III liga kobiet – Zwycięstwo w Głogowie na koniec jesiennych zmagań

W rozegranym w Głogowie zaległym meczu 1. kolejki rozgrywek III ligi kobiet (grupa 3), Ślęza Wrocław wygrała z miejscowym Chrobrym 4:0.

 

Trener Arkadiusz Domaszewicz – Jak przystało na mecz na wyjeździe nie gramy koncertowo, w czym również przeszkadzały nam ambitne gospodynie, ale najważniejsze że wywozimy z Głogowa 3 pkt i kończymy rundę z bez straty punktowej do lidera z Sosnowca. Przed nami zasłużona przerwa, plus trochę zabawy w Futsal, a od nowego roku zaczynamy przygotowania do rundy wiosennej.

CHROBRY GŁOGÓW – ŚLĘZA WROCŁAW 0:4 (0:1)

0:1 Żurawska 5′
0:2 Szewczyk (as.Podkowa) 45′
0:3 Zygadlik (karny) 56′
0:4 Spychalska (samobójcza) 56′

Ślęza – Malinowska (68’Skużybut), Stępień, Adamiec, Szewczyk (46’Kaczor), Podkowa, Żurawska, Gaber (46’Wypych), Tyza (68’Szopińska), Walczak, Słota (46’Zygadlik), Kruk (46’Janik)

Bramki z meczu Ślęza – Warta

Oto jak padały gole w pojedynku Ślęza Wrocław – Warta Gorzów Wielkopolski.

 

 

 

Zdjęcia ze spotkania Ślęza – Warta

Prezentujemy galerię zdjęć z meczu Ślęza Wrocław – Warta Gorzów Wielkopolski.

 

 

Jest ona dostępna w zakładce: „Kibice – Galerie” lub po kliknięciu w poniższy kolaż:

 

Ślęza – Warta: komentarze pomeczowe

Oto, co po spotkaniu Ślęza Wrocław – Warta Gorzów Wielkopolski powiedzieli trenerzy i piłkarze obu zespołów:

 

 

Grzegorz Kowalski (trener Ślęzy): „Najważniejsze są trzy punkty, ale trzeba powiedzieć, że patrząc na tabelę, można by oczekiwać przyjazdu tutaj drużyny, która jest słabym zespołem, natomiast tak nie było. Było tak, że Warta była tutaj równorzędnym przeciwnikiem, momentami nawet lepszym w grze od nas, a my też mogliśmy ten mecz szybciej skończyć, a tak zrobiliśmy sobie z tego dosyć nerwowe spotkanie do końca i trzeba powiedzieć, że ta końcówka pierwszej części sezonu jest naprawdę ciekawa, bo patrząc na to co się dzieje w tabeli czyli i zespoły na dole mocno się starają i na górze zaczyna się mocny ścisk, więc to tylko zapowiada, że może być bardzo ciekawa ta runda rewanżowa.”

Mykola Dremlyuk (trener Warty): „Bardzo dobra druga połowa w naszym wykonaniu. Trochę przespana pierwsza. W dość łatwy sposób daliśmy sobie strzelić bramki. Pracowaliśmy w tygodniu nad kryciem w polu karnym, bo tego nam brakuje, tu mamy problemy z tym przy dośrodkowaniach i w ogóle w kryciu w szesnastce. Pracowaliśmy nad tym cały tydzień i w pierwszej akcji po dośrodkowaniu tracimy krycie i tracimy bramkę. To jest trochę denerwujące. Porozmawialiśmy sobie w przerwie, musieliśmy porobić zmiany, musieliśmy też wrócić do naszego grania i do tego, co zakładaliśmy sobie przed meczem. I to w drugiej połowie poskutkowało, mieliśmy sytuacje, strzeliliśmy bardzo ładną bramkę. Szkoda, że przegrywamy, ale cóż ogólnie mecz biorąc, to był wyrównany i zasłużyliśmy w nim co najmniej jeden punkt.”

Mateusz Kluzek (Ślęza): „Pozycja w tabeli przeciwnika sugerowała przed meczem, że powinna to być dla nas lekka przeprawa. Jednak Warta postawiła dość ciężkie warunki. Nam udało się strzelić dwie bramki w pierwszej połowie, przez co po przerwie mogliśmy się skupić na defensywie. Szkoda, że nie zachowaliśmy czystego konta, bo po bramce Warty wdało się trochę niepotrzebnych nerwów. Finalnie dowieźliśmy prowadzenie do końca, co bardzo nas cieszy i pozwala z czystą głową skupić się na ostatnim meczu z liderem z Goczałkowic. Mamy nadzieję, że nasi kibice licznie stawią się na stadionie, by nas wspierać.”

Adam Nowak (Warta): „Mecz mógł podobać się kibicom, było dużo akcji. Zaczęliśmy wydało się nieźle. Stwarzaliśmy sytuacje, ale brakowało wykończenia. Po czym Ślęza wyprowadziła dwie akcje. Jedną fajną, drugą bramkę strzeliła ze stałego fragmentu gry. Próbowaliśmy gonić, ale było ciężko. W szatni powiedzieliśmy sobie kilka mocniejszych słów, zrobiliśmy drobne korekty i w drugiej połowie znowu fajnie pograliśmy, strzeliliśmy gola, próbowaliśmy dążyć do zwycięstwa, ale Ślęza mądrze grała, mądrze się broniła i dowiozła ten wynik do samego końca.”

Ślęza – Warta w liczbach

Przedstawiamy statystyki z meczu Ślęza Wrocław – Warta Gorzów Wlkp.

 
strzały celne

Ślęza – 3
Warta – 3

strzały niecelne

Ślęza – 2
Warta – 3

rzuty rożne

Ślęza – 3
Warta – 2

spalone

Ślęza – 2
Warta – 2

faule

Ślęza – 18
Warta – 13

żółte kartki

Ślęza – 1
Warta – 3

Warta się postawiła, ale punkty pozostały we Wrocławiu

W meczu 17. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3), Ślęza Wrocław wygrała z Wartą Gorzów Wlkp. 2:1.

 

Choć w tabeli oba zespoły dzieli ogromna różnica punktowa, to spodziewaliśmy się dziś ciężkiej przeprawy i tak też ona była. Ślęza nie dość, że zagrała bez kontuzjowanych Roberta Pisarczuka i Piotra Kotyli, to zabrakło w naszej drużynie również odpoczywającego za nadmiar żółtych kartek, filara defensywy, Adama Samca. Warta tymczasem do Wrocławia przyjechała podbudowana rozgromieniem MKS-u Kluczbork i z zamiarem sprawienia niespodzianki. Niewiele brakowało, byśmy takowej byli świadkami, bo o grze gości w tym starciu możemy mówić w samych superlatywach.

Pierwszy kwadrans zdecydowanie należał do przyjezdnych, którzy grali odważnie, wysoko i co rusz doskakiwali do piłkarzy Ślęzy, nie pozwalając im na rozwinięcie skrzydeł. Sami zaś stwarzali groźne sytuacje. Już w 3 min. odważnym wyjściem utracie gola zapobiegł Piotr Zabielski. Chwilę potem, nasz bramkarz zmuszony został do interwencji po strzale Oresta Tkachuka. Z biegiem czasu gra się wyrównała, i Ślęza zaczęła wreszcie stwarzać sytuacje podbramkowe. Wiele ich nie było, ale jak już się zdarzały, to wrocławianie potrafili je wykorzystać. W 28 min. po dośrodkowaniu Viniciusa, strzałem głową piłkę w bramce umieścił Piotr Stępień. W 34 min. nieźle uderzył Oskar Hampel, lecz uderzenie juniora Ślęzy na róg zdołał sparować Kamil Lech. Chwilę potem, w zamieszaniu podbramkowym ponownie drogę do bramki gości znalazł Stępień. Ślęza miała jeszcze jedną dogodną okazję, by przed przerwą podwyższyć prowadzenie. W 39 min. Vinicius urwał się obrońcą i niewiele się pomylił. posyłając futbolówkę tuż obok słupka.

Zdawać się mogło, że prowadzenie Ślęzy jest bezpieczne, tym bardziej, że tuż po wznowieniu Ślęza miała kolejną okazję do strzelenia gola, lecz w ogromnym zamieszaniu, gorzowianie potrafili wyblokować próby uderzeń wrocławian. Kolejne minuty to mecz po kontrolą gospodarzy niewiele wskazywało, że mogą oni mieć w nim jeszcze kłopoty. Ambitni gorzowianie nie zamierzali się jednak poddawać. W 54 min. na nasze szczęście, będący tuż przed bramką Paweł Krauz nie trafił w piłkę, a w 64 min. Radosław Śledzicki główkował za wysoko. W międzyczasie mecz mógł praktycznie zamknąć Mikołaj Wawrzyniak, lecz mając już przed sobą tylko Lecha, nie zdołał opanować piłki. W 74 min. pięknym strzałem głową kontaktowego gola strzelił Krauz. Ten gol zapowiadał nerwową końcówkę, i taka też ona była. W 82 min. ponownie naszej bramce zagroził Krauz, lecz tym razem z jego strzałem na raty poradził sobie Zabielski. W końcowych minutach wrocławianie umiejętnie bronili dostępu do swojej bramki i skromne, ale przecież prowadzenie, dowieźli do końcowego gwizdka arbitra.

W futbolu punktów za wrażenie artystyczne się nie przyznaje, za to zdobywają je ci, którzy strzelają o jedną bramkę więcej od przeciwników. Tek też dziś uczynili żółto-czerwoni i za to im należą się słowa uznania.

ŚLĘZA WROCŁAW – WARTA GORZÓW WLKP. 2:1 (2:0)

1:0 Stępień 28′
2:0 Stępień 35′
2:1 Krauz 74′

Ślęza – Zabielski, Hampel (69’Fediuk), Bohdanowicz, Traczyk (69’Wawrzyniak), Hawryło (87’Afonso), Vinicius (87’Stempin), Stępień, Niewiadomski, Muszyński, Tomaszewski, Kluzek
rezerwa – Wąsowski, Krukowski
Warta – Lech, Majerczyk, Ogrodowski, Siwiński, Nahrebecki (69’Wawrzyniak), Krauz, Kasprzak, Burzyński (46’Surmański), Nowakowski (69’Nowak), Tkachuk (81’Szulc), Śledzicki (69’Marchel)

Sędziowali – Paweł Wrzeszczyński (Kalisz) oraz Paweł Kaczała i Piotr Bacia
Żółte kartki : Muszyński – Krauz, Kasprzak, Nowakowski
Widzów – 150

Na zakończenie pierwszej rundy Ślęza zmierzy się z Wartą

W sobotę (13 listopada) o godz.13:30 w Centrum Piłkarskim Ślęza Wrocław – Kłokoczyce, rozegrany zostanie mecz 17. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3), pomiędzy Ślęzą Wrocław i Wartą Gorzów Wlkp.

 

W sobotę rozegrana zostanie ostatnia kolejka pierwszej rundy III ligi, co nie oznacza jednak, że na tym skończą się już emocje związane z tymi rozgrywkami w tym roku. tak się bowiem złożyło, że już za tydzień rozegrana zostanie pierwsza kolejka rundy rewanżowej, a jej hitem będzie starcie Ślęzy z LKS-em Goczałkowice Zdrój. Póki co ważniejszym dla nas starciem jest to, które już w sobotę będzie miało miejsce na Kłokoczycach, czyli potyczka z gorzowską Wartą.

Gdy spojrzy się na ostatnie sezony, to nie ma w lidze drugiego takiego klubu jak Warta, który nie ustaje w poszukiwaniu optymalnego składu i praktycznie co pół roku przeprowadza rewolucję kadrową. Wydawać się mogło, że po całkiem udanej rundzie wiosennej, podczas której Warta zdobyła 21 pkt, zaczął kształtować się zespół, który w kolejnym sezonie mógłby powalczyć o coś więcej niż o utrzymanie. Zarząd gorzowskiego klubu postanowił jednak, że potrzebne są kolejne zmiany, a najważniejszą z nich była zmiana na stanowisku trenera, bowiem dotychczasowego szkoleniowca – Mariusza Misiurę – zastąpił znany gorzowski piłkarz – Paweł Posmyk. To on miał odmienić zespół, który miał zająć bezpieczne miejsce w tabeli, o czym zresztą sam mówił w naszej przedsezonowej ankiecie. Pomóc miał w tym kolejny zaciąg nowych piłkarzy, jaki nastąpił w Gorzowie. Tymczasem rzeczywistość okazała się ponura. Pod wodzą trenera Posmyka, Warta w 6. meczach zdołała zdobyć zaledwie 1 pkt. Decyzja zarządu mogła być zatem tylko jedna, czyli kolejna zmiana trenera, którym został Ukrainiec Mykola Dremlyuk. Efekt nowej miotły zadziałał, bowiem w pierwszym meczu nowego trenera Warta wygrała w Gubinie z Cariną, a co ciekawe, jedynego gola w tym starciu strzelił poprzedni szkoleniowiec, Paweł Posmyk, który pozostał w zespole w roli zawodnika. Potem jednak wszystko wróciło do szarej rzeczywistości, bowiem w kolejnych 9. meczach Warta zdobyła zaledwie 6 pkt. Prawdziwe przekleństwo dla gorzowian stanowiły zwłaszcza mecze przed własną publicznością. W 9. kolejnych spotkaniach w Gorzowie, Warta nie potrafiła wygrać ani razu, zaledwie też trzykrotnie remisując. Klątwa zdjęta została wreszcie przed tygodniem i to w jakże efektownym stylu, bowiem gorzowianie na własnym boisku rozgromili MKS Kluczbork 5:0. Dodając jeszcze do tego remis uzyskany w 15. kolejce w Pawłowicach, można wyciągnąć wniosek, że forma gorzowian poszła w górę, choć miejsce w tabeli i ilość zdobytych punktów wskazuje, że czeka ich ciężka zima, a potem jeszcze cięższa wiosna i heroiczna batalia o zachowanie trzecioligowego bytu.

Ślęza jest faworytem sobotniego starcia, choć zdajemy sobie sprawę z tego, że zwycięstwo z rywalem mającym przysłowiowy nóż na gardle, wcale do łatwych zadań należeć nie będzie. Spodziewamy się zatem ciężkiej przeprawy, wierząc jednak, że żółto-czerwoni znajdą sposób na to, by komplet punktów pozostał we Wrocławiu. Jak mantrę będziemy też powtarzać, że jeśli wrocławianie zagrają swoje, to powinno być dobrze.

Czy Ślęza wygra ? tego oczywiście w tej chwili nie wiemy, ale najlepiej przekonać się o tym samemu, zajmując miejsce na trybunach stadionu. Serdecznie zapraszamy.

III liga kobiet – Zrównać się punktami z liderem

W niedzielę (14 listopada) o godz.11 w Głogowie, rozegrany zostanie zaległy mecz rozgrywek III ligi kobiet (grupa 3), pomiędzy Ślęzą Wrocław i miejscowym Chrobrym.

 
Choć runda jesienna rozgrywek III ligi zakończyła się przed tygodniem, to pozostał w niej do rozegrania jeszcze jeden, bardzo istotny mecz w Głogowie. Zadecyduje on bowiem o tym jaka różnica punktowa dzielić będzie lidera, zespół Czarnych II Sosnowie, i zajmującą 22. miejsce Ślęzę. Być może, w co mocno wierzymy, takiej różnicy nie będzie wcale.

Chrobry Głogów to zespół doskonale nam znany. Ślęza mierzyła się z nim w spotkaniach ligowych już sześciokrotnie, a miało to miejsce w rozgrywkach III ligi regionalnej. Bilans tych spotkań to 5. zwycięstw Ślęzy i 1. remis. Po reorganizacji rozgrywek, drogi obydwu klubów na jeden sezon się rozeszły, bowiem Ślęza awansowała do III ligi makroregionalnej, a Chrobry występował w lidze IV. W niej klub z Głogowa spisał się znakomicie i po zajęciu 1. miejsca wywalczył awans.

Jak duża różnica poziomów dzieli III i IV ligę, beniaminek z Głogowa szybko się przekonał. W 9. dotąd rozegranych meczach, Chrobry odniósł 3. zwycięstwa i doznał 6. porażek, co plasuje ten zespół na 8. miejscu w tabeli, a wiemy też, że bez względu na wynik niedzielnej potyczki, miejsce to się nie zmieni. Wiosną czeka zatem zespół z Głogowa batalia o to, by pobyt w III lidze makroregionalnej nie ograniczył się tylko do jednego sezonu.

Priorytety Chrobrego i Ślęzy są w tym sezonie całkiem odmienne. W naszym klubie nikt nie ukrywa, że marzy nam się awans do II ligi. Aby być bliżej tego celu, Ślęza nie może tracić dystansu do lidera, a tylko zwycięstwo w Głogowie sprawi, że po rundzie jesiennej, zarówno Czarni II jak i Ślęza będą legitymować się takim samym dorobkiem punktowym. Tak się jednak stanie, tylko wtedy jeśli Ślęza poradzi sobie z Chrobrym. Wydaje się to być zadaniem realnym, ale żeby też było to zadanie spełnione, nasze piłkarki muszą przede wszystkim wyczyścić swoje głowy, bo już kilka razy gdy grały z teoretycznie słabszymi przeciwniczkami, nie do końca ich gra układała się po naszej myśli. Dlatego też ostrzegamy przed dopisywaniem sobie kompletu punktów już przed meczem. Po te punkty trzeba będzie sięgnąć na sztucznej murawie boiska, znajdującego się przy ul. Wita Stwosza w Głogowie.

Paweł Wrzeszczyński arbitrem meczu Ślęza – Warta

Paweł Wrzeszczyński z Kalisza sędziować będzie mecz 17. kolejki rozgrywek III ligi (gr.upa 3) pomiędzy Ślęzą Wrocław i Wartą Gorzów Wlkp.

 

26-letni Paweł Wrzeszczyński arbitrem trzecioligowym jest od sezonu 2017/18. Dotąd nie sędziował on jeszcze meczu z udziałem Ślęzy Wrocław.

W bieżących rozgrywkach kaliski arbiter sędziował w 6. meczach III ligi. Pokazał w nich 38. (śr. 6,33 na mecz) żółtych kartek, 2. czerwone i podyktował 3. rzuty karne.

Kamil Lech: „Nie damy się łatwo ograć”

Przed sobotnim spotkaniem z Wartą Gorzów Wielkopolski rozmawiamy z bramkarzem tego zespołu Kamilem Lechem.

 

 

 

W meczu ekip walczących o utrzymanie w III lidze Warta Gorzów Wielkopolski zdecydowanie pokonała MKS Kluczbork. Czy wynik odzwierciedla to, co działo się na boisku?

Mieliśmy dobrze rozpracowanego tego przeciwnika. Zaczęliśmy słabo, ale po bramce Pawła Krauza wszystko się odwróciło. Zaczęliśmy grać z głową, operować piłką, męczyć piłkarzy drużyny przeciwnej, przez co stwarzaliśmy więcej szans na zdobycie gola.

We wspomnianym pojedynku z MKS zdobyliście pięć bramek, czyli tylko o trzy mniej niż w pozostałych meczach rundy jesiennej. Słaba skuteczność miała według Ciebie największy wpływ na to, że zajmujecie do tej pory przedostatnie miejsce w tabeli?

Jak mawia nasz trener: „W piłkę nie gra się by wygrać tylko żeby strzelać gole.” Jeżeli my strzelimy ich więcej od przeciwnika nie da się przegrać spotkania, no chyba, że będziemy strzelać do własnej bramki. Nasza skuteczność była słaba przez cały sezon i to była nasza bolączka. Teraz się odblokowaliśmy. Strzeliliśmy pięć goli, co dało nam pewność siebie i lekki hurraoptymizm do następnych pojedynków.

W spotkaniu kończącym rundę jesienną zagracie na wyjeździe ze Ślęzą Wrocław, gdzie faworytem nie będziecie…

Magia piłki polega właśnie na tym, że każdy może wygrać z każdym. Oczywiście nie jedziemy na ten mecz jako faworyt, ale z pewnością nie damy się łatwo ograć. Po wcześniejszym pojedynku jesteśmy dobrze nastawieni i z pewnością nie będziemy bronić się przez całe spotkanie.

Jakim przeciwnikiem będzie klub ze stolicy Dolnego Śląska?

Widziałem pucharowy mecz tego zespołu z Górnikiem Zabrze. Nasi najbliżsi rywale nieźle operowali w nim piłką. Ślęza to mądry zespół, na który mamy pewien plan.

Do Warty trafiłeś na zasadzie wypożyczenia z Ruchu Chorzów. Jedną z legend tego klubu jest Twój tato Piotr, który rozegrał aż 357 spotkań w Ekstraklasie. Czego Ci brakuje do tego, aby chociaż po części nawiązać do jego sukcesów?

Uważam, że jeśli ma ktoś na Ciebie plan, to nie jest ważne czy jesteś przeciętniakiem i w dzisiejszym świecie zrobisz karierę. Ja może wykonałem parę złych ruchów w mojej przygodzie, ale na pewno nie powiedziałem „pas”.

Fot. Szymon Kozica (Gazeta Lubuska)