Ślęza przegrała ale nie zawiodła w meczu z Mistrzem Polski

W meczu 1/32 rozgrywek Orlen Pucharu Polski Kobiet, Ślęza Wrocław przegrała z GKS-em Katowice 1:4.

 

Nie było sensacji w meczu w którym beniaminek I ligi rywalizował z Mistrzem Polski. Z postawy naszych piłkarek możemy być jednak naprawdę zadowoleni. Chcieliśmy, by zagrały one z ambicją i wolą walki i to też w wykonaniu wrocławianek zobaczyliśmy. Na tle zespołu z najwyższej z możliwych w naszym kraju półek, drużyna Ślęzy wstydu nie przyniosła, a wręcz przeciwnie. Wygrał jednak zespół lepszy, bo takim był GKS, co jednak dziwić nikogo nie powinno.

Mistrz Polski przyjechał do Wrocławia w swoim praktycznie najmocniejszym składzie. Zaskoczeniem dla kibiców mogła być jednak jedenastka, jaką desygnował do gry trener Arkadiusz Domaszewicz. Znalazły się w niej trzy dziewczyny, które w rozgrywkach ligowych ani razu nie wybiegały na boisko w podstawowym składzie – Dasza Krawczuk (6 meczów/137 minut), Wiktoria Tyza (3/67) i Nikola Raszkowska (1/11).

Choć GKS w pierwszej połowie miał optyczną przewagę, to sytuacji do strzelenia goli miał bardzo niewiele, bo zaledwie trzy. Pierwszą już w 4 min. gdy po strzale Nikoli Brzęczek, bardzo dobrze interweniowała Amelia Niedzielska. Kolejne dwie zakończyły się już golami. w 26 min. po uderzeniu z rzutu wolnego Anity Turkiewicz, piłka odbiła się od słupka, a skuteczną dobitką popisała się Marlena Hajduk. W 32 min. rozmiary prowadzenia gości zwiększyła Anita Turkiewicz, skutecznie kończąc składną akcję GKS-u. W przerwie trener Domaszewicz wymienił trzy zawodniczki chcąc zagrać bardziej ofensywnie. Mecz stał się przez to bardziej otwarty, ale konsekwencją tego otwarcia ze strony 1KS-u, był stracony gol w 56 min, którego autorką była Anna Konkol. Katowiczanki miały też swoje kolejne szanse, ale na przeszkodzie ku temu by strzeliły kolejne bramki, stała bardzo dobrze spisująca się w bramce Niedzielska. W 75 min. bardzo bliska zdobycia gola dla Ślęzy była Karolina Larska, która bardzo dobrze przymierzyła z rzutu wolnego, ale jeszcze lepiej spisała się stojąca w bramce GKS-u. W 76 min. Weronika Klimek gola strzeliła Dominika Misztal, choć naszym zdaniem nie powinno go być, bowiem w tejże akcji jedna z katowiczanek absolutnie faulowała Kingę Podkowę. Było ju zatem 0:4, ale ten wynik nie sprawił, że dziewczyny reprezentujące żółto-czerwone barwy spuściły głowy. One nadal dążyły do strzelenia choćby honorowego gola i za te dążenia doczekały się nagrody. W 90 min. Oliwie Szewczyk z rzutu wolnego dośrodkowała piłkę w pole karne, a strzałem głową piłkę w siatce umieściła Oliwia Adamiec.

W tym sezonie nasza pucharowa przygoda trwała krótko, ale nie można też powiedzieć, że była ona nieudana. Dla naszych piłkarek starcie z najmocniejszym rywalem z jakim mogły się mierzyć, to doświadczenie z którego czerpać powinny w przyszłości. Dziękujemy dziewczynom za ich postawę i już czekamy na niedzielę, na ostatni już w tym roku domowy mecz w I lidze. Do Wrocławia tego dnia zawita Ząbkovia Ząbki, a początek tego starcia zaplanowany jest na godz.15.

ŚLĘZA WROCŁAW – GKS KATOWICE 1:4 (0:2)

0:1 Hajduk 26′
0:2 Turkiewicz 32′
0:3 Konkol 56′
0:4 Misztal 76′
1:4 Adamiec 90′

Ślęza – Niedzielska, Adamiec, Szewczyk, Domaszewicz (46’Podkowa), Gruchała, Tyza (46’Larska), Krawczyk, Raszkowska (46’Walczak), Woźniak, Krawczuk (70’Góra), Matuszewska (62’Rogus)
rezerwa – Raduj, Gogacz, Gaber, Kaczorowska
GKS – Klimek, Turkiewicz (46’Misztal), Brzęczek (46’Bednarz), Tkaczyk, Konkol (62’Grzegorczyk), Hajduk, Włodarczyk (46’Słowińska), Kulig, Jaszek (46’Nieciąg), Krakowiak, Lizoń
rezerwa – Seweryn, Olszewska

Sędziowały – Ewa Żyła oraz Izabela Bortkiewicz i Julia Ciura
Żółte kartki – Włodarczyk, Krakowiak
Widzów – 150