Na początek hit w Goczałkowicach Zdroju

W sobotę (7 sierpnia) w Goczałkowicach Zdroju, rozegrany zostanie mecz 1. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3), pomiędzy Ślęzą Wrocław i miejscowym LKS-em.

 

Kalendarz nie był łaskawy dla Ślęzy Wrocław, bo już w 1 kolejce 1KS wybierze się do Goczałkowic Zdroju, by zmierzyć się z zespołem, w którym aż roi się od nazwisk znanych każdemu kibicowi piłki nożnej. O LKS-ie głośno już się zrobiło, zanim awansował do III ligi. Klub z Goczałkowic Zdroju kojarzony był bowiem z Łukaszem Piszczkiem i założoną przez niego w tym mieście Akademią BVB im. Łukasza Piszczka. Jeszcze głośniej zaczęto mówić o zespole gdy ten znakomity piłkarz zapowiedział, że właśnie w LKS-ie zamierza zakończyć swoją, jakże piękną karierę. Jak powiedział, tak też uczynił i dwa i pół miesiąca po tym, jak rozegrał ostatni mecz w Bundeslidze, wybiegnie na boisko, by zadebiutować w spotkaniu III ligi, czyli na IV poziomie rozgrywkowym w Polsce.

LKS to nie tylko Łukasz Piszczek (66 meczów w reprezentacji, 302 w Bundeslidze, 54 w Lidze Mistrzów i 69 w Ekstraklasie). W Goczałkowicach Zdroju swoją przystań znaleźli też inni, doświadczeni piłkarze z bogatą ekstraklasową przeszłością. Do grających już wcześniej w LKS-ie Łukasza Hanzela (172 mecze na najwyższym poziomie rozgrywkowym) i Piotra Ćwielonga (163), ostatnio dołączyli Mariusz Magiera (169) i Przemysław Trytko (133). Dodajmy do tego Kamila Łączka i Nikolasa Wróblewskiego, którzy poznali smak rywalizacji w I lidze, a także grających wcześniej w lidze II, Przemysława Mońkę, Damiana Furczyka i Dawida Ogrockiego. Patrząc na te nazwiska nie można się pokusić , by jak na trzecioligowe realia, nie określić inaczej LKS-u niż Dream Team.

Mający takich piłkarzy w kadrze zespół, musi być traktowany jako jeden z kandydatów do awansu. Jego grający trener – Damian Baron – w naszej przedsezonowej ankiecie powiedział, że LKS interesuje górna część tabeli. Wydaje się, że jest to wypowiedź nieco asekuracyjna, bo przecież mało kto sobie wyobraża, by mający w swoim składzie, nie bójmy się tego powiedzieć, piłkarskie gwiazdy LKS, miał się plątać w dolnej części tabeli.

Zespół Ślęzy nie może się równać z LKS-em pod względem doświadczenia wyniesionego przez piłkarzy z wyższych klas rozgrywkowych, co wcale jednak nie oznacza, że stoi na straconej pozycji. Żółto-Czerwoni w piłkę też grać potrafią i to całkiem nieźle, co wielokrotnie udowodnili. Do Goczałkowic też nie pojedzie, by pełnić rolę statysty w wielkim piłkarskim święcie, jakim z pewnością będzie inauguracyjny mecz na Panattoni Arena. Ślęza jedzie na Górny Śląsk, po to by zdobyć punkty, z szacunkiem, ale też bez strachu przed wielkimi nazwiskami i z wiarą we własne umiejętności.

Być może do Goczałkowic wybiorą się też nasi kibice, ale uprzedzamy ich z góry, że mogą być problemy z zakupem biletów na małą trybunę miejscowego obiektu. Oczywiście, jak zawsze z wyjazdowych meczów, dla naszych fanów przeprowadzimy relację tekstową. Mecz też będzie można obejrzeć, bowiem transmisję z niego przeprowadzi CFsport.