrocław.

 

 

Jest ona dostępna w zakładce: „Kibice – Galerie” lub po kliknięciu w poniższy kolaż:

Stilon – Ślęza: wypowiedzi pomeczowe

Oto, co po spotkaniu Stilon Gorzów Wielkopolski – Ślęza Wrocław powiedzieli trenerzy i piłkarze obu zespołów:

 

Łukasz Maliszewski (trener Stilonu): „Ślęza bardzo ładnie nas wypunktowała. Strzelili dwie bramki grając w osłabieniu. Biegali, walczyli, no i wygrali. Dzisiaj nic nas nie usprawiedliwia, mieliśmy swoje sytuacje, ale niestety przegraliśmy.”

Grzegorz Kowalski (trener Ślęzy): „ Jesteśmy szczęśliwi, że zdobyliśmy trzy punkty. Wydaje się, że mieliśmy mecz pod kontrolą, trochę niepotrzebne było zachowanie, które spowodowało czerwoną kartkę. To trochę zmieniło obraz gry. Co jest naturalne Stilon przejął wtedy kontrolę, to dobry zespół, miał mnóstwo sytuacji i trzeba powiedzieć, że dziś to my mieliśmy szczęście, a rywalom go brakowało, więc nie mogli trafić w naszą bramkę, natomiast my w ich chętnie trafialiśmy.”

Emil Drozdowicz (Stilon): „Co ja mogę powiedzieć po takim meczu.. dzisiaj szczęście było po stronie Ślęzy… wykorzystali praktycznie wszystko co mieli, nam nie chciało nic wpaść, a słupek obijaliśmy trzy albo cztery razy. Niestety nasza seria się skończyła i teraz musimy jak najszybciej się zrehabilitować.”

Jakub Jabłoński (Ślęza): „Przeciwnik parę razy obił obramowanie bramki jednak nie zdołał zamienić wystarczająco okazji na gole. Ważne punkty z trudnego wyjazdu, skupiamy się już na kolejnym meczu i podtrzymaniu dobrej passy.”

Stilon – Ślęza w liczbach

Przedstawiamy statystyki z meczu Stilon Gorzów Wlkp. – Ślęza Wrocław.

 

strzały celne

Stilon – 6
Ślęza – 8

strzały niecelne

Stilon – 10
Ślęza – 2

rzuty rożne

Stilon – 7
Ślęza – 3

spalone

Stilon – 3
Ślęza – 0

faule

Stilon – 13
Ślęza – 11

żółte kartki

Stilon – 5
Ślęza – 0

czerwone kartki

Stilon – 0
Ślęza – 1

Po niesamowitym meczu Ślęza zwycięża w Gorzowie

W rozegranym w Gorzowie Wlkp. meczu 14. kolejki rozgrywek Betclic III Ligi (grupa 3), Ślęza Wrocław wygrała z miejscowym Stilonem 4:2.

 

To co zrobili na gorzowskim stadionie piłkarze Ślęzy, zasługuje na przeogromny szacunek. Grając ponad godzinę (wliczając to czas doliczony w obydwu połowach), pokazując niesamowity charakter, wygrali starcie ze Stilonem. Jeszcze kilka kolejek wstecz, narzekaliśmy na skuteczność wrocławian, którzy na potęgę marnowali znakomite okazje, co wiązało się też ze stratami punktów. Teraz ten element wygląda już zdecydowanie lepiej. Piłkarze 1KS-u w trzech ostatnich meczach strzelili 10 bramek, a dziś przerwali też serię trzech zwycięstw Stilonu, jednocześnie odczarowując bramkę tego zespołu, w której nikt nie zdołał umieścić piłki przez 343 minuty. Co też ważne, żółto-czerwoni przełamali też serię porażek w delegacjach, bowiem w trzech ostatnich takich przypadkach, wracali do Wrocławia bez punktów.

Jadąc do Gorzowa, trochę obawialiśmy się tego starcia, choćby z powodów problemów kadrowych. Wiąż grać nie może Ihor Vanda, ale gorszą wiadomością była ta, że jeden z filarów naszej drużyny – Mateusz Kluzek –  z powodu urazu zasiadł tylko na ławce rezerwowych i było raczej pewne, że z tej ławki się nie podniesie.

Od początku widać było, że żadnej z drużyn nie interesuje kompromis w tym starciu i że każda z nich chce w nim zwyciężyć. Stąd też już od pierwszego gwizdka arbitra, kibice mogli oglądać otwarty i emocjonujący mecz, w którym akcja przenosiła się to pod jedno, a to pod drugie pole karne. Już w 2 min. dobrej okazji nie wykorzystał Kamil Olek. W 6 min. dobrze przymierzył Afonso, po którego strzale Danylo Demianienko wybił głową piłkę z pustej bramki za linię końcową i widzieli to wszyscy, poza trójką sędziowską, bowiem zamiast rzutu rożnego dla Ślęzy, od „piątki” grę wznowili miejscowi. W 11 min. pierwszy raz swoją formą mógł się wykazać Kacper Kozioł, świetnie interweniując po główce Łukasza Kopcia. Dwie minuty później, Robert Pisarczuk z rzutu wolnego wrzucił piłkę w pole karne, a w nim w sporym zamieszaniu najlepiej zachował się Jakub Jabłoński, umieszczając piłkę w siatce. Wstrzelić się za to nie mógł Olek, który uderzył zbyt lekko, by zaskoczyć Szymona Czajora. Stilon miał problemy by znaleźć dogodne okazje w polu karnym, stąd też próbował uderzeń z dystansu. W 26 min. potężną bombę w kierunku bramki posłał Mateusz Kaczor, lecz i tym razem Kozioł był na posterunku. W 28 min. na strzał tuż spoza pola karnego zdecydował się Mikołaj Wawrzyniak, a uczynił to z taką precyzją, że futbolówka po raz drugi znalazła drogę do bramki gorzowian. W kilku poprzednich meczach Ślęza obijała słupki i poprzeczki bramek rywali. dziś te słupki były sprzymierzeńcem wrocławian. Pierwszy raz w obramowanie naszej bramki trafił  30 min. Kopeć. W rewanżu nieźle, choć niecelnie  z dystansu kropnął Jabłoński, a  po chwili to samo po drugiej stronie boiska uczynił Mateusz Mączyński. Wydawać się mogło, że Ślęza kontroluje przebieg meczu, gdy stało się coś, co mogło zniweczyć pracę naszych piłkarzy . W 34 min. Demianienko brzydko sfaulował w środkowej strefie boiska Pawła Wojciechowskiego. Nasz zawodnik, mocno ucierpiał w tej sytuacji i niestety puściły mu nerwy, gdyż wdał się w pyskówkę z miejscowym zawodnikiem, w której powiedział za wiele, przez co arbiter pokazał mu czerwoną kartkę. To zdarzenie mogło odwrócić losy meczu, o czym też zapewne pomyśleli gospodarze. My natomiast obserwując to spotkanie, pragnęliśmy przede wszystkim tego, by gospodarze jeszcze przed przerwą nie złapali kontaktu. Mieli ku temu szansę, a wręcz wyśmienitą zaprzepaścił w 43 min. Kaczor. Gospodarze kontaktu jednak nie złapali, a za to Ślęza strzeliła gola do szatni. Stało się to po tym, jak Przemysław Marcjan przejął piłkę w środkowej strefie i obsłużył ją swoich kolegów, a ci rozklepali defensywę Stilonu tak, że Afonso miał już przed sobą tylko pustą bramkę i skrzętnie z tego skorzystał.

Pewne było, że w drugiej połowie Stilon będzie miał optyczną przewagę i dłużej utrzymywał się będzie przy piłce. To było zrozumiałe przy liczebnej przewadze gorzowian. W 49 min. po centrostrzale jednego z nich piłka trafiła w słupek, lecz zaraz potem, w kapitalnej sytuacji znalazł się Olek, lecz zamiast strzału, praktycznie podał piłkę Czajorowi. W 51 min. z dystansu uderzył Kopeć i trafił … oczywiście w słupek. Wrocławianie bardzo umiejętnie się bronili, ale też nie zawsze udawało im się oddalać zagrożenia pod własną bramką. W 57 min. Kozioł bardzo dobrze interweniował po strzale Kacpra Żendełka, lecz jeszcze w tej samej minucie, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i główce Demianienki, zmuszony został do wyciągnięcia piłki z siatki. Kibice spodziewali się, że ich drużyna pójdzie za ciosem i pewnie taki miała zamiar, lecz wrocławianie grając z ogromnym zaangażowaniem, świetnie spisywali się w grze defensywnej. Ślęza nie zamierzała się jednak tylko bronić i czekała na swoją szansę. Doczekała się takiej w 67 min. Po świetnie przeprowadzonej kontrze i wymianie piłki pomiędzy Wawrzyniakiem i Olkiem, ten drugi wreszcie zdołał wpisać się na listę strzelców. Stilon po tym gongu długo nie mógł się otrząsnąć, a jedyne na co było stać jego piłkarzy, to kilka niecelnych uderzeń z dystansu. Dopiero w końcówce, trzy doskonałe okazje miał Sebastian Olszewski. W 86 min przegrał on pojedynek sam na sam z bramkarzem Ślęzy,  potem w jeszcze lepszej sytuacji nie trafił w bramkę, aż wreszcie dopiął swego w ostatniej akcji meczu, ustalając końcowy rezultat.

Ten mecz kosztował wrocławian mnóstwo sił. Można powiedzieć, że gryźli w nim trawę i za to spotkała ich nagroda, a w zasadzie sami ją sobie sprawili, podnosząc z murawy gorzowskiego stadionu, jakże cenny komplet punktów.

STILON GORZÓW WLKP. – ŚLĘZA WROCŁAW 2:4 (0:3)

0:1 Jabłoński 14′
0:2 Wawrzyniak 28′
0:3 Afonso 45+1′
1:3 Demianienko 57′
1:4 Olek 67′
2:4 Olszewski 90+5′

Stilon – Czajor, Mączyński, Demianienko (61’Grudnik), Kaczor, Łuszkiewicz (61’Bohdanov), Kaniewski (61’Olszewski), Wiśniewski, Drozdowicz, Żendełek (77’Kryśiński), Kaczor, Kopeć (61’Vaskou)
rezerwa – Ogrodo9wski, Wenerski, Gongała
Ślęza – Kozioł, Pisarczuk, Wojciechowski, Wawrzyniak (90+4’Jakóbczyk), Marcjan, Olek (75’Drzymkowski), Jabłoński, Afonso, Kozik, Bieńkowski (83’Hampel), Kifert
rezerwa – Sypniewicz, Kluzek

Sędziowali – Kamil Zator (Kluczbork) oraz Łukasz Ślusarek i Nicola Stokłosa
Żółte kartki – Mączyński, Demianienko, Drozdowicz, Żendełek, Grudnik
Czerwona kartka – Wojciechowski 34′
Widzów – 200