W meczu na szczycie Ślęza lepsza od MKS-u

W meczu 8. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3), Ślęza Wrocław wygrała z MKS-em Kluczbork 4:2.

 
W meczu na szczycie Ślęza pokonała dotychczasowego lidera i sama wskoczyła na 1. miejsce w tabeli. Zwycięstwo żółto-czerwonych było w tym tarciu jak najbardziej zasłużone, bo to oni dominowali na boisku przez 3/4 czasu gry, a gorszy ostatni fragment nie może zamazać bardzo dobrej gry zespołu. Ślęza wygrała zasłużenie jednak przede wszystkim dlatego, że strzeliła więcej bramek MKS-u, a to przecież w futbolu jest najważniejsze.

W porównaniu z meczem w Goczałkowicach w składzie 1KS-u doszło do sporych rotacji. Z powodu urazu nie mógł dziś zagrać Adam Samiec, ale za to udało się postawić na nogi Filipa Olejniczaka. Pierwszy raz w tym sezonie w podstawowej jedenastce zabrakło miejsca dla Guilherme, za to pojawili się w niej Jakub Gil i Tomasz Dyr.

Ślęza rozpoczęła to spotkanie z dużym impetem. Już w 3. min. po składnej akcji i uderzeniu Gila, do interwencji zmuszony został Dawid Witek. W 6 min. wrocławianie przeprowadzili kontrę, a jej finałem był strzał Piotra Stępnia, po którym piłka prześliznęła się po zewnętrznej części słupka. Po chwili bliski otwarcia wyniku był Dyr, lecz i on nie zdołał posłać futbolówki w światło bramki. Goście w tym okresie mieli jedną swoją okazję, którą był rzut wolny z 18 m. Uderzał z niego Kamil Nitkiewicz, ale uczynił to mało precyzyjnie i piłka przeleciała nad poprzeczką. W 14 min. wrocławska publiczność miała już pełny powód do zadowolenia. Po akcji prawą stroną, Piotr Kotyla obsłużył podaniem Gila, a wrocławski junior strzelił swojego debiutanckiego gola w ligowych meczach w barwach 1KS-u. Ten sam piłkarz miał okazję ponownie wpisać się na listę strzelców w 22 min. ale tym razem strzelił za lekko, by zaskoczyć Witka. Ślęza przeważała, a tymczasem zupełnie niespodziewanie MKS wyrównał. Stało się to po rajdzie i skutecznym strzale Bartosza Włodarczyka w 23 min. Radość przyjezdnych z remisowego rezultatu trwała jednak bardzo krótko, bo już w 25 min. przy kolejnej asyście Kotyli, gola uderzeniem z dystansu zdobył Robert Pisarczuk. Ślęza nie zamierzała na tym poprzestać i nie ustawała w poszukiwaniu kolejnych trafień. W 30 min. niewiele pomylił się przy próbie przelobowanie wysoko wysuniętego bramkarza, Filip Olejniczak. W 40 min. Pisarczuk bardzo dobrze przymierzył z rzutu wolnego, ale szczęście tym razem mu nie dopisało, bo piłka trafiła w poprzeczkę. Tuż przed przerwą dwie okazje miał zespół gości. Pierwszą z nich był rzut wolny pośredni w granicach pola karnego gospodarzy, po którym zagrożenia bramkowego MKS jednak nie stworzył, a druga to niezły strzał Pawła Baraniaka, z którym poradził sobie Piotr Zabielski.

Druga odsłona zaczęła się znakomicie dla Ślęzy. Już w 48 min. po faulu na Gilu arbiter wskazał na „wapno”, a po chwili pewnym egzekutorem jedenastki okazał się być Pisarczuk. Po tym golu Ślęza w pełni kontrolowała wydarzenia na boisku, nie pozwalając gościom na rozwinięcie skrzydeł. Sytuacja uległa zmianie w 65 min. gdy kontaktowego gola zdobył Nitkiewicz. Piłkarze z Kluczborka poczuli krew i zdecydowanie zaatakowali. W środek bramki z wolnego uderzył Karol Latusek, a z groźnym uderzeniem Norberta Jaszczaka z kłopotami poradził sobie Zabielski. Widząc napór MKS-u, zaczęliśmy się obawiać, czy nie powtórzy się historia z zeszłego sezonu, gdy Ślęza na „Oławce” prowadziła 2:0, by ostatecznie przegrać 2:3. Tym bardziej, że goście mieli swoje kolejne okazje. Najlepszej z nich nie wykorzystał Kamil Jurasik, którego strzał z kilku metrów fantastycznie obronił Zabielski. Wcześniej jednak, okazję by zamknąć mecz miał Krzysztof Bialik, po którego strzale Witek złapał piłkę już na linii bramkowej. Arbiter doliczył 3 minuty, a w ostatniej z nich Kornel Traczyk podał piłkę do Guilherme, a ten ustalił końcowy rezultat.

ŚLĘZA WROCŁAW – MKS KLUCZBORK 4:2 (2:1)

1:0 Gil 14′
1:1 Włodarczyk 23′
2:1 Pisarczuk 25′
3:1 Pisarczuk (karny) 49′
3:2 Nitkiewicz 65′
4:2 Guilherme 90+3′

Ślęza – Zabielski, Gil (65’Szydziak), Stempin, Pisarczuk, Kotyla (46’Bialik), Dyr, Olejniczak (83’Diduszko), Stępień (83’Traczyk), Muszyński, Tomaszewski, Kluzek (65’Guilherme)
rezerwa – Bołdyn, Telatyński,
MKS – Witek, Orłowicz, Nykiel (58’Jurasik), Paradowski, Mazur (34’K.Latusek), Jaszczak, Baraniak (46’F.Latusek), Smolarek (46’Lewandowski), Przystalski, Nitkiewicz, Włodarczyk (58’Witkowski)
rezerwa – Turek, Gierak

Sędziowali – Leszek Lewandowski (Gliwice) oraz Mariusz Goriwoda i Artur Grzesiuk.
Żółte kartki : Tomaszewski – Nykiel, Jaszczak, Przystalski, Nitkiewicz, K.Latusek
Widzów – 400