III liga kobiet – Skromne, ale zasłużone zwycięstwo dziewczyn
W meczu 17. kolejki rozgrywek III ligi Ślęza Wrocław wygrała z UKS-em Bierutów 2:1
Dzisiejszy mecz Ślęzy z UKS-em przypominał te poprzednie pomiędzy tymi zespołami. Znów było dużo walki, znów dłużej przy piłce utrzymywała się i stwarzała więcej sytuacji podbramkowych Ślęza i ponownie mimo tego, o końcowy rezultat musieliśmy drżeć do ostatniego gwizdka. Najważniejsze jednak, że komplet punktów pozostał we Wrocławiu, po tym jak Ślęza po raz trzeci w historii potyczek z UKS-em zwyciężyła (raz był remis) najmniejszą z możliwych różnic bramkowych.
Po początkowych wyrównanych minutach zaczęła się zarysowywać przewaga wrocławianek, które już w 7 min. objęły prowadzenie. Z lewej strony boiska Kinga Podkowa zagrała futbolówkę do Darii Kiliman, a po jej uderzeniu bramkarka „wypluła” piłkę, którą w siatce umieściła Kornelia Kieliba. Nasza radość z prowadzenia nie trwała jednak długo. Już w 10 min. najlepsza piłkarka UKS-u – Patrycja Foluszczyk – poradziła sobie z trójka defensorek Ślęzy i doprowadziła do wyrównania. Nasze zawodniczki po stracie gola nie spuściły głów, tylko ambitnie dążyły do odzyskania prowadzenia. Kinga Podkowa strzeliła w boczną siatkę, a po jej bardzo dobrym podaniu minimalnie pomyliła się Asia Mielniczuk. Dwukrotnie uderzała też z dystansu Marlena Mikołajczyk, za pierwszym razem nad poprzeczką, a za drugim w środek bramki, gdzie stała golkiperka UKS-u. Z rzutu wolnego bez powodzenia strzelała też Karina Wolak. W tej części meczu dziewczyny z Bierutowa rzadko gościły pod polem karnym Ślęzy, ale tuż przed przerwą trochę zadrżeliśmy gdy Ola Malinowska podała piłkę wprost do jednej z rywalek. Na szczęście po chwili nasza bramkarka naprawiła swój błąd. Już w doliczonym czasie Ola interweniowała jeszcze raz po słabym uderzeniu zawodniczki z drużyny gości.
Po wznowieniu gry pierwszy, niecelny strzał oddał UKS. Za chwilę po bardzo ładnym uderzeniu Kingi Podkowy skutecznie interweniowała bierutowska bramkarka. W 47 min. po jej błędzie piłki do pustej bramki nie potrafiła skierować Karina Wolak. Ta sama piłkarka za moment po raz kolejny posłała piłkę obok bramki, ale w 48 min. miała już powody do radości, a my razem z nią. Po wspaniałym krosowym podaniu Kingi Podkowy, właśnie Karina mocnym strzałem umieściła piłkę w bramce. Wrocławianki chciały pójść za ciosem i szybko zamknąć ten mecz i miały ku temu wyśmienite okazje. W 49 min. „setki” nie wykorzystała Asia Mielniczuk. W 51 min. po zagraniu ręką w polu karnym Pani arbiter podyktowała jedenastkę. Do rzutu karnego podeszła Kornelia Kieliba i choć uderzyła nieźle, to jeszcze lepiej spisała się bramkarka UKS-u. Potem odnotowaliśmy jeszcze kilka nieskutecznych prób Kariny Wolak i w 73 min. strzał Igi Kasiury, po którym piłka zatrzymała się na słupku. Był też niecelny strzał Kingi Podkowy i słabe uderzenie z rzutu wolnego Kariny Wolak. Ambitna drużyna z Bierutowa w samej końcówce mogła doprowadzić do remisu. W 80 min. po kontrze zawodniczka UKS-u nie trafiła w światło bramki, a już w doliczonym czasie przyjezdne miały najlepszą w tym spotkaniu okazję, lecz i tym razem uderzenie jednej z nich było niecelne.
Ślęza wygrała i było to zwycięstwo jak najbardziej zasłużone. Na uznanie zasługują jednak piłkarki obydwu drużyn, które w to toczone przy wysokiej temperaturze spotkanie włożyły mnóstwo sił.
ŚLĘZA WROCŁAW – UKS BIERUTÓW 2:1 (1:1)
1:0 Kieliba 7′
1:1 Foluszczyk 10′
2:1 Wolak 48′
Ślęza – Malinowska, Stępień (69’Dziadek), Kieliba (53’Raquel), Kiliman (49’Kasiura), Balsam, Podkowa, Mucha, Wolak, Mielniczuk (80+3’Chyżewska), Olbińska, Mikołajczyk (79’Żygadło)