Piłkarze Ślęzy zrobili to znowu
W rozegranym w Bielsku-Białej meczu 33. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3) Ślęza Wrocław wygrała z miejscowym Rekordem 1:0.
To co się dzieje w ostatnich meczach Ślęzy jest wręcz niewyobrażalne. Po meczu w Bielsku-Białej i zwycięstwie ze Stala po bramce zdobytej w 94 min, następnie po golu w 93 min i pokonaniu rezerw Miedzi Legnica, dziś podczas drugiej w krótkim odstępie czasu (10. dni) w Bielsku-Białej, żółto-czerwoni komplet punktów zapewnili sobie w 95 min. Po tym meczu w naszym obozie zaczęliśmy się już śmiać, gdy pojawiły się sugestie, że na 1KS nie trzeba się spieszyć, wystarczy przyjść na samą końcówkę, bo wszystko co najlepsze nasi piłkarze zachowują właśnie na nią.
Mimo, że Rekord gra już o przysłowiową pietruszkę, po grze piłkarzy tego zespołu widać było, że byłi oni jednak bardzo zmotywowani i ani na moment dziś nie odpuszczali. Po wyrównanym początku spotkania inicjatywę przejęli gospodarze. To oni dłużej utrzymywali się przy piłce i to też oni częściej konstruowali akcje ofensywne. Tymczasem wrocławianie długo nie potrafili złapać właściwego rytmu gry, a o pierwszej połowie w ich wykonaniu można by było powiedzieć, że się odbyła. Na nasze szczęście miejscowi nie potrafili udokumentować swej przewagi choćby jednym golem. Pierwsze poważniejsze zagrożenie Rekord stworzył w 8 min. kiedy to po bombie z dystansu Dawida Ogrockiego, Damian Ziarko odbił piłkę przed siebie, a dobijający ją Szymon Szymański nie trafił w bramkę. W 22 min. nieudanie główkował Michał Bojdys. Z naszej strony odnotowaliśmy tylko 2. niecelne uderzenia z dystansu Macieja Firleja i Jakuba Bohdanowicza. Ślęza egzekwowała też sporo rzutów rożnych. Nie przynosiły one jednak pożądanego skutku, bowiem przy braku centymetrów pauzującego za kartki Marcina Wdowiaka, w polu karnym rządzili bardzo rośli defensorzy Rekordu. Jeszcze przed przerwą dwukrotnie bez skutku strzelał Michał Czernek, a podobnie uczynił też Szymański.
Nie po raz pierwszy w tym sezonie po przerwie zobaczyliśmy odmienioną Ślęzę. Wrocławianie zaczęli grać odważniej, a mecz stał się bardziej otwartym. A, że i miejscowi nie zamierzali spuścić z tonu, nieliczna publiczność w drugiej połowie była świadkami bardzo interesującego widowiska. W 49 min. bliski wyrównania był Firlej, lecz znakomicie w bramce Rekordu zachował się Bartosz Kucharski. W rewanżu, w 51 min. Ziarko poradził sobie ze strzałem Szymańskiego, a w 53 min. popisał się znakomitą interwencją po uderzeniu Ogrockiego. Z kolei po drugiej stronie boiska Firlej z rzutu wolnego obił mur. W 64 min. wrocławianie wręcz podręcznikowo rozklepali defensywę gospodarzy i na czystej pozycji znalazł się Mateusz Stempin. Już podnosiliśmy ręce do góry po jego strzale, a tymczasem Kucharski zdołał jeszcze sparować futbolówkę na rzut rożny. Wprost w stojącego na środku bramki golkipera Rekordu po chwili trafił też Firlej. W 75 min. Ziarko poradził sobie z uderzeniem z rzutu wolnego, a za moment tak samo uczynił Kucharski po kolejnej próbie Stempina. W 81 min. Bohdanowicz niewiele się pomylił i posłał głową piłkę nad poprzeczką. W samej końcówce wrocławianie mocno się już odkryli, bo przecież 1 pkt. w tej potyczce nic im nie dawał. Narazili się przez to na kontry. Po jednej z nich znakomitej okazji nie wykorzystał Damian Hilbrycht, a już w doliczonym czasie w słupek trafił Arkadiusz Czapla. Upływała już 5. minuta doliczonego czasu, gdy z autu piłkę w pole karne wrzucił Stempin. Ta odbiła się od głowy jednego z obrońców i trafiła do Dawida Molskiego. Piłkarz Ślęzy technicznym zwodem oszukał kolejnego z defensorów i uderzeniem prawą nogą umieścił piłkę w siatce. To już był koniec, bo arbiter nie nakazał już wznowienia gry od środka.
Do zakończenia rozgrywek została jeszcze jedna kolejka. Po sobotnich meczach ze stawki zespołów rywalizujących o awans odpadły Stal Brzeg i KS Polkowice. W grze pozostały już zatem 3. ekipy, a w praktyce 2. bo szanse Gwarka Tarnowskie Góry są bardzo znikome. Ko zatem wygra rozgrywki, czy będzie to Ślęza Wrocław czy też Skra Częstochowa. Być może przekonamy się o tym już za tydzień, a może też się tak zdarzyć, że o końcowym rozstrzygnięciu zadecyduje baraż. W każdym razie już dziś zapraszamy państwa na mecz z KS-em Polkowice, który odbędzie się w sobotę (16. maja) o godz.18 na stadionie przy ul. Na Niskich Łąkach.
REKORD BIELSKO-BIAŁA – ŚLĘZA WROCŁAW 0:1 (0:0)
0:1 Molski 90+5′
Rekord – Kucharski, Dudek, Rucki, Bojdys, Ogrocki, Waliczek (74’Caputa), Gleń (78’Nagi), Czernek (87’Czaplaq), Żołna, Szymański, Hałat (69’Hilbrycht)
rezerwa – Żerdka, Madzia, Profic
Ślęza – Ziarko, Mańkowski, Bohdanowicz (90’Małecki), Firlej, Matusik (67’Jakóbczyk), Traczyk, Berkowicz (46’Stempin), Molski, Łątka, Niewiadomski, Muszyński.
rezerwa – Palmowski, Lasota, Sakwa
nieobecni – Kluzek, Jarczak, Repski, Korytek, Gorczyca, Grabowski (kontuzje), Wdowiak (kartki)
Sędziowali – Dawid Matyszczak oraz Przemysław Milczarek i Marcin Filarski (Kluczbork)
żółte kartki – Rucki, Szymański (Rekord), Molski, Muszyński (Ślęza)
Widzów – 100