Ślęza – LKS Goczałkowice: wypowiedzi pomeczowe

Oto, co po meczu Ślęza Wrocław – LKS Goczałkowice Zdrój powiedzieli członkowie sztabów szkoleniowych i piłkarze obu zespołów:

 

Jacek Opałka (drugi trener Ślęzy): „Trudno dzisiejszy mecz ocenić inaczej jak pozytywnie. Zrewanżowaliśmy się naszemu rywalowi za jesienną porażkę. Nasz zespół dobrze zareagował na ostatnią przegraną w Pawłowicach przed tygodniem. Dziś pokazaliśmy, że potrafimy być konsekwentni zarówno w grze defensywnej jak i ofensywnej. I też skuteczni, choć mogliśmy strzelić dziś jeszcze więcej goli. Cieszy zwycięstwo, staramy koncentrować się na swojej pracy i na kolejnym meczu”

Damian Baron (grający trener LKS): „Nie spodziewaliśmy się takiego wyniku. Ślęza pokazała, że jest bardzo dobrym zespołem, który potrafi operować piłką. Wiedzieliśmy o tym. My też chcieliśmy dziś grać swoje. Niestety przytrafiło się parę błędów, no i rywale wypunktowali nas. Na pewno nie zwieszamy głów, bo to jest przecież jeden nieudany mecz. Za tydzień walczymy o kolejne punkty.”

Mikołaj Wawrzyniak (Ślęza): „Bardzo cieszymy się z dzisiejszego zwycięstwa. Ostatniego spotkania nie udało nam się wygrać, więc dziś bardzo chcieliśmy udowodnić, że jesteśmy silnym zespołem. Daliśmy z siebie wszystko i zaowocowało to wynikiem 5:1 dla nas. Trenujemy dalej i skupiamy się na następnym meczu.”

Piotr Ćwielong (LKS): „Zasłużenie przegraliśmy. Trzeba jasno powiedzieć, że Ślęza była dzisiaj szybsza, bardziej doskakiwała, wygrywała drugie piłki. Chcieliśmy za wszelką cenę doprowadzić do remisu, ale po drugim straconym golu nasza gra się posypała. Próbowaliśmy może czasem gwałtownie, może czasem bez sensu wyrywaliśmy się do przodu, przez co traciliśmy piłki i z tego robiły się kontry. Przegraliśmy 1:5, mogło być 1:8, jednak nie spuszczamy głów, robimy dalej swoje. Wiadomo dzisiaj mieliśmy „zimny prysznic”, ale czasem tak bywa. Od poniedziałku przygotowujemy się do następnego meczu.”