Klasyfikacja strzelców Betclic III Ligi po 22. kolejce

W 22. kolejce kolejne trafienie zaliczył lider, ale też uczyniło to kilku zawodników z czołówki klasyfikacji strzelców.

 

Czołówka klasyfikacji strzelców po 22. kolejce

18 – Marcin Przybylski (Karkonosze)

12 – Denis Matuszewski (Carina), Mateusz Lisowski (Lechia), Szymon Skrzypczak (Miedź II), Dawid Wojtyra (MKS)

11 –  Przemysław Zdybowicz (Warta)

10 – Dawid Hanzel (Pniówek), KAMIL OLEK (ŚLĘZA)

9 –  Emil Drozdowicz (Stilon)

8 – Marcin Wodecki (Górnik II),  Krzysztof Kiklaisz (LKS), Patryk Tuszyński (MKS), Miłosz Jóźwiak (Odra), Jehor Sharabura (Śląsk II)

7 – Przemysław Haraszkiewicz (Carina), Michał Nagrodzki (Górnik P.), Hubert Krawczun (Miedź II), Karol Gardzielewicz (Warta), PAWEŁ WOJCIECHOWSKI (ŚLĘZA)

Podsumowanie22. kolejki Betclic III Ligi (gr.3)

Cztery zwycięstwa gospodarzy, cztery gości i jeden remis, to bilans 22. kolejki rozgrywek Betclic III Ligi (grupa 3).

 

Trzy czołowe zespoły solidarnie odniosły zwycięstwa, dzięki czemu zwiększyły dystans nad resztą stawki. Kosztem Odry Byrom Odrzański ze strefy spadkowej wydostała się Podlesianka Katowice, choć wciąż znajduje się w grupie wirtualnej, która na ten moment musiałaby opuścić trzecioligowe szeregi. Wciąż na pierwsze w sezonie zwycięstwo czeka brzeska Stal. W 22. kolejce strzelono 23 bramki, co daje średnią 2,55 gola na mecz.

GÓRNIK POLKOWICE – POLONIA SŁUBICE 2:0
Outsider długo dotrzymywał kroku faworytowi, tracąc pierwszą bramkę dopiero w 69 min.

GÓRNIK II ZABRZE – STILON GORZÓW WLKP. 0:1
Efekt nowej miotły zadziałał w Stilonie, który już z nowym trenerem odniósł pierwsze w tym roku zwycięstwo.

LKS GOCZAŁKOWICE-ZDRÓJ – CARINA GUBIN 1:2
Zwycięstwem na trudnym terenie, Carina potwierdziła swoje aspiracje do awansu.

WARTA GORZÓW WLKP. – STAL BRZEG 2:1
Do przerwy Warta prowadziła 2:0, lecz po zmianie stron musiała się mocno natrudzić, by pozostawić w Gorzowie komplet punktów.

MIEDŹ II LEGNICA – PNIÓWEK 74 PAWŁOWICE 2:0
Miedź II długo nie mogła otworzyć wyniku, i uczyniła to dopiero po godzinie gry.

KARKONOSZE JELENIA GÓRA – MKS KLUCZBORK 1:0
Wydawało się, że w tym spotkaniu kibice goli nie zobaczą, ale w 86 min. gospodarze zdołali zadać cios, po którym MKS nie zdołał już się podnieść.

ODRA BYTOM ODRZAŃSKI – ŚLĄSK WROCŁAW 0:7
Lider urządził sobie w Bytomiu Odrzańskim trening strzelecki, w czym pomogli mu gospodarze, grając od 42 minuty w dziesięciu po czerwonej kartce jaką ujrzał jeden z miejscowych zawodników.

UNIA TURZA ŚL. – PODLESIANKA KATOWICE 0:2
Bardzo ważne zwycięstwo dla gości, a dla gospodarzy ta porażka sprawia, że ich sytuacja powoli staje się krytyczna.

LECHIA ZIELONA GÓRA – ŚLĘZA WROCŁAW 1:1
Ten mecz relacjonujemy osobno.

Podsumowanie 16. kolejki Orlen I Ligi Kobiet

Trzy zwycięstwa gospodarzy, jedno gości i dwa remisy, to bilans 16. kolejki rozgrywek Orlen I Ligi Kobiet.

 

Lider z Krakowa, już w następnej kolejce może zapewnić sobie awans i zapewne to uczyni, bo grać będzie w Bielawie. Pierwsze zwycięstwo na własnym boisku odniósł KKP Bydgoszcz. W 16. kolejce strzelono 24 bramki, co daje średnią 4 gole na mecz.

KKP BYDGOSZCZ – BIELAWIANKA BIELAWA 2:0
Można było spodziewać się, że właśnie w tym starciu, drużyna z Bydgoszczy odczaruje własny obiekt i tak też się stało. Końcowy rezultat ustalony został bardzo szybko, bo już w 22 min.

UNIWERSYTET JAGIELLOŃSKI – POLONIA ŚRODA WLKP. 5:0
Wynik, który żadnym zaskoczeniem być nie może.

UKS 3 SZTASZKÓWKA JELNA – JUNA-TRANS STARE OBORZYSKA 4:4
Działo się w Siennej. Do przerwy dwie bramki strzeliła drużyna gości, potem serią czterech trafień popisały się gospodynie, lecz końcówka znów należała do przyjezdnych.

LECH UAM POZNAŃ – LEGIONISTKI WARSZAWA 5:0
Miał być hit, a było jednostronne widowisko, w którym Lech mógł wygrać jeszcze wyżej, gdyby n.p. wykorzystał rzut karny.

HYDROTRUCK CZWÓRKA RADOM – MEDYK KONIN 0:2
Zwycięstwo na trudnym terenie spowodowało, że nadzieję na awans w Koninie wciąż są bardzo realne.

CZARNI II SOSNOWIEC – ŚLĘZA WROCŁAW 1:1
Ten mecz relacjonujemy osobno.

Bramki z pojedynku Lechia – Ślęza

Oto jak padały gole w meczu w Zielonej Górze.

 

 

 

 

 

Materiał publikujemy dzięki uprzejmości drużyny Lechii, której dziękujemy za udostępnienie nagrania.

 

 

Spotkanie w Zielonej Górze na fotografii

Prezentujemy galerię zdjęć z pojedynku Lechia Zielona Góra – Ślęza Wrocław.

 

Jest ona dostępna w zakładce: „Kibice – Galerie” lub po kliknięciu w poniższy kolaż:

Komentarze po meczu Lechia – Ślęza

Oto, co po pojedynku Lechia Zielona Góra – Ślęza Wrocław powiedzieli trenerzy i piłkarze obu zespołów:

 

Sebastian Mordal (trener Lechii): „Myślę, że remis jest dziś sprawiedliwy, choć zawsze dążymy do zwycięstwa. Ne zasłużyliśmy na to grając tak pierwszą połowę i musimy powiedzieć sobie jasno, że mecz wygrywa się grając przez 90 minut z odpowiednim nastawieniem intensywnością i jakością, a po trochu zabrakło wszystkiego w pierwszej połowie i to nie byliśmy my na boisku. Jesteśmy na pewno bardzo zli. Z plusów, to to jak zareagowaliśmy. Po przerwie wyglądaliśmy lepiej, a nawet zdecydowanie lepiej i więcej sytuacji tworzyliśmy.Zagraliśmy z jakością, i intensywnością. Dlatego musimy wyciągnąć szybkie wnioski jeżeli chcemy dalej iść i wygrywać. To to jest tydzień prawdy.”

Grzegorz Kowalski (trener Ślęzy): „Powinniśmy ten mecz zdecydowanie bardziej korzystnie skończyć w pierwszej połowie natomiast przeważnie zawsze tak bywa, że jeżeli wynik jest jeszcze na styku to ten drugi zespół siłą woli i determinacji przejmuje inicjatywę w drugiej połowie natomiast my nie przeprowadziliśmy tutaj jakiejś zimnej kontry, która by ten mecz zamknęła, a pozwoliliśmy Lechii odwrócić ten wynik na tyle, że jest on w miarę dla nich korzystny.”

Rafał Ostrowski (Lechia): „Na pewno ambicja prowadziła nas dziś do tego, aby ten mecz wygrać. Na pewno dwie zgoła różne połowy. Pierwsza fatalna w naszym wykonaniu. Musimy to przeanalizować i na pewno o tym porozmawiać, druga dużo lepsza. Mogliśmy w niej przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Tego nie zrobiliśmy. Szanujemy ten punkt, bo na pewno Ślęza jest wymagającym rywalem.”

Kacper Kozioł (Ślęza): „Niestety po raz kolejny nie możemy się przełamać. Pomimo naszej świetnej pierwszej połowy nie potrafiliśmy dowieźć zwycięstwa i w drugiej części gry za bardzo oddaliśmy inicjatywę przeciwnikowi, który ją wykorzystał. Jest duży niedosyt, ale i tak trzeba ten punkt szanować.”

Lechia – Ślęza w liczbach

Przedstawiamy statystyki z meczu Lechia Zielona Góra – Ślęza Wrocław.

 

strzały celne

Lechia – 4
Ślęza – 8

strzały niecelne

Lechia – 8
Ślęza – 7

rzuty rożne

Lechia – 6
Ślęza – 3

spalone

Lechia – 1
Ślęza – 0

faule

Lechia – 7
Ślęza – 13

żółte kartki

Lechia – 3
Ślęza – 2

Dwie różne połowy i znów remis

W rozegranym w Zielonej Górze meczu 22. kolejki rozgrywek Betclic III Ligi (grupa 3), Ślęza Wrocław zremisowała z miejscową Lechią 1:1.

 

Ślęza nie jechała do Zielonej Góry w roli faworyta, bo przecież Lechia przystępowała do tego meczu z serią czterech zwycięstw z rzędu, a 1KS w tym roku wygrać jeszcze nie zdołał. Dziś też tego nie uczynił, choć był bardzo bliski tego wyczynu, zwłaszcza po znakomitej wręcz pierwszej połowie w wykonaniu żółto-czerwonych, w której mogli oni w praktyce zamknąć ten mecz. W drugiej odsłonie wrocławianie pozwolili już na więcej miejscowym, co poskutkowało wyrównującym trafieniem. Wydaje się, że mogło by być inaczej, gdyby nie bardzo poważna kontuzja bardzo dobrze grającego dziś Mikołaja Wawrzyniaka, po brutalnym wejściu jednego z zielonogórzan, wycenionym przez arbitra na zaledwie żółtą kartkę. Ten faul spowodował, że na drugą połowę nas z zawodnik zamiast wyjść na boisko, udał się do szpitala.

Ślęza w pierwszej odsłonie dominowała na boisku, raz za razem przeprowadzając akcje, kończone strzałami. W 7 min. nieźle uderzył Robert Pisarczuk, lecz niestety piłka przeleciała nad poprzeczką. Chwilę potem kapitalną okazję zmarnował Kamil Olek. To, że Ślęza długo nie mogła strzelić gola, było też zasługą świetnie dysponowanego dziś Jakuba Bursztyna. W 10 min. nie dał się on zaskoczyć, po sprytnym uderzeniu Wawrzyniaka. Ten sam piłkarz ponownie próbował zaskoczyć bramkarza w 16 min. lecz tym razem, po rykoszecie piłka minęła słupek. Minęła kolejna minuta, a Bursztyn złapał piłkę po główce Afonso. Bez powodzenia z dystansu przymierzył też Olek. W 24 min. gospodarze jedyny raz w tej części meczu zagrozili bramce Ślęzy, a konkretnie uczynił to dobrym uderzeniem Jakub Kołodenny, który nie zaskoczył nim jednak Kacpra Kozioła. Ślęza tymczasem ne spuszczała z tonu, tworząc kolejne sytuacje bramkowe. W 33 min. minimalnie pomylił się uderzając z dystansu Pisarczuk, a po chwili Vinicius z ostrego kąta nie zdołał pokonać bramkarza Lechii. W 36 min. w końcu przewaga Ślęzy przyniosła wymierny efekt. Afonso zagrał doskonałą piłkę do Olka, a ten zgubił obrońcę i będąc sam przed bramkarzem, posłał piłkę obok niego wprost do siatki. Jeszcze przed przerwą Ślęza mogła prowadzić wyżej. Nie pozwolił na to Bursztyn, znakomicie interweniując po dobry strzale Przemysława Marcjana, a z kolei uderzeniu z dystansu Viniciusa, zabrakło precyzji.

Spodziewaliśmy się, że po przerwie gospodarze będą dążyć do odrobienia strat i tak też się działo.  Wydawać się jednak mogło, że wrocławianie kontrolują przebieg boiskowych wydarzeń, bo po niecelnej próbie Dawida Gruszeckiego, sami mieli dwie okazje. Za pierwszym razem Bursztyn w ostatniej chwili zdołał uprzedzić Afonso, a za drugim, po główce Błażeja Jakóbczyka, piłka poleciała za wysoko. Z każdą kolejną minutą, można było odnieść wrażenie, że wrocławianie pozwalają na zbyt dużo miejscowym. Ci początkowo tego nie potrafili wykorzystać, kilkukrotnie strzelają bardzo niecelnie. W 72 min. było  już zdecydowanie groźniej, gdy piłka po główce Igora Kurowskiego, przeleciała tuż obok słupka. Kolejne próby zielonogórzan były coraz groźniejsze i wreszcie w 82 min. Mateusz Lisowski doprowadził do wyrównania. Końcówka meczu była bardzo emocjonująca, bo obydwa zespoły dążyły do strzelenia zwycięskiego gola. W 90 min. Bursztyn nie dał się zaskoczyć po uderzeniu z rzutu wolnego przez Pisarczuka. Po chwili tuż na poprzeczką główkował Przemysław Mycan. W 4 min. doliczonego czasu Paweł Wojciechowski biegł z piłką wzdłuż linii pola karnego, szukając miejsca do oddania strzału i je znalazł, lecz i tym razem na posterunku był miejscowy golkiper. W ostatniej akcji meczu piłkę meczową miał Mycan, po którego uderzeniu głową, kapitalnie interweniował Kozioł.

LECHIA ZIELONA GÓRA – ŚLĘZA WROCŁAW 1:1 (0:1)

0:1 Olek 36′
1:1 Lisowski 82′

Lechia – Bursztyn, Ostrowski, Embalo (64’Kurowski), Lisowski, Matúš (77’Bambecki), Kołodenny (64’Kurek), Lizakowski, Tumala, Gruszecki (53’Mycan), Szmigiel (77’Ziarkowski), Zientarski
rezerwa – Ambroży, Dębski, Osiński, Głuski
Ślęza – Kozioł,Pisarczuk, Jakóbczyk (90+2’Toboła), Wawrzyniak (46’Jakóbczyk, 90+2’Vanda), Marcjan, Olek (67’Wojciechowski),Kluzek, Afonso, Vinicius (67’Drzymkowski), Kifert, Kaique
rezerwa – Sypniewicz, Bullat, Zawadzki,Bieńkowski

Sędziowali – Szymon Stypczyński (Bydgoszcz) oraz Filip Górecki i Krzysztof Sobczyk
Żółte kartki – Lizakowski, Kołodenny, Gruszecki – Pisarczuk, Vinicius
Widzów – 500

Wypowiedzi po spotkaniu Czarni II – Ślęza

Oto, co po meczu w Sosnowcu powiedzieli trener naszych piłkarek Arkadiusz Domaszewicz oraz zawodniczka Natalia Krawczyk.

 

Arkadiusz Domaszewicz: ”To był dla nas bardzo ciężki mecz i tak naprawdę powinniśmy szanować ten zdobyty punkt. Dzisiaj w teorii mieliśmy mieć trochę więcej możliwości do atakowania, a w praktyce nie byliśmy w stanie nic zrobić. Nie chciałbym odnosić się do tych wcześniejszych spotkań, bo najłatwiej byłoby szukać wymówek, ale poprostu graliśmy dzisiaj bardzo nieskutecznie i powoli, a same chęci nie wystarczyły.”

Natalia Krawczyk: „Niestety mecz w Sosnowcu był wysypem błędów, których na tym etapie powinnyśmy się wystrzegać. Myślę, że każda z nas jest rozczarowana dzisiejszą dyspozycją w tym spotkaniu. Musimy wyciągnąć wnioski i postarać się jak najlepiej przygotować na kolejne mecze.”

Z Sosnowca Ślęza przywiozła punkt

W rozegranym w Sosnowcu meczu 16. kolejki rozgrywek Orlen I Ligi Kobiet, Ślęza Wrocław zremisowała z miejscowym zespołem rezerw Czarnych 1:1.

 

Bardzo obawialiśmy się tego meczu, wiedząc jak ciężkie mecze (ligowy z Lechem i pucharowy z Czarnymi), mają w nogach nasze piłkarki. I to znalazło potwierdzenie na boisku w Sosnowcu. Mimo ambitnej postawy nie udało się z niego podnieść kompletu punktów, choć gdy Dasza Krawczuk strzeliła bramkę tuż przed przerwą nasze nadzieje na korzystny rezultat odżyły. Niestety, krótko po wznowieniu gry, gospodynie doprowadziły do remisu, a więcej goli w tym starciu kibice już nie zobaczyli. Ślęza po tym meczu spadła na 4. miejsce w tabeli, ale cały czas pozostaje w grze, wiadomo o co. Teraz w rozgrywkach nastąpi przerwa, jakże zresztą potrzebna naszym zawodniczkom, aby mogły się porządnie wykurować. Kolejny mecz odbędzie się dopiero 13 kwietnia, a będzie to hitowe starcie w którym Ślęza podejmować będzie Medyk Konin.

CZARNI II SOSNOWIEC – ŚLĘZA WROCŁAW 1:1 (0:1)

0:1 Krawczuk 45′
1:1 Janczy 47′

Czarni II (skład awizowany) – Latuszek, Herok, Kozłowska, Stolarczyk, Janczy, Zygulska, Kawulka, Muszyńska, Kociuba, Saja, Rak
Ślęza – Raduj, Butwicka (46’N.Zonenberg), Szewczyk, Domaszewicz, Góra (46’Gruchała), Rozwadowska (71’J.Zonenberg), Pompa, Krawczyk (71’Stachura), Lewandowska (46’Kaczorowska), Woźniak, Krawczuk
rezerwa – Śmiechowicz

Sędziowały – Sylwia Biernat oraz Aleksandra Hynek i Gabriela Zabawa