Konrad Kareta: „Odpowiednio przygotujemy się do tego meczu.”

Przed spotkaniem ze Stalą Bielsko – Biała rozmawiamy z piłkarzem tejże drużyny Konradem Karetą.

 

W kiepskich nastrojach kończyliście ostatni ligowy pojedynek w Lubinie z rezerwami miejscowego Zagłębia. Co według Ciebie zadecydowało o porażce Twojego zespołu?

O naszej przegranej w Lubinie zadecydowały zbyt łatwo stracone bramki. Jeśli w trakcie meczu tracisz dwa gole po stałych fragmentach gry to ciężko o zdobycie punktów. Mieliśmy w tym spotkaniu momenty naprawdę dobrej gry, dlatego wysokie zwycięstwo rezerw Zagłębia nie do końca odzwierciedla przebieg sobotniego pojedynku. Nie możemy jednak rozpamiętywać ostatnich dwóch porażek. Już w czwartek mamy okazję do rehabilitacji. Odpowiednio przygotujemy się do tego meczu i wyjdziemy na boisko chcąc zdobyć trzy punkty.

Jesteście w tabeli po trzydziestu kolejkach w środku tabeli. Myślisz, że dziewiąta pozycja jaką zajmujecie odzwierciedla Wasz obecny potencjał?

Mieliśmy w tym sezonie kilka spotkań, w których traciliśmy korzystne rezultaty w dosłownie ostatnich minutach. Przez to uciekło nam trochę punktów. Patrząc w tym sezonie na ligową tabelę i to, że ekipy z czołówki też dość często je tracą można trochę żałować zajmowanego przez nas dziewiątego miejsca. Trzeba jednak powiedzieć, że nasza drużyna w przerwie zimowej mocno się zmieniła. Mamy wąską i młodą kadrę, która potrafi w dobrym stylu wygrać z każdym przeciwnikiem. Nie zawsze jednak nasza forma będzie wysoka i równa przez wszystkie kolejki. Z optymizmem patrzymy na końcówkę sezonu. Chcemy zająć możliwie jak najwyższe miejsce.

Najlepszym strzelcem Twojego zespołu jest do tej pory pomocnik Marcin Czaicki. Czy nie uważasz, że brakuje Wam typowego egzekutora, kogoś, kto wykańczałby Wasze akcje pod bramką rywala?

Nie strzelamy zbyt dużo goli. Mieliśmy kłopot na tej pozycji, bo nasz nominalny napastnik długo leczył kontuzję i pomału wraca do gry. Musieliśmy sobie radzić bez typowej „dziewiątki”. Byłoby nam łatwiej gdyby oprócz Marcina był jeszcze zawodnik, który strzeliłby w granicach dziesięciu bramek w sezonie. Uważam, że o wyniku nie musi przesądzać tylko napastnik. Obrońcy czy defensywni pomocnicy też mogą trafiać do siatki i prowadzić ekipy do wygranych.

Osiem zwycięstw, jeden remis i sześć porażek to bilans Stali Bielsko – Biała w meczach „u siebie”. Aż pięć z tych porażek zanotowaliście z drużynami z górnej połówki tabeli. Myślisz, że boisko Stadionu Miejskiego i to że będziecie gospodarzem w następnym pojedynku ze Ślęzą Wrocław będzie Waszym atutem w tym meczu?

Myślę, że wszystkie zespoły lubią przyjeżdżać do Bielska-Białej, by zagrać na dużym i ładnym stadionie. Z reguły są to ciekawe spotkania, w których padają gole. Bez względu na to kto do nas przyjeżdża chcemy narzucać swój styl gry i brać losy pojedynku w swoje ręce. Liczę na wyrównany mecz i na to, że tym razem atut własnego boiska pomoże nam w zdobyciu trzech punktów.

Wy będziecie chcieli w tym spotkaniu przełamać passę dwóch porażek, ale ekipa z Wrocławia także przyjedzie na sobotni pojedynek po punkty. Co zadecyduje o ewentualnym sukcesie którejś z drużyn?

Ślęza jest od nas wyżej w tabeli i ma ciągle szansę na awans do drugiej ligi. My chcemy zapewnić sobie pewne utrzymanie i podskoczyć jeszcze w stawce. O wyniku zadecyduje dyspozycja dnia.

————-

Konrad Kareta (na zdjęciu z lewej)