Z Gwarkiem znów bez punktów

W rozegranym w Tarnowskich Górach meczu 6. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3) Ślęza Wrocław przegrała z miejscowym Gwarkiem 0:1.

 

Ślęza wciąż nie potrafi znaleźć sposobu na tarnogórskiego Gwarka. W swojej trzeciej konfrontacji z tym zespołem, wrocławianie doznali trzeciej porażki, i ponownie nie potrafili zdobyć choćby jednego gola. W sobotnim meczu żółto-czerwoni byli bliscy przerwania tej złej passy i z przebiegu spotkania, nie zasłużyli na porażkę. To Ślęza była w tym meczu zespołem lepszym, ale nie potrafiła udokumentować tego strzelonymi bramkami. Z drugiej strony trudno o takowe, gdy przez 90 minut nie oddaje się ani jednego celnego strzału. Gwarek pod tym względem też nie imponował, a jedyne uderzenie w światło bramki, na dodatek z rzutu karnego, dało gospodarzom komplet punktów.

Przez całe spotkanie, to Ślęza więcej operowała piłką i stwarzała lepsze wrażenie od miejscowych. Czegoś jednak w akcjach wrocławian ciągle brakowało. Czy to lepszego podania, czy też ustawienia się pod bramką przeciwnika, czy też szybszej decyzji o strzale. Mecz pewnie ułożył by się inaczej, gdyby w 15 min. po zagraniu Macieja Tomaszewskiego, kapitalnej okazji do zdobycia gola nie zepsuł Mateusz Kluzek. Piłkarz Ślęzy miał przed sobą tylko bramkarza, lecz niestety posłał piłkę obok słupka. To była w praktyce jedyna sytuacja godna odnotowania w pierwszych 45 minutach. Może jeszcze warto wspomnieć o pobłażliwości arbitra w stosunku do Przemysława Oziębały. Piłkarz ten w 45 min. kopnął w głowę Huberta Muszyńskiego. Było to przewinienie, które zasługiwało na pokazanie żółtego kartonika, a że wcześniej już jeden takiego koloru zobaczył, oznaczałoby to, że musi opuścić plac gry. Młody arbiter z Opola nie zdecydował się na taki krok, co uważamy, że było dużym jego błędem.

Trochę więcej działo się na boisku po przerwie. Dwukrotnie, niecelnie z dystansu uderzał Tomaszewski. Z ostrego kąta bez skutku przymierzył Kajetan Łątka, a po bombie Adriana Niewiadomskiego, piłka otarła się o nogi jednego z piłkarzy Gwarka i wyszła na rzut rożny. Z podobnym skutkiem kilka razy strzelali tarnogórzanie. Im bliżej końca spotkania, tym wydawać się mogło, że bliżej zdobycia gola w tej potyczce są wrocławianie. W 67 min. po wrzutce Łątki, głową na poprzeczkę posłał futbolówkę Szymon Lewkot. Dośrodkowań żółto-czerwonych w pole karne było zresztą całkiem sporo, lecz zazwyczaj padały one łupem, stojącego w bramce Gwarka, Andrzeja Wiśniewskiego. Najgorsze co mogło nas spotkać stało się wraz z rozpoczęciem ostatniego kwadransa meczu. Mateusz Stempin w polu karnym zahaczył piłkarzy Gwarka, a jedenastkę na gola zamienił Sławomir Pach.

Dziś w zespole Ślęzy po raz kolejny zabrakło Jakuba Bohdanowicza, dla którego było to ostatnie spotkanie, w którym musiał pauzować za czerwoną kartkę w meczu ze Stalą Brzeg. Z całkiem innego powodu, do Tarnowskich Gór nie pojechał Filip Olejniczak. Nasz piłkarz w piątek zmienił stan cywilny, a my w imieniu wszystkich piłkarzy, działaczy i kibiców, składamy młodej parze najserdeczniejsze życzenia.

GWAREK TARNOWSKIE GÓRY – ŚLĘZA WROCŁAW 1:0 (0:0)

1:0 Pach (karny) 76′

Gwarek – Wiśniewski, Dzido, Jarka, Fojcik, Śliwa, Chrabąszcz (65’Timochina), Oziębała, Pach (90+3’Joachim), Dyląg, Cymerys, Pikul (58’Górka, 90+1’Curyło)
rezerwa – Rosół, Piwko, Dworaczek
Ślęza – Szermach, Repski, Lewkot, Traczyk (79’Berkowicz), Kluzek (83’Matusik), Molski (68’Jakóbczyk), Łątka, Wdowiak, Niewiadomski (68’Stempin), Muszyński, Tomaszewski
rezerwa – Palmowski, Skórnica

Sędziowali – Bartosz Owsiany (Opole) oraz Wojciech Białowąs i Dawid Dumański
Żółte kartki – Oziębała (Gwarek), Lewkot, Molski, Niewiadomski (Ślęza)
Widzów – 200