Poznajmy się: Piotr Zabielski
Kolejnym zawodnikiem wrocławskiej Ślęzy, który wziął udział w naszej ankiecie jest Piotr Zabielski.
Moja przygoda z piłką rozpoczęła się… w wieku 7 lat gdzie poszedłem na pierwszy trening do Śląska Wrocław, lecz piłkę kopałem odkąd nauczyłem się chodzić (śmiech)
Piłkarski idol z dzieciństwa… Idolem z dzieciństwa był Messi, dlatego że pierwsze lata grałem „w polu”, a nie na bramce, lecz gdy zmieniłem pozycję na bramkarza niezmiennie ulubionym golkiperem był Iker Casillas, ponieważ też nie należał do wysokich bramkarzy, a był w najlepszych momentach swojej kariery najlepszy na świecie.
Inny sport, w którym jestem dobry… Lubię grać we wszystko. W gimnazjum i w liceum jeździłem na wszystkie zawody sportowe, nawet na tenisa stołowego, więc chyba mogę stwierdzić, że we wszystkim wypadam nie najgorzej (śmiech).
Ulubiony program… to chyba „Galactik football”. Od małego, gdy chciało się ciągle grać w piłkę, a nie można było, bo trzeba było zostać w domu, to uwielbiałem oglądać ten program.
Ulubiona drużyna… to Liverpool.
Największym autorytetem był… od zawsze był tata. Nie było rzeczy, z którą by sobie nie mógł poradzić, nie było problemu, do którego by nie znalazł rozwiązania. Zawsze imponował mi wszystkim co robił i w jaki sposób to robił. Był strasznie zawzięty, nigdy się nie poddawał i stale dążył do zamierzonego celu.
Ulubiony/ najmniej lubiany przedmiot w szkole to... ulubiony to chyba jak u wszystkich WF, lecz lubiłem jeszcze matematykę. Najgorszym przedmiotem był niemiecki. Nikt nie lubił się go uczyć, gdyż lepiej było się uczyć angielskiego.
Ulubiona potrawa /napój… Potrawa to bez dwóch zdań jajecznica (śmiech). Napoje lubię wszystkie jakie będą pod ręką.
Ulubiona muzyka… Muzyki słucham takiej, która wpadnie w ucho, nie mam wybranej jednej piosenki ani gatunku.
Ulubionym filmem… niezmiennie od dzieciństwa jest „Toy Story”. Za dzieciaka mogłem siedzieć dniami i w kółko oglądać ten film.
Ulubione miejsce na urlop… Nie mam wymarzonego miejsca, gdzie chciałbym pojechać. Chciałbym w przyszłości zwiedzić każde miejsce, każdy kontynent. Dowiedzieć się co nieco o kulturze w danym miejscu.
Gdyby nie futbol… siedziałbym w domu, ciągle jadł, a co za tym idzie był grubszy. Futbol dla mnie to taka odskocznia od wszystkich problemów, więc gdyby nie futbol czułbym się źle ze sobą. Może jakiś inny sport by mnie zainteresował, ale nie sądzę, żebym odczuwał taką samą przyjemność jak z piłki nożnej.
W czasie koronawirusa… gram dużo w gry z rodziną, zaczynam przyrządzać sam jakieś potrawy, więc co za tym idzie staram się przestrzegać diety i jeść tak zdrowo jak tylko się da.