Panie jak Panowie czyli ligowe podium i puchar

Sezon 2020/21 dobiegł końca. Był to też pierwszy sezon, w którym żeński zespół Ślęzy uczestniczył w rozgrywkach makroregionalnych.

 

Podsumowując cały sezon 2020/21, aby się nie powtarzać, od czasu do czasu cytować będziemy fragmenty podsumowania rundy. Pisaliśmy wówczas choćby tak – „Po reformie zamiast 16. grup regionalnych, pozostały tylko 4. makroregionalne. W naszej grupie, oprócz zespołów z Dolnego Śląska, znalazły się też drużyny reprezentujące Górny Śląsk, Opolszczyznę i region Lubuski. W sumie do rozgrywek miało przystąpić 12. klubów, z czego połowa z nich w poprzednim sezonie grała w lidze II. Już choćby to wskazywało, przed jak trudnym zadaniem staną nasze piłkarki, lecz my podchodziliśmy do nowych rozgrywek z umiarkowanym optymizmem”

Płacenie frycowego, tak w skrócie określić możemy występy naszej drużyny jesienią, która to runda wyglądała tak – „Sezon oficjalnie zainaugurowany został 23. sierpnia. meczem rozgrywek Regionalnego Pucharu Polski. Pierwszym przeciwnikiem wrocławianek był ligowy rywal czyli Polonia Świdnica. Nasze piłkarski zagrały doskonale, wygrywając aż 10:0, co dawało nam jeszcze większe powody do optymizmu przed startem ligowych zmagań. Te rozpoczęły się 30. sierpnia meczem z Unią Opole i niestety, to spotkanie zakończyło się rozczarowującym, bezbramkowym remisem, mimo bardzo dużej przewagi żółto-czerwonych. Tydzień później do Wrocławia zawitała gorzowska Warta (aktualny lider) i po szalonym meczu wygrała ze Ślęzą 5:4. Pierwszy mecz wyjazdowy i kolejny spory niedosyt, bowiem w Kostrzynie nad Odrą Ślęza kolejny raz, mając duża przewagę i nie wykorzystując mnóstwa znakomitych okazji remisuje bezbramkowo z MUKS-em. 20 września do Wrocławia przyjeżdża Polonia Świdnica i jakbyśmy przeżywali deja vu, bo znów 1KS jest lepszy i znów remisuje, oczywiście 0:0. Po 4. kolejkach Ślęza miała na koncie zaledwie 3. pkt i zajmowała miejsce w dole tabeli. Dawało to powody do niepokoju, ale też tłumaczyliśmy to sobie tym, że dziewczyny uczą się tej nowej dla nich ligi, która poziomem znacznie przewyższała tą, w której dotąd grały. Najgorsze było jednak to, że zaczęła pojawiać się frustracja, wynikająca głównie z braku skuteczności. To powodowało też nerwowość w boiskowych poczynaniach i chęć jak najszybszego strzelenia bramki, a jak wiadomo pośpiech nie jest najlepszym doradcą. Kolejny mecz pucharowy z Orlikiem w Jeleniej Górze, Ślęza wygrała 4:0, choć wcale też formą na tle niżej notowanego rywala nie zaimponowała. Cały czas czekaliśmy na przełamanie i pierwsze ligowe zwycięstwo i wreszcie się go doczekaliśmy 27. września w Prószkowie. Nie zwiastowała go pierwsza połowa meczu z Polonią, po której nasza drużyna remisowała, nie może być inaczej, 0:0. Na szczęście w drugiej odsłonie dziewczyny odpaliły i strzeliły aż 5. bramek, nie tracąc żadnej, a co najważniejsze na ich twarzach pojawiły się w końcu uśmiechy. Na zwycięstwo we Wrocławiu musieliśmy nadal jednak czekać, bowiem mimo prowadzenia do przerwy 3:1, Ślęza ostatecznie przegrała z rezerwami Czarnych Sosnowiec 3:5. Tak naprawdę był to jedyny jesienią mecz, w którym szczerze możemy powiedzieć, że rywal był po prostu lepszy i na komplet punktów zasłużył. Po tym spotkaniu było już tylko lepiej, a nasze dziewczyny pokazały na co je naprawdę stać. Zaczęło się od zwycięstwa w Gorzowie Wlkp ze Stilonem 3:2 (jedyna porażka Stilonu jesienią). 13. października w Ścinawie Ślęza wygrywa gładko z Chrobrym Głogów i po raz drugi z rzędu sięga po Regionalny Puchar Polski. Co prawda remis 1:1 u siebie z Plonem Błotnica Strzelecka troszkę przygasił nasze nastroje, ale zwycięstwo w Żarach, 4:0 z Promieniem znów je poprawiło. Domową niemoc 1KS przełamał gromiąc 9:0 chorzowskie Jaskółki. O ile w lidze było coraz lepiej, to jednak porażka 0:2 w Inowrocławiu i odpadnięcie już w 1/16 rozgrywek Pucharu Polski było dla wszystkich nieprzyjemnym zaskoczeniem. Na zakończenie rundy jesiennej Ślęza wygrała w Zabrzu z KKS-em 4:1”

Na półmetku rozgrywek Ślęza zajmowała 4. miejsce ze stratami 10 pkt. do gorzowskiej Warty, 6. do Stilonu i 5. do rezerw Czarnych Sosnowiec. Celem na rundę rewanżową było zatem wspięcie się na podium, w czym miały też pomóc zimowe wzmocnienia. I rzeczywiście, trzy z dziewczyn, które dołączyły do zespołu, podniosło jego jakoś. Mowa o Oli Ojdanie (co prawda zadebiutowała ona już w ostatnim jesiennym meczu, ale tak naprawdę integralną częścią zespołu stała się wiosną), Oliwii Adamiec i Oliwii Szewczyk. Ta ostatnia, choć w 1KS-ie występuje już od lat, do trzecioligowych zmagań mogła przystąpić dopiero wiosną, ze względu na jej wiek, bowiem granicę uprawniającą do seniorskich występów, czyli 15 lat, przekroczyła dopiero w listopadzie.

W okresie przygotowawczym do rundy wiosennej Ślęza mierzyła się w meczach sparingowym z mocnymi rywalami, osiągając wartościowe rezultaty. Szerokim echem odbił się zwłaszcza zremisowany 1:1 mecz, z grającym w bardzo mocnym składzie ekstraligowym Śląskiem. Wydawać się mogło, że zespól jest dobrze przygotowany do ligowych zmagań, na inaugurację których wszyscy niecierpliwie czekaliśmy. Miała mieć ona miejsce 22 marca, ale niestety znów dała znać o sobie pandemia, a w prowadzone obostrzenia sprawiły, że na pierwszy mecz musieliśmy poczekać aż do 25 kwietnia. Tak długa, niespodziewana przerwa sprawiła, że forma naszych piłkarek stanowiła zagadkę. Potem jak się okazało, nasze obawy o dyspozycję dziewczyn okazały się bezpodstawne, bowiem wiosną spisały się one rewelacyjnie. Na początek, można by rzec, że na rozgrzewkę, 1KS pokonał Polonię Prószków 12:0. Prawdziwą weryfikację formy miał jednak stanowić kolejny mecz, w Sosnowcu z rezerwami Czarnych. Wrocławianki spisały się w nim znakomicie, wygrywając 2:1. 9 maja do Wrocławia zawitał najbardziej utytułowany klub w trzecioligowej stawce, trzykrotny Mistrz Polski, gorzowski Stilon. Wszyscy bardzo czekaliśmy na ten mecz, spodziewając się zaciętego i stojącego na wysokim poziomie starcia. Tymczasem byliśmy świadkami teatru jednego aktora i koncertowej wręcz gry żółto-czerwonych, które zwyciężyły aż 10:0.Po tak doskonałym spotkaniu, następne było już gorsze, ale co najważniejsze, też zwycięskie, bo choć bardzo skromnie (1:0), Ślęza poradziła sobie w Błotnicy Strzeleckiej z Plonem. Następnie wrocławianki ograły 4:0 Promień Żary i 5:0 w Opolu Unię. 2 czerwca Ślęza udała się do Gorzowa, by zmierzyć się z najlepszym w lidze zespołem, Wartą. Nikt nie ukrywał, że celem 1KS-u było w tym meczu zwycięstwo, lecz jednak mimo wielu okazji, żadnej z nich na gola zamienić się nie udało, a za to Warta w doliczonym czasie strzeliła gola na wagę zwycięstwa i praktycznie zapewniła sobie awans. Ostatnie trzy mecze to pewne i wysokie zwycięstwa. Z MUKS-em Kostrzyn N/O 7:0, Polonią Świdnica 5:0 i KKS-em Zabrze 9:1.

W tabeli wiosny Ślęza zajęła 1. miejsce, co tylko potwierdza jak udana była to runda. Teraz przytaczając jeszcze jeden cytat z podsumowania jesieni – „Stać je było na wiele więcej, a ich dorobek mógłby być, a raczej powinien być, przynajmniej o 10 pkt większy, co stawiałoby nasz zespół w całkiem innej pozycji przed rundą wiosenną” – możemy sobie tylko pogdybać, co by było gdyby …

Podsumowując cały sezon możemy jednak z pełną świadomością powiedzieć, że był to sezon bardzo udany. 3. miejsce w nowych, zdecydowanie mocniejszych ligowych rozgrywkach. Do tego zdobyty drugi raz z rzędu Regionalny Puchar Polski. Nie zapominamy też o jakże doskonałych występach w futsalu, w których Ślęza sięgnęła po pucharowe trofeum na Dolnym Śląsku, a w centralnych rozgrywkach rozgrywkach spisała się doskonale, przegrywając dopiero w III rundzie po rzutach karnych z Rekordem Bielsko-Biała ( o bramce straconej w ostatniej sekundzie długo jeszcze będziemy pamiętać.

Wracając do III ligi, warto zaznaczyć, że defensywa Ślęzy była najlepsza w całym sezonie, bowiem 1KS stracił w nim najmniej, bo 17 bramek. Jeśli chodzi o gole strzelone, to Ślęza była trzecia, strzelając ich 91, co daje znakomitą średnią 4,13 trafienia na mecz.

Indywidualnych ocen przyznawać nie będziemy, bo od tego są trenerzy. Przytoczmy jednak trochę liczb. Komplet (21) meczów rozegrały Kinga Podkowa i Nikola Żurawska. Kinga strzeliła też najwięcej, bo 21 bramek, a za jej plecami uplasowały się Nikola i Oliwia Adamiec z 11 golami. Z kolei Nikola była najczęściej asystującą zawodniczką, bowiem czyniła tak 21 razy, a następna w kolejności Kinga zanotowała asyst 16. W sumie trener Arkadiusz Domaszewicz puścił do boju 34 piłkarki, a aż 13 z nich to juniorki U17 i U15.

Na koniec tego podsumowania gratulujemy awansu Warcie Gorzów Wlkp i życzymy powodzenia w II lidze. Spadkowiczom – Unia Opole, MUKS Kostrzyn N/O i Polonii Prószków, życzymy szybkiego powrotu do III ligi. Tym, jak i wszystkim pozostałym zespołom dziękujemy za sportową rywalizację w sezonie 2020/21. Dziękujemy też serdecznie kibicom, którzy przez cały sezon wspierali drużynę.

Letnia przerwa długa nie jest, bo nowy sezon rozpocznie się już 22 sierpnia. Póki co nasze zawodniczki przebywają na zasłużonych urlopach, a na pierwszych zajęciach zameldują się w połowie lipca.

Nowy sezon to nowe wyzwanie, a będzie nim dla naszego zespołu … A może lepiej nie zapeszać.

Prawdopodobny kształt III ligi w sezonie 2021/22

1. LUKS Ziemia Lubińska – spadkowicz
2. Czarni II Sosnowiec
3. Ślęza Wrocław
4. Stilon Gorzów Wlkp.
5. Promień Żary
6. KKS Zabrze
7. Plon Błotnica Strzelecka
8. Polonia Świdnica
9. Chrobry Głogów – beniaminek
10. Mitech Żywiec – beniaminek
11. Czarni Żagań – beniaminek
12. KKS Bogdańczowice – beniaminek