Porażka po golu w ostatniej akcji meczu
W sparingowym meczu żeńskich zespołów, Ślęza Wrocław przegrała z Bielawianką Bielawa 0:1.
W niedzielę naprzeciw siebie stanęły zespoły Bielawianki, która jeszcze przed miesiącem minimalnie przegrała baraż o awans do I ligi i Ślęza, która z kolei długo drżała o to, czy w wyniku reformy nie zostanie zdegradowana do IV ligi. W teorii faworytem tego starcia była ekipa z Bielawy, ale na boisku tego widać nie było. Po bardzo wyrównanym meczu ostatecznie minimalnie zwyciężyła Bielawianka, choć równie dobrze starcie to mogło zakończyć się zwycięstwem Ślęzy Wrocław.
Dziś w zespole 1KS-u zagrało 19 dziewczyn, choć brakowało wśród nich jeszcze kilku, będących mocnymi punktami drużyny trenera Arkadiusza Domaszewicza. W pierwszej połowie to Ślęza stworzyła zdecydowanie więcej sytuacji podbramkowych. Już w 10 min. po uderzeniu Kingi Podkowy i interwencji bramkarki, piłka otarła się o poprzeczkę. W 12 i 14 min. dwóch bardzo dobrych okazji na gola nie zdołała zamienić Nikola Żurawska. Na pierwszy strzał w wykonaniu przyjezdnych czekaliśmy do 31 min. ale piłka po nim wyraźnie minęła bramkę Ślęzy. w 37 min. po bardzo dobrym podaniu Żurawskiej, bardzo niewiele pomyliła się Karina Kruk. W rewanżu kolejna próba uderzenia z dystansu Bielawianek, była zbyt słaba, by zaskoczyć Olę Malinowską.
Po przerwie trener Domaszewicz często rotował składem, co też rzutowało na poziom gry. W 54 min. przyjezdne zmarnowały wyśmienitą okazję, a kilka minut później, zbyt lekko lewą nogą strzelała Podkowa. W 60 min. Ślęza przeprowadziła świetną akcję, której zwieńczeniem powinna być bramka, lecz niestety dla nas, po strzale Oli Kucharskiej, znakomicie interweniowała bramkarka Bielawianki. Czas mijał, a na tablicy elektronicznej wciąż widniał rezultat 0:0, choć okazji by to zmienić, nie brakowało zarówno wrocławiankom jak i dziewczynom z Bielawy. W 64 min. Podkowa zagrała wzdłuż bramki, a centymetrów zabrakło, by Żurawska sięgnęła piłkę i skierowała ją do bramki. Między 65 a 70 min. trzy razy w opałach była Ślęza, bo groźnych uderzenia zawodniczek Bielawianki, ale za każdym razem na posterunku była Malinowska. W 81 i 82 min. bliska otwarcia wyniku była Kruk. Za pierwszym razem strzeliła jednak zbyt słabo, a za drugim, zamiast strzelać niepotrzebnie zdecydowała się na podanie. W 83 min. będąca sama przed bramką Edyta Rząd również nie posłała futbolówki w światło bramki. W końcówce groźniej atakowała Bielawianka, której jedna z zawodniczek zmarnowała kolejną „setkę”. Gdy wydawało się, że kibice w tym meczu gola nie zobaczą, w ostatniej akcji piłkę w siatce umieściła Zuzanna Walczak.
To był dobry mecz naszej drużyny, który pokazał, że drzemie w niej spory potencjał. Mimo porażki z gry naszych piłkarek możemy być zadowoleni i z optymizmem oczekiwać na ligowe rozgrywki.
ŚLĘZA WROCŁAW – BIELAWIANKA BIELAWA 0:1 (0:0)
0:1 Walczak 90+2′
Ślęza – Malinowska, Kaczor, Stępień, Olbińska, Tyza, Dziadek, Podkowa, Szopińska, Żurawska, Piotrowska, Kruk oraz Kucharska, testowana, Styczyrz, Wypych, Rząd, Józefczyk, Brodowska, Kieliba.