Kamil Nykiel: „Znamy wartość Ślęzy”
Przed sobotnim meczem z MKS Kluczbork rozmawiamy z piłkarzem tej drużyny Kamilem Nykielem.
Dwie bramki w ostatnich minutach były tylko tymi „na otarcie łez”, bowiem przegraliście w spotkaniu poprzedniej kolejki w Żmigrodzie z miejscowym Piastem. Jak podsumowałbyś ten pojedynek?
To było mecz, w którym oba zespoły chciały wygrać, żeby przełamać swoją złą passę spotkań bez zwycięstwa. Myślę, że w tym pojedynku zabrakło nam „chciejstwa”. Przed meczem nakręciliśmy się, ale wychodząc na boisko było widać, która drużyna bardziej chce i która jest bardziej zdeterminowana, żeby wygrać to spotkanie. Mieliśmy swoje sytuacje, ale to rywal był bardziej konkretny pod naszą bramką. W końcówce pojedynek otworzył się, ale dwie bramki nie wystarczyły, żeby chociaż go zremisować.
Sezon rozpoczął się dla Was dobrze. W pierwszych trzech kolejkach zdobyliście siedem punktów. Potem jednak w następnych siedmiu już tylko dwa… Spodziewałeś się po tym udanym początku rozgrywek, że w kolejnych meczach Wasze wyniki będą tak słabe?
Dokładnie. Sezon rozpoczęliśmy bardzo dobrze. Po trzech spotkaniach bez porażki przyszedł pojedynek ze Stalą Brzeg, która nas można powiedzieć zdominowała. Kolejne mecze w naszym wykonaniu pod względem gry wyglądały naprawdę obiecująco. Wierzyliśmy, że wygrana przyjdzie niebawem. Jednak tak się nie stało. Siódme spotkanie bez wygranej stało się faktem.
Wasza sytuacja w tabeli jest z pojedynku na pojedynek jest coraz gorsza. W następnej kolejce znów o punkty nie będzie łatwo, bo do Kluczborka przyjeżdża Ślęza Wrocław. Jakim rywalem będzie ekipa prowadzona przez trenera Grzegorza Kowalskiego?
Na pewno nasze miejsce w tabeli nie jest takie jak sobie zakładaliśmy przed rozpoczęciem sezonu, aczkolwiek patrząc na tabelę mamy sześć punktów straty do szóstego miejsca. Znamy wartość Ślęzy i wiemy, że nie będzie to łatwy mecz. My jednak patrzymy na siebie. Mamy młodą drużynę, w której drzemie potencjał. Większość osób na pewno skazuje nas na porażkę, ale wygrana przychodzi w najmniej oczekiwanym momencie. Mam nadzieję, że będzie to w spotkaniu ze Ślęzą.
Oba zespoły potrzebują punktów. Wasz, aby przełamać złą passę pojedynków bez zwycięstwa, ale wrócić na zwycięską ścieżkę chce też walcząca o najwyższe cele w tej lidze Ślęza. Jakiego meczu mogą się więc spodziewać kibice?
Dokładnie tak. My potrzebujemy punktów, żeby wydostać się ze strefy spadkowej. Ta wygrana spowoduje, że nasz „mental” pójdzie w górę, a to jest nam teraz potrzebne, bo tak jak mówiłem mamy młodą ekipę, która potrzebuje zwycięstw żeby nabrać pewności siebie. Natomiast Ślęza gra o awans i aby dogonić lidera musi zacząć wygrywać. Wrocławianie będą zdecydowanym faworytem. My jednak broni nie złożymy i postawimy trudne warunki.
Myślisz, że w obecnej dyspozycji możecie pokusić się o wygraną w tym spotkaniu?
Uważam, że to jest wyrównana liga i zdecyduje dyspozycja dnia. My damy z siebie wszystko i będziemy grać o trzy punkty.