Ślęza – Stal: wypowiedzi pomeczowe
Oto, co po spotkaniu Ślęza Wrocław – Stal Brzeg powiedzieli trenerzy i piłkarze obu zespołów.
Grzegorz Kowalski (trener Ślęzy): „Kiedy gra się ciągle w niedosycie punktowym to zawsze jest takie trochę usztywnienie. Zakładaliśmy, że będziemy grali swobodnie, ale czasami było dużo takiego przeszpanowania. Należy się znowu cieszyć, że gramy na zero, że wygrywamy i oby tak dalej to trwało.”
Marcin Nowacki (trener Stali): „To był typowy mecz walki na 0:0. Ślęza zagrażała nam ze stałych fragmentów. W przerwie uczulaliśmy zespół na to, aby reakcja była lepsza, no i po „drzemce” tracimy bramkę. Mamy sytuację stuprocentową, trzeba ją wykończyć, a nie podawać ją na drugi metr. Z gry możemy być dziś zadowoleni, bo fajnie operowaliśmy piłką, choć wiadomo, że gdy przegrywaliśmy 0:1, to już grunt palił nam się pod nogami trzeba grać dłuższą piłką. Tylko co z tego, że jesteśmy zadowoleni z gry, jak wynik jest do tyłu. To mnie cały czas zraża, że osiemdziesiąt minut ciężko pracujemy i tracimy taką bramkę. Tak nie może być”
Lima (Ślęza): „To był bardzo trudny mecz. W pierwszej nie mieliśmy zbyt wielu okazji, w drugiej natomiast stworzyliśmy sobie więcej szans na zdobycie gola. Dzięki Bogu cieszyłem się, z jego strzelenia, ale najważniejsze są dla mnie trzy punkty dla naszej drużyny.”
Karol Danielik (Stal): „Myślę, że jest to dla nas stracony punkt, bo remis byłby moim zdaniem sprawiedliwy dla jednej jak i dla drugiej drużyny, zwłaszcza, że zarówno my jak i przeciwnik mieliśmy swoje okazje. Szkoda, że strzeliliśmy bramki jako pierwsi, że wtedy wierzę, że dowieźlibyśmy trzy punkty do samego końca.”