Lepsza gra i niezasłużona porażka

W rozegranym w Dzierżoniowie meczu 2. kolejki rozgrywek III ligi miejscowa Lechia wygrała ze Ślęzą Wrocław 1:0.

 

Po wysoko przegranym meczu w Brzegu liczyliśmy na to, że w Dzierżoniowie Ślęza zaprezentuje się lepiej i tak rzeczywiście było. Nie przełożyło się to jednak na choćby jeden zdobyty punkcik, na który wrocławianie w przekroju całego meczu zasłużyli.

W początkowych minutach optyczną przewagę posiadali gospodarze, ale to Ślęza pierwsza oddała celny strzał. Uczynił to już w 2 min. Maciej Matusik, posyłając piłkę z 16 m. wprost w stojącego na środku swej świątyni bramkarza Lechii. W 6 min. zakotłowało se w polu karnym wrocławian, gdy po wrzutce z rzutu wolnego futbolówki nie zdołał złapać Sebastian Idziorek, a ta znalazła się pod nogami Damiana Korkusia, który uderzył jednak wprost w bramkarza 1KS-u. Obraz gry nie ulegał zmianie, Lechia grała atakiem pozycyjnym, a Ślęza szukała swoich szans w kontratakach. Po jednym z nich arbiter podyktował rzut wolny dla gości, a jego wykonawca, Tobiasz Jarczak uderzył tak, że dał się wykazać umiejętnościami Dominikowi Spaleniakowi. W 19 min. Lechia wykazała się dużym sprytem przy rozegraniu rzutu wolnego, w efekcie czego na czystą pozycję wyszedł Damian Szydziak. Nie zdołał on jednak oddać strzału, bo w polu karnym nieprzepisowo powstrzymał go Adrian Repski. Po chwili do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Damian Niedojad i uderzył wysoko nad poprzeczką. Wrocławianie szukali swoich szans uderzając z dystansu, jak choćby w 22 min. uczynił to Jakub Jakóbczyk, lecz i tym razem nie było to uderzenie mogące sprawić kłopot bramkarzowi miejscowych. W 24 min. miała miejsce sytuacja, która zaważyła na końcowym rezultacie. Po kolejnym dośrodkowaniu z rzutu wolnego, przy niezdecydowanej postawie Idziorka, najwyżej do piłki wyskoczył Niedojad i umieścił ją w siatce. Z biegiem czasu gra się wyrównała. Wrocławianie jeszcze przed przerwą byli bliscy doprowadzenia do remisu, lecz niestety po główce Kornela Traczyka, zapobiegł temu efektowną interwencją Spaleniak.

Druga połowa rozpoczęła się od groźnego uderzenia Grzegorza Borowego i znakomitej interwencji Idziorka. Od tego momentu to żółto-czerwoni zaczęli mocno przeważać, spychając dzierżoniowian do głębokiej defensywy. W 51 min. świetną akcję Ślęzy efektownie i skutecznie wykończył Adrian Niewiadomski, lecz ku naszym zdziwieniu gol ten nie został uznany, po tym jak arbiter liniowy chorągiewką zasygnalizował pozycje spalona strzelca. Ta sytuacja była co najmniej kontrowersyjna, bo nawet miejscowi kibice (i nie tylko) twierdzili, że gol został zdobyty jak najbardziej prawidłowo. Ta sytuacja nie zniechęciła wrocławian, którzy atakowali z impetem. Po centrostrzale Kajetana Łątki piłka spadła na górna siatkę, a po uderzeniu Repskiego, znów na posterunku stanął golkiper Lechii. W 83 min. po centrze z rzutu rożnego centymetrów zabrakło by lot piłki przeciął i umieścił ją w bramce Matusik. W ostatnich minutach mocno już odkryta Ślęza narażała się na kontry. Po nich Idziorek wygrał pojedynek sam na sam z Marcinem Buryło, a Szydziak trafił w poprzeczkę. Do ostatniego gwizdka arbitra nasi piłkarze z ogromną determinacja dążyli do zmiany rezultatu, czego ostatecznie nie udało im się osiągnąć.

Po przeciętnej w wykonaniu żółto-czerwonych pierwszej połowie, w drugiej zobaczyliśmy już całkiem inny zespół. Wrocławianie pokazali, że nie zapomnieli jak się gra w piłkę. Zabrakło tak niewiele, by nie schodzili z boiska pokonani. Jak często już pisaliśmy nie liczy się jednak wrażenie, a to co wpadnie do sieci. Dziś to powiedzenie sparafrazował jeden z dzierżoniowskich działaczy, odnosząc się do sytuacji z nieuznanym golem. Powiedział on bowiem, że nie liczy się to co wpadnie do bramki, a to co uzna sędzia.

LECHIA DZIERŻONIÓW – ŚLĘZA WROCŁAW 1:0

1:0 Niedojad 24′

Lechia – Spaleniak, Borowy, Krupnik, Paszkowski (60’P.Słonecki), Buryło, Pałys, Szydziak, Niedojad (79’Tatanenko), Pietkiewicz, Barski, Korkuś (69’Domaradzki)
rezerwa – K.Słonecki, Rzeczycki, Aleksiuk, Tomaszewski.
Ślęza – Idziorek, Repski, Bohdanowicz, Matusik (84’Mańkowski), Traczyk (46’Kluzek), Jakóbczyk (71’Firlej), Jarczak, Berkowicz (46’Stempin), Molski, Łątka, Niewiadomski.
rezerwa – Malisz, Lasota
nieobecni – Wdowiak (choroba)

Sędziowali – Paweł Niewiadomski oraz Robert Mazurkiewicz i Mateusz Koza (Świebodzin)
Żółte kartki – Pałys, Niedojad (Lechia), Repski, Niewiadomski (Ślęza)
Widzów – 300
Dariusz Parossa