Wokół meczu w Rybniku

Kilka sezonów wstecz, po każdym meczu pisaliśmy o tym co się działo wokół niego. W nowo rozpoczętych rozgrywkach wracamy do tego cyklu.

 

Mimo, że do Rybnika wybraliśmy się z dużym wyprzedzeniem czasowym, to mimo to niespodziewanie podróż trwała bardzo długo. Problemy z korkami na trasie i konieczność jazdy alternatywnymi drogami sprawiły, że na stadion dotarliśmy bardzo późno, bo na 40 minut przed rozpoczęciem meczu. Można zatem powiedzieć, że piłkarze Ślęzy wyszli na boisko wprost z autokaru.

Stadion ROW-u, to największy obiekt w naszej grupie III ligi. Mieści on ponad 10 000 miejsc. Murawę od trybun dzieli jeszcze tor żużlowy, na którym odbywa się rywalizacja w I lidze. Na obiekcie znajduje się sztuczne oświetlenie i duża, nowoczesna tablica elektroniczna.

Aby wejść na trybunę krytą trzeba było kupić bilet za 20 zł. Połowę taniej kosztowała wejściówka na trybunę odkrytą, a bilety ulgowe wycenione zostały na 5 zł. Panie i młodzież do lat 13-stu wchodzili za darmo.

Po zachowaniu służb ochrony widać było, że ROW do niedawna grał jeszcze w II lidze, bowiem zachowane zostały standardy obowiązujące na tym poziomie rozgrywkowym. Zaniechano jednak przeprowadzenia pomeczowych konferencji prasowych, a przedstawiciele mediów mogli przeprowadzać wywiady tuż obok boiska.

Sama murawa na której grali piłkarze była przygotowana bardzo dobrze. Jak stwierdził jeden z naszych trenerów, była to prawdziwa piłkarska murawa.

Spiker zawodów był bardzo profesjonalny, choć miał (nie on pierwszy) spore problemy z prawidłową wymową nazwiska Pawła Niemienionka.

Tak zwani szalikowcy w Rybniku zajmują jedną z bocznych trybun. O ich zachowaniu można wypowiadać się w samych superlatywach. Praktycznie przez cały mecz głośno, a zarazem kulturalnie dopingowali swój zespół. Również na trybunie krytej nie słychać było żadnych nieprzyzwoitych słów skierowanych pod naszym adresem. Można śmiało powiedzieć, że mecze w Rybniku ogląda wyrobiona piłkarska publika, a kibice co niektórych klubów, powinni brać z niej przykład.

Pomeczowy posiłek zjedliśmy w znajdującym się obok hotelu. Będąc na Śląsku nie wypadało zamówić nic innego jak rolady i śląskich klusek.

Droga powrotna przebiegała już bez żadnych niespodzianek i we Wrocławiu byliśmy po godz.23.

Liga dżentelmenów po 1. kolejce

Tak jak w poprzednich sezonach, tak i w tym bawić się będziemy w klasyfikację fair play.

 
Sędziowie po letniej przerwie „nie stracili formy” i już w 1. kolejce srogo dzielili kolorowymi kartonikami. Pokazali piłkarzom 30 żółtych kartek, a dwaj zawodnicy zobaczyli je dwukrotnie, co oznaczało, że przedwcześnie musieli opuścić boisku. Bezpośrednie czerwo ujrzał piłkarz Stali Brzeg, przez co to ten klub zamyka tabelę klasyfikacji fair play. Pierwszym liderem został Rekord Bielsko-Biała.

żółta kartka – 1 pkt
druga żółta kartka (czerwona) – 5 pkt
czerwona kartka – 10 pkt

Liga Dżentelmenów po 1. kolejce

1. Rekord Bielsko-Biała – 0
2. Ślęza Wrocław – 1
2. Pniówek 74 Pawłowice – 1
2. Piast Żmigród – 1
2. Gwarek Tarnowskie Góry – 1
2. Śląsk II Wrocław – 1
7. LZS Starowice – 2
7. Górnik II Zabrze – 2
7. Lechia Zielona Góra – 2
10. Miedź II Legnica – 3
11. Polonia Bytom – 4
12. ROW Rybnik – 9
12. Foto-Higiena Gać – 9
14. Stal Brzeg – 12
– Ruch Zdzieszowice
– MKS Kluczbork
– Ruch Chorzów
– Zagłębie II Lubin

Klasyfikacja strzelców III ligi (grupa 3) po 1. kolejce

Król strzelców III ligi w sezonie 2012/13 – Wojciech Okińczyc – został pierwszym liderem w klasyfikacji snajperów w sezonie 2019/20.

 

Klasyfikacja strzelców po 1. kolejce

2 – Wojciech Okińczyc (Lechia)

1 – Tobiasz Jarczak, Marcin Przybylski (Foto-Higiena), Marko Zawada (Górnik II), Maciej Koziara (Miedź II), Szymon Rusiecki (Piast), Marcin Lachowski (Polonia), Szymon Szymański, Marek Sobik, Mateusz Gleń (Rekord), Kamil Spratek (ROW), Damian Celuch, Mateusz Cieślik (Stal), Grzegorz Kotowicz, Mateusz Hołownia, Mathieu Scalet (Śląsk II), ROBERT PISARCZUK (ŚLĘZA)

Podsumowanie 1. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3)

Na siedem rozegranych w 1. kolejce meczów, gospodarze wygrali tylko raz. Trzy mecze zakończyły się podziałem punktów i również trzy razy zwyciężali goście.

 

W inaugurującej rozgrywki sezonu 2019/2020 kolejce, trzecioligowe zespoły zdobyły 18. bramek, co daje średnią 2,57 gola na mecz. Najwięcej, bo 5. bramek kibice zobaczyli w Zielonej Górze, a ani jednej w Starowicach. Z czterech beniaminków, zwycięstwo odniósł jedynie Śląsk II Wrocław, który też został pierwszym liderem. Podobnie jak w poprzednim sezonie zaglądać też będziemy do II ligi, a tam fatalny start zanotowała Skra Częstochowa, przez co wirtualna strefa spadkowa w lidze III, obejmuje aktualnie 4. ostatnie miejsca.

 

LZS STAROWICE – PNIÓWEK 74 PAWŁOWICE 0:0
Historyczny, bo pierwszy w III lidze punkt zdobył beniaminek ze Starowic. Lepsze sytuacje do zdobycia gola mieli w tym meczu goście, lecz ostatecznie żaden z zespołów nie zdołał otworzyć konta bramkowego.

STAL BRZEG – GÓRNIK II ZABRZE 2:1
Gdy Gospodarze w 82 min. podwyższyli rezultat na 2:0, nic nie zapowiadało, że może im się w tym meczu coś złego jeszcze przydarzyć. Ostatecznie zdołali utrzymać zwycięstwo, ale w emocjonujące końcówce stracili nie tylko gola, ale też Damiana Celucha, który już w doliczonym czasie zobaczył czerwoną kartkę.

LECHIA ZIELONA GÓRA – REKORD BIELSKO-BIAŁA 2:3
Po pierwszej, bezbramkowej połowie, w drugiej kibice zobaczyli aż 5. goli. Beniaminek otworzył rezultat tego spotkania, ale w emocjonującej końcówce faworyzowany Rekord zdołał zadać decydujący cios, dzięki któremu zabrał komplet punktów do Bielska-Białej.

MIEDŹ II LEGNICA – PIAST ŻMIGRÓD 1:1
Mimo sporej ilości wzmocnień z pierwszego zespołu, rezerwy Miedzi nie zdołały wygrać z Piastem. Gospodarze objęli prowadzenie po rzucie karnym, którego podyktowanie naszym zdaniem (sugerując się obrazem telewizyjnym) było kontrowersyjne. Goście zdołali odrobić straty, a końcowy rezultat należy uznać za sprawiedliwy.

GWAREK TARNOWSKIE GÓRY – ŚLĄSK II WROCŁAW 0:3
Zimny prysznic spadł na głowy zgłaszających wysokie aspiracje gospodarzy. Wszystkie bramki w tym meczu goście strzelili w II połowie meczu, a ich ilość sprawiła, że Śląsk II usadowił się na fotelu lidera.

POLONIA BYTOM – FOTO-HIGIENA GAĆ 1:2
W Bytomiu było i ciekawie i emocjonująco, a ozdobą tego meczu były przepiękne bramki zdobyte przez przyjezdnych. Polonia szybko (10 min) objęła prowadzenie i nie oddała go do przerwy. Po zmianie stron działo się wiele. Foto-Higiena wyrównała, lecz po chwili (56 min.) musiała już radzić sobie w dziesiątkę, po tym Michał Bartkowiak zobaczył drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Mimo liczebnej przewagi miejscowi nie dość, że nie zdołali strzelić drugiego gola, to sami go stracili. Polonia miała znakomite szanse na zdobycie bramek, ale fantastycznie w bramce gości spisywał się Marcin Gąsiorowski.

ROW RYBNIK – ŚLĘZA WROCŁAW 1:1
Ten mecz relacjonujemy osobno.

RUCH ZDZIESZOWICE – MKS KLUCZBORK
Przełożony na 18.09.2019

RUCH CHORZÓW – ZAGŁĘBIE II LUBIN
Przełożony na 18.09.2019

Minimalna porażka z drugoligowcem z Opola

W rozegranym w Opolu meczu sparingowym, Ślęza Wrocław przegrała z drugoligową Unią 1:2

 

Trener Arkadiusz Domaszewicz – W przekroju całego meczu dużo lepiej wyglądaliśmy niż w pierwszym sparingu z Krobią. Tracimy bramki bo błędach indywidualnych, jednak mieliśmy rownież swoje sytuacje. Idziemy w dobrym kierunku.

Mecz rozegrano w czterech kwartach po 25. minut.

UNIA OPOLE – ŚLĘZA WROCŁAW 2:1

bramka – Piotrowska

Ślęza – Drucks, Olbińska, Gaber, Igałowicz, Dziadek, Szymańska, Piotrowska, Kucharska, testowana, Kaczor, Kruk oraz Sokołowska, Stasiewicz, Brodawska

Julia Pawlak przeszła ze Ślęzy do ekstraligowego AZS-u

Julia Pawlak w nowym sezonie reprezentować będzie barwy ekstraligowego AZS-u Wrocław.

 
Transfer Julki do AZS-u, jest kolejnym przykładem doskonałego szkolenia młodych piłkarek w Ślęzie Wrocław. Przypomnijmy, że w zimie, również do AZS-u trafiła Julia Mularczyk, stając się od razu podstawową zawodniczką zespołu ośmiokrotnego Mistrza Polski. Teraz jej śladem podąża licząca sobie zaledwie 17 lat, Julia Pawlak.

Julia Pawlak w 1KS-ie spędziła ostatnie dwa sezony, będąc wybijającą się postacią w zespole. Za te dwa lata, podczas których godnie reprezentowała żółto-czerwone barwy, bardzo jej dziękujemy, jednocześnie życząc powodzenia i samych udanych występów na ekstraligowych boiskach.

Piłkarki Ślęzy zagrają w Opolu z Unią

W niedzielę (4 sierpnia) o godz.13 w Opolu, rozegrany zostanie mecz sparingowy pomiędzy miejscową Unią i Ślęzą Wrocław.

 
W swoim drugim sparingu, Ślęza zmierzy się z drugoligową (4. miejsce w minionym sezonie) Unią Opole. Spodziewamy się, że naszą drużynę czeka ciężka przeprawa, bowiem nie zagra ona w swoim optymalnym składzie. Mamy jednak nadzieję, że dziewczyny zaprezentują się lepiej, niż w pierwszym sparingu z KA 4 resPect Krobia.

Gole z pojedynku w Rybniku

Oto jak padały bramki z meczu ROW 1964 Rybnik – Ślęza Wrocław.

 

 

Mecz z ROW-em na fotografii

Prezentujemy galerię zdjęć ze spotkania ROW Rybnik – Ślęza Wrocław.

 

Jest ona dostępna w zakładce: „Kibice – Galerie” lub po kliknięciu w poniższy kolaż:

 

Komentarze po spotkaniu ROW – Ślęza

Oto, co po meczu ROW Rybnik – Ślęza Wrocław powiedzieli trenerzy i piłkarze obu zespołów:

 

Jacek Trzeciak (trener ROW): „Myślę, że był to wyrównany mecz i do pewnego momentu można było to spotkanie obejrzeć. Później troszeczkę jego tempo spadło, ale powiedzmy sobie szczerze, to był pierwszy mecz i ciężko spodziewać się tutaj jakiś fajerwerków. Chcieliśmy to spotkanie wygrać. Myślę, że w dużych momentach było to możliwe jednak wynik w tym meczu jest sprawiedliwy.

 

Grzegorz Kowalski (trener Ślęzy): „Pierwsze mecze są trudne, bo nie wiadomo, na co stać przeciwnika, tym bardziej nie wiadomo na co stać własny zespół. Z samego grania wychodziło, że pewne obawy były, ale z takim może nie bardzo dużym, ale z niedosytem wyjeżdżamy z Rybnika, bo uważam, że mogliśmy się tutaj pokusić o trochę więcej. Były momenty kiedy dominowaliśmy w grze, mieliśmy sytuacje. Ale wiadomo, że to początkowa faza rozgrywek i trzeba szanować to co jest, ale wracamy trochę smutni.

 

Marcin Wodecki (ROW): „Pierwsze mecze to zawsze wielka niewiadoma. Ślęza Wrocław to na pewno dobry przeciwnik, który w tamtym sezonie udowodnił, że potrafi grać w piłkę, dlatego cieszymy się z tego jednego punktu, bo graliśmy w dziesiątkę i dobrze to też wyglądało. Mogliśmy pokusić się również o trzy punkty. Uważam ten mecz za pozytywny.

 

Paweł Niemienionek (Ślęza): „Źle weszliśmy w mecz, straciliśmy bramkę w sytuacji, w której powinniśmy zachować się zdecydowanie lepiej. Na szczęście szybko udało się wyrównać i przejęliśmy kontrolę nad grą, utrzymywaliśmy się dłużej przy piłce i stworzyliśmy kilka dobrych sytuacji bramkowych. Przez około pół godziny graliśmy z przewagą jednego zawodnika, ale nie udało się strzelić decydującego gola. Wywozimy z trudnego terenu jeden punkt, ale pozostaje duży niedosyt.”