Zagłębie II – Ślęza: wypowiedzi pomeczowe

Oto, co po spotkaniu Zagłębie II – Ślęza Wrocław powiedzieli członkowie sztabów szkoleniowych i piłkarze obu zespołów:

 

Adam Buczek (trener Zagłębia II): „To był kolejny mecz, w którym możemy narzekać na skuteczność. Powinniśmy rozstrzygnąć go szybciej, a mogliśmy go też przegrać i wtedy można by powiedzieć, że to jest aż niemożliwe. Taka jest piłka. Myślę, że ta nasza bramka na 1:1 jest to dla Nas taka nagroda tego, że chyba byłoby dziś niesprawiedliwe jak byśmy przegrali, ale ja sprawiedliwości nie szukam. Myślę, że był to dobry mecz. Spotkały się dwie drużyny, które miały swój styl i pomysł na ten pojedynek. Tak więc liczyły się punkty. Dzisiaj podzieliliśmy się tymi punktami po jednym.”

Marcin Herc (trener bramkarzy Ślęzy): „To był trudny dla Nas mecz. W pierwszej połowie więcej z gry miało Zagłębie, potrafiliśmy się jednak przeciwstawić wysokiemu pressingowi rywala szukając w kontach szans na zdobycie bramki. Druga część była bardziej wyrównana, spadło tempo gry, było więcej miejsca do konstruowania akcji w ofensywie. W końcówce meczu strzelamy po stałym fragmencie bramkę na 0-1 by chwilę potem stracić gola ustalającego wynik spotkania. Mamy punkt. Z przebiegu meczu remis jest dla Nas bonusem za walkę.”

Kacper Bieszczad (Zagłębie II): „Mecz przebiegał pod nasze dyktando. Mieliśmy swoje sytuacje, ale niestety tylko jedną wykorzystaliśmy. Ślęza stwarzała sytuacje bramkowe głównie z dośrodkowań, Jedną z nich zamienili na bramkę. Jesteśmy zadowoleni ze swojej gry, ale z wyniku niestety nie. Głowy mamy w górze i przygotowujemy się do kolejnego meczu, który jest już w środę.”

Kornel Traczyk (Ślęza): „Jadąc na pojedynek do Lubina wiedzieliśmy, że będzie to ciężki mecz, który będziemy musieli wybiegać. Mimo bojowego nastawienia i świadomości co nas czeka cała pierwsza połowa była pod dyktando zawodników Zagłębia. Byli szybsi i pewniejsi w graniu, a narastająca w nas frustracja zaowocowała niestety wieloma faulami i kartkami. Na drugą część wyszliśmy wyżej i zaczęliśmy dochodzić do sytuacji, a mecz z czasem zaczął się wyrównywać. W 85. minucie po wyjściu na prowadzenie chyba wydawało nam się, że spotkanie jest już wygrane. Jednak trwało jeszcze dziesięć minut i gospodarze dopięli swojego. Mecz pełen walki i mocnego tempa, za którym niestety kolejny raz nie nadążył sędzia.”