MKS – Ślęza: wypowiedzi pomeczowe
Oto, co po spotkaniu MKS Kluczbork – Ślęza Wrocław powiedzieli trenerzy i zawodnicy obu drużyn
Tomasz Kazimierowicz (trener MKS): „W pierwszej połowie zagraliśmy w zdecydowanie defensywnym ustawieniu. Nie zdało to egzaminu, bo straciliśmy dwie bramki, które nie powinny w sumie paść, bo to były stałe fragmenty gry. Znowu zabrakło nam koncentracji i zaangażowania z determinacją, aby tych goli nie stracić. W drugiej połowie musieliśmy się otworzyć i w sumie zagraliśmy to co najbardziej umiemy czyli bardziej ofensywnie i to przyniosło też ciekawszy mecz. Nie ustrzegliśmy się też bardzo groźnych kontr Ślęzy. Wiadomo, że to było ryzyko, bo mogła być jedna akcja i być może skończyło by się 3:3, może udałoby się to jakoś wyciągnąć po ciężkim pojedynku, ale jednak te kontry okazały się zabójcze i po czwartej bramce dla wrocławian było praktycznie po meczu.”
Grzegorz Kowalski (trener Ślęzy):„To był dziwny trochę mecz, bo generalnie fajnie nam się ułożył. Mieliśmy swoje sytuacje, aby go zamknąć. Strzeliliśmy na 2:0, później było 3:0 i mieliśmy okazje, aby ten mecz zakończyć bez emocji, jednak okazało się, że ta nasza dyspozycja dzisiaj była taka trochę czekająca na koniec, a to niestety, albo czasami, albo często bywa ukarane. Przeciwnik wrócił do meczu i mogło się to jeszcze różnie skończyć. Dobrze, że mieliśmy wyróżniające się jednostki, które przesądziły o tym, że jednak to spotkanie zakończyło się naszym zwycięstwem, tak jak powinno być z jego przebiegu. Natomiast mogło się okazać, że mógł to być kolejny dziwny, atrakcyjny mecz piłkarski.”
Dominik Lewandowski (MKS): „To był mecz walki. Przyjechał zespół bardzo dobry, jeden z kandydatów do awansu, przyjęliśmy ich z respektem. Mieliśmy plan na to spotkanie. Szybko jednak straciliśmy gola. Mimo to dalej staraliśmy się ten plan utrzymywać. Walczyliśmy o to, aby gonić wynik. W drugiej połowie było światełko na to, że może dojść do remisu. Niestety tuż przed końcem straciliśmy gola na 2:4, co podcięło nam skrzydła.”
Jakub Wąsowski (Ślęza): „Ciężki mecz, który powinien się skończyć zupełnie inaczej. Szkoda straconych bramek oraz niepotrzebnych nerwów, które sami sobie zgotowaliśmy, lecz najważniejsze jest to, że wygraliśmy i że trzy punkty wracają do Wrocławia.”