Ślęza – LZS: wypowiedzi pomeczowe

Oto, co po spotkaniu Ślęza Wrocław – LZS Starowice Dolne powiedzieli trenerzy i piłkarze obu zespołów.

 

Grzegorz Kowalski (Ślęza): „Patrząc na układ pierwszych meczów, wiele z nich różnie się kończyło, różnymi wynikami i różny miało przebieg. Np. ktoś mocny długo prowadził, potem nie utrzymywał tego prowadzenia. I my dzisiaj też mieliśmy takie spotkanie. Wcześniej przed naszym spotkaniem zakończył się mecz Zagłębia II Lubin, które wygrało 7:2 no i my przy wykorzystaniu sytuacji z pierwszej połowy też mogliśmy po niej prowadzić 5:2 i to spotkanie bardzo możliwe, że skończyłby się podobnym wynikiem. Natomiast zakończył się naszą porażką, gdzie w miarę upływu czasu otwieraliśmy się coraz bardziej, dawaliśmy szansę do zagrania kluczowych sytuacji zespołowi ze Starowic i oni potrafili to wykorzystać, a my nie potrafiliśmy i dzisiaj mają trzy punkty, których też nie musieli stracić w pierwszym swoim meczu u siebie. Natomiast tutaj dzisiaj odrobili mecz, w którym praktycznie tych punktów zainkasować nie powinni, ale tak to niestety w piłce jest i te wyświechtane slogany, które cały czas się pojawiają, że jak się nie strzeli bramki to się meczu nie wygra, a jeszcze do tego jak się straci to bardzo możliwe, że się go przegra. I tak dzisiaj było. Były trudne warunki do gry, gdzie narzuciliśmy w pierwszej połowie swoją dominację, no ale w drugiej części gry już tego tempa gry nie byliśmy w stanie utrzymać do końca i czegoś nam właśnie, to co mówiłem odnośnie tego chaotycznego okresu przygotowawczego, tego nam zabrakło.”

Jakub Rejl (trener LZS): „Pierwsze dwadzieścia, trzydzieści minut ciężko było nam się zaadoptować z boiskiem. Nie mogliśmy sobie poradzić i złapać płynności. Rywale mieli kilka swoich sytuacji i gdyby je wykorzystali to byśmy pewnie tego meczu nie wygrali. Po adaptacji nasza gra była coraz lepsza coraz płynniejsza. Potrafiliśmy się utrzymać przy piłce i wyprowadzać groźne kontry. Szkoda, że nie udało nam się zamienić ich na bramki. Graliśmy dziś cierpliwie do końca, charakterem, sercem, bo dziś też warunki do gry były ciężkie dla jednego i drugiego zespołu. Było widać, ze w pewnym momencie obie drużyny po prostu opadły z sił. I nam tym sercem do gry udało się wygrać mecz.”

Przemysław Marcjan (Ślęza): „Ciężko cokolwiek powiedzieć po takim meczu, gdzie wydawało się z przebiegu pierwszej połowy, że zaraz strzelimy bramkę i będziemy kontrolować to spotkanie, lecz byliśmy dzisiaj nieskuteczni i to zaważyło o wyniku meczu. Drużyna ze Starowic miała plan niestracenia gola za wszelką cenę i to im się udało. Bronili się przez większość spotkania całą drużyną i udało im się to.”

Julian Trochanowski (LZS, niegdyś Ślęza): „Przede wszystkim jestem zadowolony z dzisiejszego rezultatu i uważam, że zasłużyliśmy na te trz punkty, które mamy dzisiaj przypisane w ligowej tabeli. Również za ten mecz sprzed tygodnia z drużyną z Goczałkowic gdzie daliśmy sobie strzelić bramkę w ostatnich minutach grając w przewadze. Świetnie, że nasz zespoł się coraz bardziej zgrywa i wykonuje dobrze zadania defensywne. Dzisiaj rezultat na „zero z tyłu”, pokazał naszą dobrą grę w defensywie. Wygraliśmy ten mecz sercem i zaangażowaniem, a w tej lidze będzie to potrzebne w każdym spotkaniu.Jako, że Śleza to mój były klub gdzie zawsze się tu miło wraca do znajomych twarzy bardzo trzymam za nich kciuki w lidzie i życzę powodzenia.”