Wypowiedzi po spotkaniu Agroplon – Ślęza

Oto, co po meczu Agroplon Głuszyna – Ślęza Wrocław powiedzieli członkowie sztabów szkoleniowych i piłkarze obu zespołów:

 

 

Andrzej Moskal (trener Agroplonu): „Dla nas ten remis jest budujący. Po czterech ligowych porażkach i jednej przegranej w pucharze, gdzie tak naprawdę nie graliśmy źle. Zresztą trener Kowalski też nas analizował, nawet był na naszym meczu pucharowym i sam widział, że nasza postawa w nim nie wyglądała najgorzej. Dzisiaj nastawialiśmy się na dużo walki, bo boisko nie napawało optymizmem. Wiedzieliśmy, że będzie to bardziej nasz atut niż Ślęzy, bo rywale bardzo dobrze grają w piłkę. Ostatnie piętnaście minut wrocławianie przeważali może nie ogromnie, ale na pewno bardzo. Grali bardzo dobrze na jeden kontakt. Nam zależało już wtedy na punkcie. Nie chcieliśmy grać pięknie i cudownie, bo w ostatnich spotkaniach tak graliśmy, a niestety nie przynosiło to punktów. Walczyliśmy o ten remis, który jest dla nas budujący i postaramy się jeszcze kilka punktów zdobyć.”

Marcin Herc (trener bramkarzy Ślęzy): „Szacunek dla naszego dzisiejszego rywala. Wydaje się, że zrealizował swój plan na ten mecz w 90%, zabrakło tylko bramki. Szacunek za to, że grali jakby to był najważniejszy mecz w ich życiu. Mogę oczywiście się mylić, ale zaangażowanie, walka, trochę piłkarskiego teatru doprowadziło do tego, że nasz przeciwnik zachował dzisiaj czyste konto. Mogę sobie wyobrazić jak siedzą po meczu w szatni styrani jak psy, ale zadowoleni z tego co wywalczyli. My dziś na grubo. 0-0 – dwa punkty w ryj no i to chyba na tyle.”

Marcel Surowiak (Agroplon): „W pierwszej połowie to Ślęza zepchnęła nas do defensywy i operowała piłką. Miała jakieś dwie sytuacje, m.in. wtedy gdy zawodnik rywali mógł oddać strzał, a jeszcze chciał podać. Ale nie zdobyli gola w tej części gry. W drugiej połowie zresztą podobnie jak w pierwszej było dużo walki, dużo zaangażowania. My mieliśmy w końcówce okazje gdzie mogliśmy troszeczkę lepiej je rozwiązać. Nie udało się. Obie drużyny grały dziś na fatalnej murawie. Wydaje mi się, że z przebiegu spotkania był to remis sprawiedliwy.”

Dawid Molski (Ślęza): „Mecz przegraliśmy na własne życzenie. Tak przegraliśmy, bo ten remis to jak przegrana. W pierwszej połowie powinniśmy wygrywać już 3:0 i byłoby po meczu. Przeciwnik poza graniem na czas przez 90 minut nic nie pokazał, zagrażał tylko przy stałych fragmentach gry. Powinniśmy wygrywać takie mecze, bo potem tych punktów może nam zabraknąć.”