I znów bezbramkowy remis
W meczu 21. kolejki rozgrywek Betclic III Ligi (grupa 3), Ślęza Wrocław zremisowała z Miedzią II Legnica 0:0.
Gdyby w piłce przyznawano punkty za wrażenia artystyczne, to konto Ślęzy byłoby o kilka oczek bogatsze. Po raz kolejny wrocławianie zagrali fajnie dla oka, będąc zespołem pod względem piłkarskim lepszym od Miedzi, lecz niestety, znów zawiodła skuteczność. W trzech rozegranych wiosną meczach, 1KS strzelił zaledwie 1. gola, a jak się tych goli nie zdobywa, to trudno liczyć na zwycięstwa. Tak też dziś się działo, przez co nie możemy powiedzieć, że Ślęza zdobyła punkt, za to możemy stwierdzić, że straciła dwa.
Ślęza od początku meczu przejęła inicjatywę, mając już w pierwszych minutach kilka rzutów rożnych. Nic z nich nie wynikało, tak jak w późniejszym czasie nie wynikało też nic z licznych stałych fragmentów (rogi i rzuty wolne) po dośrodkowaniach z których nie było praktycznie zagrożeń podbramkowych. Tymczasem już w pierwszej ofensywnej akcji gości, zakończonej strzałem Igora Maliszewskiego, piłka otarła się o górną część poprzeczki. Pierwszym zawodnikiem gospodarzy, który miał swoje okazje, był Jakub Jabłoński. Za pierwszym razem po jego strzale piłka odbiła się od obrońcy i opuściła plac gry, a za drugim stojąc tuż przed bramką, nie zdołał opanować piłki. W 24 min. Mateusz Kluzek uderzał głową, lecz na posterunku był Filip Chadała. W 34 min. Ślęza nie tylko mogła, ale musiała objąć prowadzenie. Tak się jednak nie stało, bo po świetnie przeprowadzonej akcji, mający przed sobą tylko bramkarza Kamil Olek, mógł wybrać sobie miejsce w którym umieści piłkę w siatce, lecz zamiast tego, posłał ją wprost w golkipera Miedzi. Pod koniec pierwszej odsłony, dwie okazje mieli legniczanie. Po uderzeniu Maliszewskiego, Kacper Kozioł interweniował nogami, a po główce Szymona Skrzypczaka, piłka w niewielkiej odległości minęła słupek. Tuż przed zejściem do szatni na przerwę główkował jeszcze Olek, ale i on nie zdołał posłać futbolówki w światło bramki.
Na początku drugiej odsłony niecelnie z dystansu przymierzył Marcin Garuch. Cały czas więcej z gry mieli jednak wrocławianie i w 59 min. stworzyli kolejną znakomitą sytuację do objęcia prowadzenie. Po zagraniu Pawła Wojciechowskiego, mocno spudłował jednak Jabłoński, a my możemy sobie teraz pogdybać, czy nie lepiej by było, gdyby najbardziej doświadczony piłkarz Ślęzy zamiast podawać, nie powinien samemu finalizować strzałem tej sytuacji. Czas mijał, a wynik nie ulegał zmianie. Dwie swoje szanse miał Vinicius, i przy obu przegrywał pojedynki z legnickim bramkarzem. W 86 min. dobrze, acz minimalnie niecelnie z dystansu uderzył Robert Pisarczuk. Już w doliczonym czasie piłkę meczową miał Mikołaj Wawrzyniak, lecz i on mimo fantastycznej okazji, uderzył wprost w bramkarza.
ŚLĘZA WROCŁAW – MIEDŹ II LEGNICA 0:0
Ślęza – Kozioł, Pisarczuk, Wojciechowski (69’Drzymkowski), Jakóbczyk (77’Marcjan), Wawrzyniak, Olek (46’Vinicius), Jabłoński (90+3’Kifert), Kluzek, Afonso, Bieńkowski (46’Kozik), Kaique
rezerwa – Sypniewicz, Toboła, Chmielewski, Bullat
Miedź II – Chadała, Kaczemba, Poznański, Ciapa, Skrzypczak, Maliszewski (68’Bolesta), Romanowski, Umnicki, Garuch, Stępnik (68’Szabłowski), Krawczun
rezerwa – Chojak, Maszało, Czornij, Kamiński, Wawrzyniak, Rezacz
Sędziowali – Eliasz Pawlak (Poznań) oraz Piotr Bacia i Tomasz Stelmaszewski
Żółte kartki – Bieńkowski, Wawrzyniak – Ciapa, Szabłowski
Widzów – 100