Brzeg wreszcie zdobyty

W rozegranym w Brzegu meczu 5. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3), Ślęza Wrocław wygrała z miejscową Stalą 2:1.

 
Od reformy rozgrywek, po których III liga stała się rozgrywkami makroregionalnymi, Ślęza pięciokrotnie odwiedzała stadion w Brzegu i ani razu nie wywiozła z niego kompletu punktów (3.remisy i 2. porażki). Dziś w końcu ten impas udało się przełamać, a choć nie było to łatwe spotkanie, to 1KS zwyciężył w nim jak najbardziej zasłużenie.

Oba zespoły przystąpiły do tego starcia osłabione. W Stali zabrakło kontuzjowanego Marcina Wdowiaka, a w drużynie Ślęzy z tego samego powodu nadal grać nie może Mateusz Kluzek, a Robert Pisarczuk, choć to dopiero 5. kolejka, musiał już w niej odpokutować karę za nadmiar żółtych kartek.

Gospodarze rozpoczęli to starcie z dużym animuszem i już w 3. min. niezłym, choć niecelnym strzałem postraszył Ślęzę, Michał Sypek. Wrocławianie przez pierwsze minuty sprawiali wrażenie, jakby przyzwyczajali się do niezroszonej przed meczem, a co za tym idzie, dosyć tępej murawy. Gdy już to uczynili, zaczęli przejmować inicjatywę i raz za razem przeprowadzali dobrze skonstruowane akcji, którym brakowało tylko niuansów, w postaci dobrego, ostatniego podania, czy też przyłożenia nogi w odpowiednim momencie. Nie brakowało też licznych dośrodkowań, które jednak zazwyczaj padały łupem dobrze spisującego się na przedpolu Amina Stitou. W 16 min. po rzucie rożnym, strzałem głową czujność brzeskiego bramkarza sprawdził Hubert Muszyński, a kilka minut później bardzo niecelnie z dystansu przymierzył Kornel Traczyk. W rewanżu ponownie bramce 1KS-u zagroził Sypek, który głową posłał piłkę zbyt wysoko. W 31 min. dobra gra i przewaga Żółto-Czerwonych przyniosła wymierny skutek, gdy po wrzutce Michała Hawryło, gola strzelił Vinicius. Długo z prowadzenia nie przyszło nam się jednak cieszyć, bowiem w 39 min. znakomitym uderzeniem, piłkę w siatce umieścił Marcin Niemczyk.

Druga połowa w praktyce toczyła się pod dyktando wrocławian. Kilku okazji nie zdołał wykorzystać Vinicius, a bomba Stępnia, w niewielkiej odległości minęła słupek. W 65 min. znakomitą, indywidualną akcję przeprowadził Traczyk, a skończył ją uderzeniem w poprzeczkę. Nieźle, choć nie na tyle by zaskoczyć golkipera Stali strzelił też z dystansu Adrian Niewiadomski. W 82 min. Stępięn strzałem głową umieścił piłkę w siatce, lecz asystent głównego arbitra zasygnalizował pozycję spaloną naszego piłkarza. Czy tak rzeczywiście było ? Mamy pewne wątpliwości. Czas płynął a na tablicy wyników wciąż figurował wynik 1:1. Nie zmienił się on jeszcze po uderzeniu z dystansu Macieja Tomaszewskiego, ale w 86 minucie stało się już inaczej. Paweł Fediuk popędził lewą stroną, wrzucił futbolówkę w pole bramkowe, a Stępień ponownie wpakował ją do bramki, a arbiter tym razem wątpliwości już żadnych nie miał i wskazał na środek boiska. Gospodarze do końca walczyli o zniwelowanie strat i mało brakowało, by w doliczonym czasie udało się to uczynić Sebastianowi Rogali, który jednak uderzył zbyt wysoko.

Mamy kolejne punkty i mamy też kolejny awans w tabeli, w której przypomnijmy, że po 1. kolejce Ślęza zajmowała ostatnie miejsce. Gramy dalej i już teraz zapraszamy kibiców na kolejny mecz, w sobotę 4 września, w którym Ślęza podejmować będzie rezerwy lubińskiego Zagłębia.

STAL BRZEG – ŚLĘZA WROCŁAW 1:2 (1:1)

0:1 Vinicius 31′
1:1 Niemczyk 39′
1:2 Stępień 86′

Stal – Stitou, Paszkowski, Czajkowski (90]Kowalski), Matusik (69’Dychus), Sypek (69’Kuriata), Danielik (56’Koval), Leończyk (90’Podgórski), Ograbek, Niemczyk, Lechowicz, Rogala
rezerwa – Florczak, Budnik
Ślęza – Wąsowski, Stempin (71’Fediuk), Bohdanowicz, Traczyk (71’Wawrzyniak), Hawryło, Vinicius (80’Kotyla), Afonso, Stępień, Niewiadomski (80’Tomaszewski), Samiec, Muszyński
rezerwa – Zabielski, Hampel, Krukowski

Sędziowali – Robert Kowalczyk (Częstochowa) oraz Tomasz Barański i Szymon Wroński
Żółte kartki : Czajkowski, Niemczyk – Niewiadomski, Muszyński
Widzów – 500