Nieudana pierwsza domówka w nowym sezonie
W meczu 2. kolejki rozgrywek Betclic III Ligi (grupa 3), Ślęza Wrocław przegrała z LZS-em Starowice Dolne 0:1.
Po pokonaniu beniaminka z Jasienia, liczyliśmy, że podobnie stanie się w meczu z beniaminkiem ze Starowic Dolnych. Tymczasem musimy przełknąć gorzką pigułkę, bo nasz zespół nie dobył nawet punktu, choć mógł a nawet powinien zamknąć ten mecz w pierwszej połowie.
Od pierwszego gwizdka Ślęza uzyskała duża przewagę, spychając gości do głębokiej defensywy. Po akcjach żółto-czerwonych często kotłowało się w polu karnym LZS-u. W 14 min. po świetnym podaniu Karola Chmielewskiego w sytuacji sam na sam z Błażejem Sapielakiem znalazł się Sebastian Jezierski i niestety ten pojedynek przegrał. W 20 min. bardzo dobrą szansę zaprzepaścił Afonso, który też dał się wykazać bramkarzowi LZS-u, a minutę później podobnie się stało, przy kolejnym strzale Jezierskiego. W 24 min. fantastyczną okazję zaprzepaścił Aleksander Kifert, posyłając piłkę obok słupka. Po kilku minutach po długim wrzucie z autu piłka wylądowała pod nogami stojącego tuż przed bramką Afonso, a ten niestety nie zdołał jej opanować. Ślęza już w tym momencie powinna prowadzić przynajmniej 2:0, a niewiele brakowało, by w 33 min. po kontrze gola zdobyli przyjezdni. Zapobiegł temu Kifert, który wślizgiem wybił futbolówkę spod nóg Marcela Slugi. Ślęza wciąż jednak przeważała. W 34min. Przemysław Toboła chciał efektownym uderzeniem zdobyć gola, lecz mocno spudłował. Zbyt lekko też strzelał Przemysław Marcjan. W samej końcówce pierwszej odsłony, nasza drużyna otrzymała pierwsze ostrzeżenia. Wpierw Kacper Kozioł obronił strzał z dystansu Denisa Gojko, a następni doskonale interweniował przy uderzeniu głową Slugi.
Druga połowa wyglądała już zgoła inaczej. Widowisko stało się bardziej wyrównane, a były podczas niej okresy, gdy lepiej prezentowali się goście. Już na jej początku Gojko miał przed sobą pustą bramkę, lecz zamiast piłki, sam wylądował w bramce. W odpowiedzi nieźle z dystansu przymierzył Marcjan, lecz nie na tyle, by zaskoczyć Sapielaka. W 50 min. Toboła z ostrego kąta trafił w golkipera LZS-u. Goście tymczasem zaczęli grać coraz odważniej i w 66 min. objęli prowadzenie po trafieniu Macieja Wróbla. Ślęza dążyła do wyrównania, lecz nie miała za bardzo pomysłu jak to uczynić. Najlepszymi okazjami były dwa rzutu wolne, lecz zarówno Robert Wójcik jak i Robert Pisarczuk uderzyli zbyt wysoko.
ŚLĘZA WROCŁAW – LZS STAROWICE DOLNE 0:1 (0:0)
0:1 Wróbel 66′
Ślęza – Kozioł, Toboła (85’Konopka), Chmielewski (67’Jakóbczyk), Pisarczuk, Jezierski (67’Wójcik), Marcjan, Afonso, Zawadzki, Bohdanowicz, Bieńkowski, Kifert
rezerwa – Sypniewicz, Wawrzyniak, Kotlarz, Kucherenko, Kaique
LZS – Sapiela, Małyska, Hrybau, Trepczyński (60’Roguła), Sluga, Skowron (60’Ian Luiz), Jasiński (70’Górkiewicz), Gojko (60’Nowosielski), Trochanowski (83’Kowalczyk), Paszkowski, Wróbel
rezerwa – Kapica, Gruszecki, Prus, Dychus
Sędziowali – Mateusz Niedzielan (Żary) oraz Jan Kluczyński i Adam Sowiński
Żółte kartki – Afonso, Zawadzki, Kifert, Wójcik – Hrybau, Trepczyński, Ian Luiz
Widzów – 300