Zabójcza końcówka Ślęzy

W meczu 8. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3), Ślęza Wrocław wygrała z Miedzią II Legnica 3:1.

 

Choć rezerwy Miedzi zajmują ostatnie miejsce w tabeli, to spodziewaliśmy się, że wcale nie będzie to łatwy mecz. W ostatnim czasie w naszej drużynie pojawiły się problemy kadrowe, które dosięgły tych bardziej doświadczonych piłkarzy. Pauzować musiał z powodu kontuzji Mateusz Kluzek, a choroba zmogła Macieja Tomaszewskiego. Jakby tego było mało, już w trakcie rozgrzewki swoją niedyspozycję zgłosił Adam Samiec. Brak tych zawodników, a dodatkowo fakt, że Vinicius rozpoczął mecz na ławce rezerwowych, spowodował, że w podstawowej jedenastce Ślęzy znalazła się rekordowa ilość młodzieżowców, bo aż dziewięciu. Tymczasem w Miedzi II, było ich zaledwie pięciu, co jak drużynę rezerw, może zaskakiwać. W składzie gości znalazł się za to grający w tym sezonie w ekstraklasie (pauzuje w niej za czerwoną kartkę) Meksykanin Santiago Naveda, oraz nowo pozyskany Argentyńczyk Manuel llano.
Choć mecz nie wywołał zbyt dużego zainteresowania wśród kibiców, to ci co przybyli dziś na Kłokoczyce z pewnością tego nie żałują. Byli bowiem świadkami dynamicznego i emocjonującego starcia, którego losy rozstrzygnęły się w samej końcówce.
Ślęza od samego początku zyskała lekką przewagę, a już w 5 min. niewiele pomylił się uderzając z dystansu, Julian Trochanowski. W rewanżu, niecelnie przymierzył Naveda. Również niecelnie, ale znacznie bliżej słupka, powędrowała piłka po strzale z powietrza Jakuba Gila. Gra wrocławian mogła się podobać, ale wynik otworzyli w 28 min. goście, a konkretnie uczynił to Błażej Szczepanek. 1KS był bliski wyrównania w 33 minucie, lecz niestety Mikołaj Wawrzyniak minimalnie pomylił się uderzając z rzutu wolnego. Jeszcze bliżej zdobycia gola był chwilę później Jakub Gil, ale jego dobry strzał głową, fenomenalnie obronił Alan Madaliński. Bramkarz legniczan poradził sobie też z niezłym strzałem Afonso. Ślęza dopięła swego w doliczonym czasie pierwszej odsłony, gdy po podaniu Pawła Fediuka w pole karne wbiegł Mateusz Stempin i sprawił, że do szatni zespoły schodziły przy remisowym rezultacie.
Tuż po wznowieniu Stempin miał doskonałą szansę, by ponownie zapisać się w protokole jako strzelec bramki, ale zapobiegł temu bardzo dobrze dziś dysponowany Madaliński. Wrocławianie posiadali optyczną przewagę, ale goście też nie ustawali w poszukiwaniu kolejnego gola. W 68 min. wyszli oni z kontrą, mając przewagę trzech na jednego, lecz finalizujący tę akcje strzałem Dawid Drachal trafił w słupek. Również w słupek strzelił w 53 min. Michał Skowron, a z mocnym uderzeniem Navedy poradził sobie Wąsowski. Im bliżej końca meczu, tym bardziej pachniało podziałem punktów, ale z takim rozwiązaniem żółto-czerwoni nie zamierzali się pogodzić. Sytuacji nie brakowało, ale w legnickiej bramce dwoił się i troił Madaliński, który wybronił m.in. strzały Viniciusa i Radosława Bąka. W 86 min. fantastyczną okazję, mocno pudłując, zmarnował Trochanowski. Gdy 90 minuta dobiegała już końca, z rzutu rożnego dośrodkował Wawrzyniak, głową strzelił Bąk, by po chwili utonąć w objęciach kolegów. Jak się okazało nie był to jeszcze ostatni gol w tym meczu, bo już w doliczonym czasie odbitą piłkę przejął Vinicius i popędził z nią w stronę bramki, by ostatecznie ją w niej umieścić.
ŚLĘZA WROCŁAW – MIEDŹ II LEGNICA 3:1 (1:1)
0:1 Szczepanek 28′
1:1 Stempin 45+1′
2:1 Bąk 90′
3:1 Vinicius 90+2′
Ślęza – Wąsowski, Trochanowski, Stempin, Wroński, Wawrzyniak, Gil (66’Marcjan), Maciołek, Afonso, Bąk, Fediuk, Krukowski (66’Vinicius)
rezerwa – Gasztyk, Olek, Hampel, Samiec
Miedź II – Madaliński, Orzechowski, Rajnisz, Garuch (14’Skowron), Lewandowski (77’Chmielewski), Szczepanek (41’Żarkowski), Naveda, Drachal, Gurgul, Pojasek, llano
rezerwa – Chadała, Kwolek, Metuk
Sędziowali – Filip Paszczyk (KS Wałbrzych) oraz Wojciech Kozik i Mariusz Mordarski
Żółte kartki : Trochanowski, Afonso, Bąk – Rajnisz, Naveda, Szczepanek, Pojasek
Widzów – 100