Jesień 2021 – Różne oblicza Ślęzy

Mieszane odczucia towarzyszą nam po rundzie jesiennej w wykonaniu Ślęzy Wrocław.

 

Różne oblicza zaprezentowała nam drużyna Ślęzy podczas jesiennych zmagań. Potrafiła nas ona bardzo cieszyć swoją grą w niektórych meczach, ale też potrafiła zaskakiwać in minus w innych spotkaniach. Mówi się, że awansu nie robi się w meczach z drużynami z czołówki, a w starciach z tymi z środka czy też z dołu tabeli. Niestety, właśnie z nimi Ślęza straciła jakże cenne punkty, przez co postawiła się w bardzo trudnej sytuacji przed rundą wiosenną. Sama pozycje w tabeli nie jest może jeszcze najgorsza, ale straty punktowe do czołowych zespołów są już niepokojąco duże, choć nie aż takie, by nie można było ich jeszcze zniwelować.

W lecie w zespole Ślęzy doszło do kilku znaczących roszad kadrowych. Przede wszystkim zespół opuścił jego główny reżyser, Filip Olejniczak. Druga duża strata, to zawodnik, który miał być podstawowym młodzieżowcem, a mianowicie Jakub Gil. Ten młody zawodnik udał się na wypożyczenie do Puszczy Niepołomice i wydaje się, że nie był to udany ruch z jego strony, bowiem na pierwszoligowych boiskach spędził zaledwie minutę, a gra w grających w klasie okręgowej rezerwach Puszczy, z pewnością na rozwój tego bardzo utalentowanego chłopaka, dobrze nie wpłynęła. Ślęza została więc praktycznie bez klasycznej dziesiątki, bo takową nie jest ani spełniający tę rolę w tym sezonie Robert Pisarczuk, ani tym bardziej Adrian Niewiadomski, który powrócił do 1KS-u po jednorocznej przerwie.

Ślęza do krezusów finansowych w trzecioligowej stawce nie należy, stąd też jak to bywa już od wielu lat, kadra zespołu jest stosunkowo wąska. Każda zatem kontuzja, czy też konieczność pauzowania z powodu kartek, mocno ograniczała pole manewru trenerowi Grzegorzowi Kowalskiemu. Takich sytuacji niestety nie brakowało, a przecież terminarz był bardzo napięty, bowiem w okresie od 7. sierpnia do 20 listopada, żółto-czerwoni rozegrali aż 23 oficjane mecze na trzech frontach rozgrywkowych (liga, puchar i puchar strefowy). A tymczasem już po pierwszym meczu na długi okres wypadł z gry Mateusz Kluzek, a powracający po kontuzji Piotr Kotyla, mimo że rozegrał kilka spotkań, w praktyce przez całą rundę nie był jeszcze w pełni gotowy do gry.

Do pierwszego meczu w Goczałkowicach wracać już nie będziemy, ale straconego punktu na pewno bardzo żałujemy. Po tej regulaminowej wpadce, zespół zareagował znakomicie, rozbijając beniaminka z Gubina 6:0. Potem było pewne zwycięstwo 2:0 w Zabrzu z rezerwami Górnika i kolejny pogrom innego beniaminka, tym razem z Jeleniej Góry. Pierwszy gorszy, ale wygrany jeszcze mecz 1KS miał w Brzegu. W 6. kolejce Ślęza w znakomitym stylu wygrała 5:2 ze świetnymi w tym sezonie rezerwami Zagłębia, które co ciekawe po tym starciu nie przegrały już żadnego meczu. Początek sezonu był zatem bardzo udany dla 1KS-u, który gdyby nie wpadka z LKS-em, zajmowałby pozycję lidera. Potem niestety już tak dobrze nie było. W Bielsku-Białej Ślęza przegrała aż 0:3, a była to pierwsza porażka żółto-czerwonych poniesiona na boisku. Przegrany mecz z mocnym Rekordem nie stanowił jednak jeszcze większego problemu, tym bardziej, że w kolejnym meczu wrocławianie zdobyli komplet punktów wygrywając z Lechią. Rozczarowującym był za to remis w Tarnowskich Górach, bowiem Ślęza dominowała wyraźnie w tym starciu (strzały 16 do 4), a mimo to nie potrafiła wygrać. Jeszcze gorzej mogło być w starciu z Pniówkiem, w którym Ślęza uratowała remis w 90 min. choć i w tym spotkaniu mocno przeważała (strzały 18 do 7). W tych dwóch meczach Ślęza nie zdobyła 2. pkt, a straciła 4. Po zwycięstwie w Kluczborku i trzeciej już wygranej w stosunku 6:0, tym razem z Żmigrodzie, wydawać się mogło, że Ślęza wraca na właściwe tory, a tu naszej drużynie przydarzyła się niewytłumaczalna wpadka, czyli porażka na własnym boisku z Foto-Higieną. Po niej 1KS przegrał też w Bytomiu z rozpędzoną Polonią, a strata punktowa do lidera wzrosła do aż 9 pkt. W ostatnich meczach udało ją się troszkę zmniejszyć. Przyczyniły się do tego zwycięstwo z Odrą i remis w Legnicy z mocną w tym sezonie Miedzią II, oraz zwycięstwo z Wartą Gorzów Wlkp. Mieliśmy nadzieję na jeszcze większe zmniejszenie strat, i niewiele ki temu zabrakło, ale jak wiemy rewanżowy mecz z liderem Ślęza zremisowała 2:2, tracąc gola w 88 min.

O ile porażki z Rekordem i Polonią można było przyjąć ze spokojem, a remisy z Miedzią II i LKS-em też uznać za dobre wyniki, to straty punktowe w meczach z Gwarkiem, Pniówkiem i Foto-Higieną są bardzo bolesne. W tych trzech meczach Ślęza straciła 7 pkt, a doliczając jeszcze ten odjęty z Goczałkowic, to straciliśmy aż 8 pkt, które powinny być na naszym koncie. Zdobycie nawet połowy z nich stawiałoby nasz zespół w zdecydowanie lepszym położeniu, ale co się stało, to już się nie odstanie. Gdybyśmy mieli szukać przyczyn takiego stanu, to powtórzymy to co napisaliśmy już po jednym z meczów, że jedną z głównych była skuteczność, co brzmi paradoksalnie zważając na to, że Ślęza strzeliła największą ilość bramek spośród wszystkich drużyn. W defensywie też nie było za dobrze, bowiem 1KS stracił 22. bramki, czyli najwięcej spośród zespołów znajdujących się w czołówce tabeli.

O ile w lidze bywało różnie, to o pucharowych występach Ślęzy możemy mówić tylko w samych superlatywach. Drugi sezon z rzędu 1KS wywalczył sobie możliwość występów w rozgrywkach Fortuna Puchar Polski i pokazał się w nich ze znakomitej strony. W I rundzie żółto-czerwoni wyeliminowali Chojniczankę (aktualnie 3. miejsce w II lidze), wygrywając 3:2, a byli też jakże blisko sprawienia ogromnej sensacji, bowiem w meczu z Górnikiem Zabrze (1:2) wcale nie byli zespołem gorszym, a mieli przy tym kilka jakże doskonałych okazji aby przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść.

Trzecim frontem na którym zmagała się jesienią Ślęza, były rozgrywki pucharu strefy wrocławskiej. W nich żółto-czerwoni zrobili po prostu swoje, eliminując rywali z niższych klas rozgrywkowych i awansując do półfinału.

Choć jesienne wyniki nie do końca spełniły nasze oczekiwania, to naszym piłkarzom należą się słowa podziękowania. Mimo, że nie każdy mecz im wyszedł, to nie można im zarzucić braku zaangażowania i ambicji. Oni chcieli wygrywać zawsze, ale przecież wiemy, że jest to po prostu niemożliwe.

Teraz zespół znajduje się w okresie roztrenowania, który potrwa do 27. listopada, a początek okresu przygotowawczego do rundy wiosenne nastąpi 7. stycznia. Czy w kadrze dojdzie do zmian ? Pewnie tak, bo zazwyczaj w każdej przerwie do takowych dochodzi. O tym jednak, kto odejdzie z zespołu i kto też do niego dołączy, informować będziemy, gdy zostanie to już oficjalnie potwierdzone. Póki co życzymy naszym piłkarzom przyjemnego odpoczynku, którego bardzo potrzebują.

Na koniec tego podsumowania serdecznie dziękujemy kibicom którzy wspierali zespół przez całą rundę. Dziękujemy i do zobaczenia wiosną.