Niedosyt po meczu w Gorzowie
W rozegranym w Gorzowie Wlkp. meczu 5. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3), Ślęza Wrocław zremisowała z miejscowym Stilonem 1:1.
Seria 7. zwycięstw (5 ze Stilonem i 2 z Wartą) na stadionie przy ul. Olimpijskiej w Gorzowie nie została dziś przedłużona. Szkoda, bo mogła ona trwać nadal, bowiem po dzisiejszym meczu odczuwamy duży niedosyt. Ślęza była dziś lepszą drużyną, a mimo to, że wyglądał lepiej od gorzowian w czysto piłkarskim znaczeniu, nie potrafiła tego udowodnić zwycięstwem. Okazji ku temu by tak się stało było aż nadto. Z drugiej strony trzeba też nadmienić, że nasz zespół za swój brak skuteczności mógł zostać srogo ukarany, i zamiast jednego punktu, mógł też wrócić do Wrocławia z zerowym dorobkiem.
Już w 5 min. Ślęza powinna prowadzić, jednak pierwszej z „setek” w tym meczu nie wykorzystał Paweł Fediuk. Chwilę potem umiejętności Gabriela Łodeja, strzałem z ostrego kąta sprawdził Mateusz Kluzek, a mając jeszcze szansę dobić piłkę, tym razem skierował ją obok słupka. Wydawało się, że wrocławianie kontrolują przebieg meczu, a tymczasem po szybkiej kontrze, Olaf Nowak (z perspektywy trybun zdawało się, że był on na pozycji spalonej), dograł piłkę do Mateusza Kaczora, a ten z najbliższej odległości wpakował ją do siatki. Bramkarza Ślęzy próbował też jeszcze zaskoczyć uderzeniami z ostrego kąta Emil Drozdowicz, lecz raz nie trafił w bramkę, a za drugim podejściem, z jego uderzeniem poradził sobie Jakub Wąsowki. Więcej z gry wciąż mieli jednak żółto-czerwoni. W 33 min. przed szansą zdobycia swojego premierowego gola dla Ślęzy staną Przemysła Marcian, i ku naszej rozpaczy, trafił tylko w słupek. Przewaga wrocławian wymierny efekt przyniosła wreszcie w 39 min. po tym jak Adam Samiec zgrał piłkę w pole karne, a ta odbita przez jednego z miejscowych zawodników poleciała na 16-ty metr, gdzie dopadł do niej Afonso i pewnym uderzeniem doprowadził do remisu. 2 minuty później mogło być już 2:1 dla 1KS-u, lecz futbolówka znów obiła słupek, tym razem po strzale Kluzka. Jeszcze przed przerwą rzut wolny wykonywał Marcjan, i uczynił to bardzo dobrze, jednak nie aż na tyle, by zaskoczyć bardzo dobrze interweniującego Łodeja.
Po tym co zobaczyliśmy w pierwszej odsłonie, z nadzieją oczekiwaliśmy na drugą. W jej pierwszych minutach, mimo prowadzenia gry przez wrocławian, sytuacji podbramkowych brakowało. Sytuacja powinna ulec raptownej zmianie w 58 min. W niej w polu karnym Viniciusa sfaulował Ryoma Ishizuka, a sędzia nie dość, że podyktował rzut karny, to jeszcze ukarał Japończyka czerwoną kartką. Do jedenastki podszedł Vinicus i niestety, uderzył w taki sposób, że Łodej ku uciesze miejscowych fanów, spokojnie piłkę odbił. Mimo niewykorzystania karnego, wciąż nie gasły nasze nadzieje na komplet punktów, tym bardziej, że Ślęza grała w liczebnej przewadze. W 64 min. bramkę powinie strzelić Marcjan, a dlaczego tego nie uczynił, okropnie pudłując z kilku metrów, wie chyba tylko on. Ten sam zawodnik w 69 min. nieźle, acz niecelnie uderzył z dystansu. Stilon skupiony głownie na defensywie, miał też swoją okazję w 72 min, gdy po strzale Filipa Wiśniewskiego, dużym kunsztem wykazał się Wąsowski. W 73 min. stan liczebny obu ekip się wyrównał, po tym, jak drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę zobaczył Afonso. Najgrosze co mogło nas jednak spotkać, miało miejsce w 81 min w której błąd popełnił Adam Samiec, przez co w kierunku bramki pognał z piłka Olaf Nowak, który minął już Wąsowskiego i skierował ją do pustej bramki, ale ostatecznie jednak ona do nie się nie wtoczyła. Stało się tak za sprawą fenomenalnego wślizgu Macieja Tomaszewskiego, dzięki któremu 1KS zdobył ostatecznie punkt.
Szkoda, że tym razem w Gorzowie wygrać się nie udało, choć Ślęza była tego bardzo bliska. Trzeba jednak cenić też zdobyty punkt i szykować się do kolejnych spotkań. Najbliższe z nich już za tydzień we Wrocławiu, a przeciwnikiem 1KS-u będzie w nim zielonogórska Lechia.
STILON GORZÓW WLKP. – ŚLĘZA WROCŁAw 1:1 (1:1)
1:0 Kaczor 10′
1:1 Afonso 39′
Stilon – Łodej, Karoń, Świerczyński, Kaczor (68’Poniedziałek), Maliszewski (46’Bohdanov), Trepczyński, Kaniewski (46’Ishizuka), Wiśniewski, Drozdowicz (61’Kopeć), Przybylski, Nowak (83’Kurlapski)
rezerwa – Gibki, Pająk
Ślęza – Wąsowski, Bąk (69’Wawrzyniak), Stempin, Marcjan (76’Gil), Wroński (76’Trochanowski), Vinicius (69’Krukowski), Afonso, Samiec, Tomaszewski, Fediuk, Kluzek (82’Hampel)
rezerwa – Gasztyk, Dudek
Sędziowali – Kacper Kendzia (Rawicz) oraz Janusz Gierczyński i Łukasz Chumski
Żółte kartki : – Świerczyński, Wiśniewski, Przybylski – Marcjan, Afonso, Kluzek
Czerwona karta za 2. żółte – Afonso 73′
Czerwona kartka – Ishizuka 58′
Widzów – 400