Ślęza – KS Polkowice. Na tym meczu trzeba być.
W sobotę (16 czerwca) o godz.18 na stadionie przy ul. Na Niskich Łąkach rozegrany zostanie mecz 34. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3) pomiędzy Ślęzą Wrocław i KS-em Polkowice.
Najważniejszym piłkarskim tematem jest oczywiście rozpoczynający się w Rosji Mundial. Dla nas jednak najważniejsza jest końcówka rozgrywek III ligi, w których w jednej z głównych ról występuje wrocławska Ślęza. O tym co się dzieje w naszej grupie szeroko rozpisują się też ogólnopolskie portale zajmujące się futbolem. Bo jest rzeczywiście o czym pisać. Trzeba by bowiem głęboko poszperać w archiwach, by znaleźć rozgrywki, w których na 2. kolejki przed ich zakończeniem o 1. miejsce rywalizowałby aż 5. zespołów. Dziś z tej grupy pozostały jeszcze 3. a tak naprawdę liczą się jeszcze 2. drużyny – Skra Częstochowa i Ślęza Wrocław. Dla nas fakt, że 1KS znajduje się w tym miejscu jest już ogromnym sukcesem i bez względu na to jak zakończy się sezon, będziemy go uważać za bardzo udany. W wielu publikacjach pojawia się słowo „baraż”. W tej chwili nie ma ono jednak żadnego znaczenia, a liczy się tylko najbliższe spotkanie z KS-em Polkowice.
Przed sezonem Klub Sportowy z Polkowic typowany był jajko jeden z głównych kandydatów do awansu, a z regionu dolnośląskiego był kandydatem nr 1. Do takich stwierdzeń upoważniały możliwości finansowo-organizacyjne klubu z Zagłębia Miedziowego, a przede wszystkim szeroka i bardzo mocna jak na trzecioligowe realia kadra. Znajdują się w niej piłkarze z ekstraklasowym epizodem – Piotr Azikiewicz, Maciej Kowalski-Haberek, Karol Fryzowicz – a także grupa zawodników ogranych na wyższych poziomach rozgrywkowych – Damian Primel, Krzysztof Ziemniak, Maciej Bancewicz, Rafał Karmelita, Dominik Radziemski, Michał Bednarski i Mariusz Szuszkiewicz. Trenerem drużyny od półtora roku jest Enkeleid Dobi, którego pamiętamy gdy reprezentował barwy Zagłębia Lubin i Górnika Zabrze (w sumie 59. meczów i 6. zdobytych bramek w polskiej ekstraklasie).
Patrząc na grę polkowiczan w kończących się rozgrywkach można dostrzec pewną analogię. Zespół ten doskonale rozpoczynał zarówno pierwszą jak i drugą rundę, by później spuszczać z tonu. Jesienią w pierwszych 6. kolejkach polkowiczanie zdobyli 15 pkt, a w pozostałych 9. kolejkach punktów tych było już tylko 12. Jeszcze lepiej KS rozpoczął piłkarską wiosnę, zmiatając z boiska kolejnych przeciwników i mając po 8. kolejkach komplet 24 pkt i stosunek bramkowy 23-3. Ta wspaniała seria wystarczyła nie tylko na odrobienie strat do wyprzedzających polkowiczan zespołów, ale też na objęcie przodownictwa w tabeli. Porażka z Lechia Dzierżoniów w rozgrywkach pucharowych początkowo przyjmowana była jako wypadek przy pracy, ale gdy po niej KS przegrał u siebie z Ruchem Zdzieszowice, a następnie w Brzegu (na własne życzenie) ze Stalą, stało się jasne, że w grze KS-u coś się zacięło. Gdy jednak drużyna w kolejnych meczach 4. meczach wywalczyła 10 pkt. wydawać się mogło, że wszystko wróciło do normy i że wciąż się będzie liczyć w rywalizacji o awans. Czar prysł w ostatnich tygodniach. Przegrana na własnym boisku z Gwarkiem, a następnie w Żmigrodzie z Piastem mocno już ograniczyła szansę ekipy z Polkowic, a gdy na własnym obiekcie w minioną sobotę przegrała ona z rezerwami Zagłębia, stało się jasne, że marzenia o II lidze trzeba będzie odłożyć do kolejnego sezonu.
Do Wrocławia zawita zatem zraniony zespół, a taki może być szczególnie niebezpieczny. Nasi piłkarze doskonale zdają sobie z tego sprawę i wiedzą, że w sobotę czeka ich ciężki bój. Wiemy, że nie będzie łatwo, tym bardziej, że kadra Ślęzy nie jest w tym momencie zbyt liczna, co spowodowane jest licznymi kontuzjami piłkarzy. Z drugiej strony do takiej sytuacji zdążyliśmy się już przyzwyczaić, bowiem praktycznie w każdym z meczów trener Grzegorz Kowalski miał mocno ograniczone pole wyboru.
Piłkarze Ślęzy ustępują polkowiczanom pod względem doświadczenia i ogrania na wyższych poziomach rozgrywkowych. Na pewno jednak nie ustępują im ambicją i charakterem. Nasi w większości bardzo młodzi zawodnicy w każdym meczu na murawie zostawiają serducho i możemy być pewni, że tak też będzie w sobotę.
Mecz Ślęzy z KS-em będzie już ostatnim jaki żółto-czerwoni rozegrają w tym sezonie Na Niskich Łąkach. Choćby z tego powodu warto by było przyjść na stadion i podziękować chłopakom za kończące się rozgrywki. Oczywiście najbardziej zachęcającym powodem by zobaczyć to spotkanie jest jego stawka. Wszyscy mamy swoje marzenia, ale pamiętajmy przy tym, że to jest tylko sport.
Kibicom przypominamy, że wstęp na mecz jest bezpłatny, a na stadion wchodzimy wejściem usytuowanym przy torze kartingowym. Serdecznie zapraszamy.