Komplet punktów na dobry początek
W meczu 1. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3), Ślęza Wrocław wygrała z Górnikiem II Zabrze 2:1.
Zawsze dobrze jest udanie zacząć sezon, a Ślęza tak też uczyniła, wygrywając po bardzo trudnym meczu z rezerwami Górnika Zabrze. W tym meczu w żółto-czerwonych barwach, w większym lub też mniejszym wymiarze czasowym, zagrało aż 9. młodzieżowców, a trzech z nich (Radosław Bąk, Kamil Olek i Tomasz Wroński), oficjalnie zadebiutowało w żółto-czerwonych barwach. Zabrakło za to Jakuba Gila, ale uraz który wyeliminował go z gry nie jest na tyle poważny, by jego przerwa w ligowych rozgrywkach trwała zbyt długo.
Już pierwsze minuty pokazały, że żaden z zespołów nie zamierza grać kunktatorsko i każdy z nich chce to starcie wygrać. Piłkarze obu ekip rozpoczęli to spotkanie dosyć dynamicznie, ale też w ich grze było sporo niedokładności. Pierwszą, bardzo dobrą okazję stworzyli w 7 min. przyjezdni, a konkretnie miał ją Jan Ciućka, który jednak okazał się być gorszym w pojedynku sam na sam, od Jakuba Wąsowskiego. Ślęza odpowiedziała niezłą próbą Pawła Fediuka, z którą poradził sobie Paweł Sokół. Z biegiem czasu zaczęła się uwidaczniać przewaga wrocławian, mających jednak problemy z wykańczaniem akcji. Zabrzanie za to próbowali uderzać bez powodzenia z dystansu. Z dalszej odległości przymierzył też w 19 min. Dominik Krukowski, lecz przeniósł piłkę metr nad poprzeczką. Kolejne minuty to kilka bardzo dobrych okazji żółto-czerwonych. Wpierw Vinicius, który wygrał przepychankę z dwoma rywalami, nie zdołał niestety opanować piłki. Chwilę później Sokół zdołał sparować na rzut rożny, uderzenie Mikołaja Wawrzyniaka. W 25 min. przed doskonałą szansą stanął Mateusz Stempin, lecz jego strzał głową był bardzo zły. Kolejny raz próbował swojego szczęścia Krukowski, ale na posterunku był golkiper z Zabrza. Zabrzanie w tym okresie praktycznie tylko się bronili, a jedynym akcentem ofensywnym było uderzenie z dystansu Alana Lubaskiego, z którego obroną bramkarz 1KS-u nie miał najmniejszego problemu. Dobra gra Ślęzy przyniosła wymierny efekt w 39 min. Po strzale Afonso, piłka otarła się jeszcze o głowę Adama Samca i ugrzęzła w siatce.
Po zmianie stron, bliski zdobycia gola był Mikołaj Wawrzyniak, lecz jego próbę trudno uznać za strzał, a raczej za podanie do bramkarza. Gdy wydawało się, że 1KS powinien ten mecz mieć pod kontrolą, to nagle w grze wrocławian coś się zacięło, i zaczęła się uwidaczniać przewaga zabrzan. Były trwające dosyć długo momenty, podczas których Ślęza nie mogła oddalić gry spod własnej bramki. Klarownych sytuacji do strzelenia bramki, Górnik II zbyt wiele jednak nie miał, a największe zagrożenie stwarzał po stałych fragmentach, a tych miał niemało, często egzekwując rzuty rożne i wolne. I właśnie po rzucie wolnym, doskonale wykonanym przez Michała Rostkowskiego, w 65 min. na tablicy wyświetlił się rezultat 1:1. Stracony gol nie podziałał orzeźwiająco na gospodarzy, a zabrzanie poczuli swoją szansę, by z Wrocławia wywieźć komplet punktów, i przez jeszcze dosyć spory okres posiadali inicjatywę na boisku. Zmiana obrazu gry nastąpiła w samej końcówce, gdy z letargu wybudził się Vinicius. W 88 min. nie wykorzystał on sytuacji sam na sam z Sokołem. W 90 min. minimalnie przestrzelił. Do końca jednak nie ustawał w dążeniu wpisania się na listę strzelców, a tym samym, by zapewnić 1KS-owi zwycięstwo. Już w doliczonym czasie kolejna szarża Brazylijczyka, skończyła się tym, że został on
sfaulowany w polu karnym przez Maksymiliana Gandziarowskiego, a chwilę potem uderzeniem z rzutu karnego sprawił, że komplet punktów pozostał we Wrocławiu.
To był ciężki, ale zwycięski bój Ślęzy. Nasza odmłodzona drużyna grała dziś falami. W grze wrocławian były naprawdę dobre momenty, ale były też momenty przestoju. Na pewno jednak nie możemy odmówić naszym piłkarzom zaangażowania, i może ktoś powie, że to stwierdzenie na wyrost, ale my uważamy, że „z tej mąki będzie chleb”.
ŚLĘZA WROCŁAW – GÓRNIK II ZABRZE 2:1 (1:0)
1:0 Samiec 39′
1:1 Rostkowski 65′
2:1 Vinicius (karny) 90+2′
Ślęza – Wąsowski, Bąk, Stempin (82’Olek), Wawrzyniak (71’Hampel), Vinicius, Afonso (88’Lima), Samiec, Tomaszewski, Fediuk, Kluzek (82’Wroński), Krukowski (71’Murat)
rezerwa – Gasztyk, Dudek
Górnik II – Sokól, Pawlak, Surowiec, Gandziarowski, Skała (64’Orzechowski), Ściślak, Ciućka (64’Joachim), Lubaski, Rostkowski (85’Kulig), Wodecki (90+1’Juritka), Pytlewski
rezerwa – Valion, Kotko, Zielonka
Sędziowali – Eliasz Pawlak (Poznań) oraz Łukasz Stankowski i Piotr Bacia.
Żółte kartki : Bąk, Fediuk – Gandziarowski, Skała)
Widzów – 150