Karol Fryzowicz „Jedziemy na mecz ze Ślęzą z chęcią zwycięstwa”
Przed konfrontacją z KS Polkowice rozmawiamy z kapitanem tejże drużyny Karolem Fryzowiczem.
Nie tak wyobrażaliście sobie spotkanie z Zagłębiem II Lubin. Gdzie tkwią według Ciebie przyczyny porażki Twojego zespołu w tym pojedynku?
Dla wielu z nas mecz z rezerwami Zagłębia jest często wyjątkowym spotkaniem ze względu na przeszłość klubową większości chłopaków, co dodaje smaczku tej rywalizacji i chęć wygrania jest podwójna, ale w tym przypadku lepsi okazali się rywale i nic więcej chyba nie trzeba dodawać.
Byliście czołową ekipą, jednym z faworytów tej ligi. Potwierdziliście to choćby znakomitą postawą podczas „piłkarskiej wiosny”. Jednak kiedy przyszły te decydujące pojedynki sezonu Wasza forma gdzieś uciekła. Dlaczego?
Tak. Było wiele głosów i komentarzy na temat naszej dobrej gry co od początku rundy wiosennej potwierdzaliśmy na boisku zdobywając wiele bramek i przy tym niewiele ich tracąc. Mieliśmy super serię, dzięki której szybko odrobiliśmy dziewięć punków z rundy jesiennej i włączyliśmy się do walki o drugą ligę. Byliśmy świadomi, że to wielka szansa i nagle coś pękło. Zaczęliśmy tracić punkty z przeciwnikami teoretycznie słabszymi i przegrywaliśmy z bezpośrednimi rywalami w walce o awans. Chęci na pewno nie mogę odmówić sobie i chłopakom, ale moim zdaniem najważniejszym czynnikiem, który odegrał w tym czasie kluczową rolę była „głowa”. Można być bardzo dobrze przygotowanym pod każdym względem, ale jeżeli mentalnie sobie tego wszystkiego dobrze nie poukładasz to jest ciężko i myślę, że stąd te wyniki.
Po ostatnich nieudanych dla drużyny z Polkowic meczach marzenia o awansie musicie odłożyć na kolejne rozgrywki. Szansę na grę w II lidze ma za to Wasz kolejny przeciwnik, a więc Ślęza Wrocław, który aby bardzo się do tego celu przybliżyć musi sobotni mecz wygrać. Myślisz, że stać Was w obecnej dyspozycji na urwanie punktów zespołowi ze stolicy Dolnego Śląska?
Dokładnie tak. Cel na ten sezon musimy odłożyć na kolejne rozgrywki co nie znaczy, że się dla nas skończył. Jedziemy na mecz ze Ślęzą z chęcią zwycięstwa, bo po to za każdym razem wychodzimy na boisko, a jak będzie zobaczymy po końcowym gwizdku. Szanujemy przeciwnika, bo nie przypadkowo zajmuje czołowe miejsce i co rok pokazuje, że jest solidną ekipą. Spotkanie na pewno zapowiada się bardzo ciekawie ze względu na stawkę o jaką gra Ślęza. Niech wygra lepszy!
Podopieczni trenera Grzegorza Kowalskiego przystąpią do tego pojedynku podbudowani ostatnimi ligowymi zwycięstwami, wy natomiast jesteście „w dołku”. Jak zamierzacie się przeciwstawić Ślęzie?
Myślę, że to nie ma w tym momencie znaczenia, ponieważ obie drużyny bardzo chcą, z tą różnicą, że my możemy, a Ślęza musi, jeżeli chce mieć szansę na awans przy potknięciu Skry Częstochowa.
Co najmocniej zaskoczyło Cię w tym kończącym się sezonie 3. grupy III ligi?
Najbardziej to, że nie awansujemy, a tak bardziej poważnie myślę, że „na minus” postawa Stilonu Gorzów Wielkopolski, bo spodziewałem się lepszego wyniku i „na plus” to w większości meczów problem z wytypowaniem faworyta ze względu na wysoki i bardzo wyrównany poziom rozgrywek.