Z Wróblewskiego na Kłokoczyce – Przystanek Oporowska

Runda wiosenna sezonu 2013/14 była pierwszą, podczas której Ślęza w roli gospodarza występowała na stadionie przy ul. Oporowskiej.

 
Po pożegnaniu się z obiektem przy ul. Wróblewskiego, przez kilka miesięcy nie było wiadomo gdzie Ślęza grać będzie swoje kolejne mecze. Wiadomość, która ukazała się tuż przed startem rundy wiosennej dla wielu kibiców stanowiła spore zaskoczenie, a brzmiała ona tak – Są we Wrocławiu miejsca dla kibiców piłkarskich magiczne, a jednym z nich jest na pewno stadion przy ul. Oporowskiej. Dotąd znany był przede wszystkim z rozgrywanych na nim meczów Śląska Wrocław, ale wiosną swoje trzecioligowe spotkania na nim będzie rozgrywała drużyna Ślęzy Wrocław. Pierwsze z nich z Piastem Żmigród odbędzie się już w niedzielę 23 marca o godz. 13.00. O problemach najstarszego Klubu Sportowego we Wrocławiu z miejscem rozgrywania spotkań ligowych wiedzą już wszyscy. Na szczęście, dzięki coraz lepszej współpracy między 1KS-em i Śląskiem Wrocław udało się tym kłopotom zaradzić. Żółto-czerwoni będą mogli grać na doskonałej murawie, a kibice oglądać swój ukochany zespół w komfortowych warunkach.

Stało się zatem jasne, że miejscem domowych spotkań Ślęzy będzie stadion przy ul. Oporowskiej. Trudno jednak powiedzieć, że czuliśmy się na tym obiekcie jak u siebie, bo tak w praktyce nie było. Potwierdzeniem tego niech będzie fakt, że przez dwa i pół roku, żółto-czerwoni mieli możliwość odbycia na murawie legendarnego stadionu tylko jednego treningu. Ciekawostkę stanowi też to, że nasza drużyna podczas ligowych spotkań nie korzystała z normalnych szatni, a przebierała się i odprawy miała w sali konferencyjnej, usytuowanej na drugim piętrze.

Debiut Ślęzy na Oporowskiej nie miał jednak miejsca we wspomnianym wyżej meczu z Piastem, a odbył się już wcześniej, mianowicie 9 października 2013 roku. Było to zaległe spotkanie z 4. kolejki, a do Wrocławia zawitał wówczas gorzowski Stilon. Było to też jedyne spotkanie naszej drużyny na tym stadionie, rozgrywane przy sztucznym oświetleniu. Mecz ten miał swoją dramaturgię. Ślęza bo golu Pawła Zielińskiego w 27 minucie objęła prowadzenie i długo wydawało się, że dowiezie je do końca. W 88 min. Stilon zdołał jednak wyrównać, ale ku ogromnej radości licznie zgromadzonych na tym meczu kibiców, w ostatniej akcji meczu piłkę do siatki zdołał skierować Grzegorz Rajter.

Wiosna 2014 roku była bardzo udana dla żółto-czerwonych, a nowy stadion wydawał się być szczęśliwy. Ślęza w rundzie rewanżowej będąc gospodarzem ani razu nie schodziła z boiska pokonana. Kilka meczów z tamtego okresu na pewno zapamiętamy na dłużej. Pierwszym z nich na pewno są derby, które rozgrywane były w anormalnych warunkach. Całe spotkanie (zdjęcie pochodzi z tego meczu) rozgrywane było w strugach padającego deszczu, który sprawił, że murawa w wielu miejscach przypominała bajoro. W tych warunkach o wiele lepiej poradziła sobie Ślęza. Wynik już w 15 min. otworzył Maciej Bielski. Śląsk II zdołał wyrównać po uderzeniu z rzutu karnego, ale potem gol zdobywali już tylko żółto-czerwoni. Dwa trafienia Rafała Brusiło, zamieniony na gola rzut karny przez Radosława Flejterskiego, kolejna bramka Macieja Bielskiego i ustalające końcowy rezultat trafienie Damiana Celucha, przyniosło zwycięstwo 1KS-owi w stosunku 6:1. Kolejne starcie, które wspominamy to to z ostatniej kolejki z GKS-em Kobierzyce. Ślęza potrzebowała zwycięstwa by zdobyć mistrzostwo rozgrywek i zapewnić sobie udział w barażach o II ligę. Nasi piłkarze nie zawiedli i pewnie pokonali rywala w stosunku 3:0. Przeciwnikiem 1KS-u w rywalizacji o promocję na wyższy poziom rozgrywkowy był warszawski Ursus. Po porażce 0:1 w stolicy, rewanż na Oporowskie odbył się 18 czerwca 2014 roku. Długo w tym meczu utrzymywał się bezbramkowy rezultat, aż w 85 min. Radosław Flejterski
strzałem z rzutu karnego sprawił, że straty zostały wyrównane. O tym kto awansuje do II etapu barażów zadecydować miała dogrywka. W niej niestety Damian Szydziak sfaulował rywala w polu karnym i nasze marzenia o II lidze prysły niczym mydlana bańka.

W sezonie 2014/15 Oporowska już tak szczęśliwa dla Ślęzy nie była, bo choć nasz zespół w większości spotkań na tym stadionie wygrywał, to jednak zaczęły przytrafiać się też porażki. Pierwszym zespołem, który wygrał z 1KS-em na tym obiekcie była dzierżoniowska Lechia (1:2), co miało miejsce 23 sierpnia 2014 roku. W końcowej tabeli Ślęza uplasowała się na 6. miejscu. Z tamtego sezonu i z meczów rozegranych na Oporowskiej szczególnie wspominamy nie starcie ligowe, a półfinałowy mecz pucharowy na szczeblu DolZPN. Nie samo spotkanie z Karkonoszami, zakończone wynikiem 1:1, utkwiło nam szczególnie w pamięci, ale pełne emocji rzuty karne, które miały zadecydować o awansie do finału. Do wyłonienia zwycięzcy potrzebne było aż 9. serii. W pierwszych 7. kolejkach nie pomylił się żaden ze strzelców. W 8 kolejce nie trafił zawodnik Karkonoszy, co sprawiło, że bohaterem meczu mógł zostać liczący wówczas niespełna 17 lat Sebastian Stawiarz. Tak się nie stało, bowiem i on nie zdobył gola. W kolejce 9. bramki nie zdobył kolejny jeleniogórzan, ale za to bezbłędny był Kacper Fedorowicz. Potem był finał i sukces w Świdnicy.

Sezon 2015/16 był szczególny, bowiem ze względu na reorganizację rozgrywek, miejsce w III lidze miało zachować niewiele zespołów. Zanim się jednak rozpoczęły rozgrywki ligowe, 19 lipca na Oporowskiej odbył się mecz rundy wstępnej rozgrywek Pucharu Polski na szczeblu centralnym. Los sprawił, że przeciwnikiem 1KS-u była pierwszoligowa wówczas Bytovia Bytów. Goście w tym starciu zwyciężyli 1:0, ale Ślęza pozostawiła po sobie bardzo dobre wrażenie. Z meczów ligowych na pewno zapamiętamy potyczkę z Formacją Port 2000 Mostki, z racji tego, że był to bardzo niewygodny rywal dla żółto-czerwonych, z którym nigdy wcześniej wygrać się nie udało. Przełom nastąpił 11 listopada 2015 roku, gdy po dwóch golach Adama Miazgowskiego Ślęza wygrała z Formacją 2:0. Rozgrywki 1KS zakończył na 3. miejscu, co dało utrzymanie w zreorganizowanej III lidze, choć bardziej poprawne wydaje się stwierdzenie, że dało do tej ligi awans.

W kolejnym sezonie Ślęza wyemigrowała poza Wrocław, o czym napiszemy w kolejnym odcinku. Na Oporowską żółto-czerwoni sporadycznie jeszcze wracali. Zagrali na tym stadionie w kolejnych sezonach z Górnikiem Wałbrzych, Stalą Bielsko-Biała i dwukrotnie ze Stilonem Gorzów Wlkp.

W sumie licząc mecze ligowe i pucharowe, Ślęza na Oporowskiej w roli gospodarza rozegrała 51. spotkań. 29. z tych meczów zakończyło się zwycięstwami żółto-czerwonych, 14. nie wyłoniło zwycięzcy, a w 8. lepsi okazali się goście. Bilans bramkowy to 110-51.