Klasyfikacja strzelców III ligi (grupa 3) po 28. kolejce

Daniel Rumin (Skra) zdobył 2. gole w ostatnim meczu i został samodzielnym liderem klasyfikacji strzelców III ligi (grupa 3

 
Czołówka klasyfikacji strzelców po 28. kolejce

 

18 – Daniel Rumin (Skra)

17 – MACIEJ FIRLEJ (ŚLĘZA)

16 – Dawid Jarka (Gwarek)

14 – Damian Niedojad (Lechia)

13 – Sławomir Musiolik (Unia)

12 – Maciej Bancewicz (KS Polkowice), Marcin Buryło (Lechia),  Marcin Nowacki (Stal Brzeg) Łukasz Zakrzewski (Stilon), Dawid Hanzel (Unia)

11 – Mateusz Szatkowski (Pniówek), Dominik Bronisławski (Stal Brzeg)

10 – Dominik Lasik (Górnik II),Oskar Trzepacz (Piast), Dawid Czapliński (Ruch), Dawid Lipiński (Stal Brzeg), Damian Celuch (Piast/Stal Brzeg)

Podsumowanie 28. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3)

Po 28. kolejce na fotel lidera rozgrywek III ligi powrócił KS Polkowice.

 

ZAGŁĘBIE II LUBIN – SKRA CZĘSTOCHOWA 2:3
To dopiero trzecie wyjazdowe zwycięstwo Skry, ale jakże ważne w kontekście rywalizacji o awans. Goście znakomicie otworzyli to spotkanie, bo już po 14 min. prowadzili 2:0. Na początku drugiej połowy rezerwy Zagłębia po dwóch rzutach karnych doprowadziły do remisu, ale decydujący cios wyprowadzili częstochowianie.

PIAST ŻMIGRÓD – POLONIA GŁUBCZYCE 6:0
Ostre strzelanie w Żmigrodzie, co jednak patrząc na klasę obu zespołów nie powinno dziwić. Piast już w 8 min. prowadził różnicą 2. bramek, a na kolejne 4. kibice musieli poczekać do końcowych fragmentów meczu.

PNIÓWEK 74 PAWŁOWCE – REKORD BIELSKO-BIAŁA 2:0
Efekt „nowej miotły” działa w Pawłowicach znakomicie. Po zmianie trenera zespół ten zdobył 10 pkt w 4. meczach. Tym razem na rozkładzie Pniówka znalazł się gubiący formę z początku rundy Rekord, ale dodajmy, że przez ostatnie pół godziny zespól ten musiał radzić sobie w dziesiątkę (czerwona kartka)

GÓRNIK II ZABRZE – KS POLKOWICE 0:1
Zwycięstwo polkowiczan w Zabrzu przyszło im z dużym trudem, ale dzięki niemu powrócili oni na fotel lidera. Również w tym meczu arbiter sięgnął po czerwony kartonik, a zobaczył go piłkarz gospodarzy. Nie miało to jednak wpływu na przebieg meczu, bo sytuacja ta miała miejsce już w 3. minucie doliczonego czasu.

FALUBAZ ZIELONA GÓRA – MIEDŹ II LEGNICA 4:1
Falubaz odniósł swoje drugie wiosenne zwycięstwo, ale szanse tego zespołu na uniknięcie degradacji są już tylko matematyczne. Swoja sytuację mocno za to skomplikowały sobie rezerwy Miedzi, które chyba muszą coraz mocniej kibicować drugoligowemu MKS-owi Kluczbork.

RUCH ZDZIESZOWICE – UNIA TURZA ŚL. 5:1
To wysokie zwycięstwo Ruchu może być przysłowiowym „gwoździem do trumny” dla Unii.

GWAREK TARNOWSKIE GÓRY – STAL BIELSKO-BIAŁA 0:3
Największa sensacja tej kolejki. Dotychczasowy lider doznał pierwszej w rundzie wiosennej porażki. Wynik meczu może sugerować pewne zwycięstwo gości, ale dwie ostatnie bramki zdobyli oni już w doliczonym czasie.

LECHIA DZIERŻONIÓW – STAL BRZEG 1:3
Udany debiut Grzegorza Podstawka w roli szkoleniowca Stali. Spotkanie bez historii z wyraźna przewagą gości. Miejscowi honorowe trafienie zaliczyli dopiero w doliczonym czasie.

ŚLĘZA WROCŁAW – STILON GORZÓW WLKP. 2:3
Ten mecz relacjonujemy osobno.

Mecz Ślęza – Stilon na fotografii

Prezentujemy zdjęcia z pojedynku Ślęza Wrocław – Stilon Gorzów Wielkopolski.

 

 

Są one dostępne w zakładce: „Kibice – Galerie”, lub po kliknięciu w poniższy kolaż:

 

 

Bramki ze spotkania ze Stilonem

Oto jak padały bramki w spotkaniu Ślęza Wrocław – Stilon Gorzów Wielkopolski.

 

 

 

Ślęza – Stilon: wypowiedzi pomeczowe

Oto, co po meczu Ślęza – Stilon powiedzieli członkowie sztabów szkoleniowych i piłkarze obu zespołów:

 

 

Marcin Herc (trener bramkarzy Ślęzy): „Źle ten mecz rozpoczęliśmy i źle ten mecz się dla nas skończył. Najpierw goniliśmy by wyrównać wynik spotkania z 0:2, potem goniliśmy by strzelić bramkę na wagę trzech punktów. Jeden z tych planów się udał, drugi już nie. Wypada pogratulować rywalowi wygranej i z wiarą we własne siły jechać w sobotę do Częstochowy.”

Adam Gołubowski (trener Stilonu): „Mecz stał w wielu jego fragmentach na bardzo wysokim poziomie. Uważam, że Ślęza to najlepszy zespół z jakim graliśmy w tej rundzie. Nie mówię to dlatego, że tutaj wygraliśmy, że teraz chcę z tego powodu podnieść swoje morale. Dzisiaj tutaj było wszystko co trzeba: świetnie przygotowane boisko, w piłkę chcieli grać i jedni i drudzy. Mecz świetnie zaczęliśmy i ta pierwsza wygrana połowa była zdecydowanie dla nas. Szkoda, że daliśmy sobie strzelić tą bramkę na 2:1, bo przez to ta druga połowa wyglądała jak wyglądała. Cieszę się, bo to takie trochę historyczne tu zwycięstwo. Myślę, że w podobnej dramaturgii rozgrywane było spotkanie to rozgrywane przez Stilon u siebie, które przegraliśmy. W piłce wszystko się wyrównuje. My na pewno mamy jeszcze cały czas ogromnego kaca moralnego, ponieważ przegraliśmy wiele spotkań w tej rundzie, gdzie mamy świadomość tego, że nie byliśmy słabszym zespołem na boisku. Dzisiaj pokazaliśmy charakter i umiejętności. Nawet powiem szczerze, że wygraliśmy z przeciwnością losu jakim jest Pan sędzia, bo uważam, że żaden z tych rzutów karnych się rywalom nie należał. Ślęza to bardzo fajny i poukładany zespół. Jako trener analizując grę tej drużyny sporo nauczyłem się od trenera Kowalskiego i pewne rzeczy będę chciał wprowadzać także w swoim zespole.”

Mateusz Stempin (Ślęza): „Żeby wygrać mecz ze Stilonem wiedzieliśmy, że musimy go wybiegać i mocno wywalczyć. Takie też mieliśmy założenia przed spotkaniem. Niestety nie weszliśmy prawidłowo w ten pojedynek i szybko stracona bramka podcięła nam trochę skrzydła. Zdołaliśmy obudzić się dopiero po stracie drugiego gola. Pod koniec pierwszej połowy mieliśmy jeszcze okazje, aby wyrównać stan meczu niestety nie udało się. W przerwie powiedzieliśmy sobie, że ten mecz nie jest jeszcze stracony i w drugiej połowie przejęliśmy inicjatywę, lecz Stilon groźnie kontrował. Udało nam się doprowadzić do remisu i mieliśmy jeszcze kilka sytuacji, aby objąć prowadzenie lecz niestety przed końcem meczu straciliśmy bramkę właśnie po jednych w kontr gorzowian. W następny weekend jedziemy na trudny teren do Częstochowy ale jesteśmy dobrej myśli i zrobimy wszystko, aby przywieźć trzy punkty do Wrocławia.”

Damian Pawłowski (Stilon): „Przede wszystkim cieszymy, że w pierwszych minutach nie straciliśmy bramki, co było dla nas ogromną plagą w naszych ostatnich meczach. Udało nam się strzelić dwa gole i od tego czasu nasza gra troszeczkę opadła z rytmu. Straciliśmy jedną bramkę i w samej końcówce zespół gospodarzy mógł wyrównać. Jeżeli chodzi o drugą połowę na boisku dodatkowe emocje zapewnił nam sędzia. Kontrowersyjne decyzje spowodowały, że nasz zespół troszeczkę się zdekoncentrował, ale mecz gra się do końca. Wierzyliśmy w to, że możemy to spotkanie wygrać i to my cieszymy się z tych trzech punktów.”

Mecz Ślęzy ze Stilonem w liczbach

Przedstawiamy statystyki z meczu Ślęza Wrocław – Stilon Gorzów Wlkp.

 

strzały celne

Ślęza – 5
Stilon – 8

strzały niecelne

Ślęza – 9
Stilon – 5

rzuty rożne

Ślęza – 5
Stilon – 5

spalone

Ślęza – 3
Stilon – 0

faule

Ślęza – 10
Stilon – 14

żółte kartki

Ślęza – 3
Stilon – 4

Na Oporowskiej ze zwycięstwa cieszyli się goście

W meczu 28. kolejki rozgrywek III ligi Ślęza Wrocław przegrała ze Stilonem Gorzów Wlkp 2:3.

 

Kibice przybyli na stadion przy ul. Oporowskiej zobaczyli ciekawe, pełne zwrotów akcji widowisko. Po jego zakończeniu powody do radości miała jednak tylko grupa gorzowskich fanów. Ich Stilon przerwał dwie niechlubne serię – 3. porażek z rzędu i 7. meczów bez zwycięstwa ze Ślęzą.

Zanim spotkanie się rozpoczęło miała miejsce miła uroczystość. Szef piłkarskiej Ślęzy – Paweł Pałys odebrał z rąk vice-prezesa PZPN, Andrzeja Padewskiego Brązową Odznakę Honorową.

Nie pierwszy już raz w początkowej fazie meczu mogliśmy odnieść wrażenie, że wrocławski piłkarze nie są odpowiednio skoncentrowani. Dziś kosztowało ich to bardzo drogo, bo już w 2 min. po dziecinnych wręcz błędach tracimy gola, którego zdobył Mateusz Kwiatkowski. Kolejne fragmenty meczu też należały do gorzowian. Niewiele brakowało, by już w 6 min. zdobyli oni kuriozalną bramkę. Z własnej połowy piłkę wyekspediował Damian Pawłowski, a ta długo leciała wydawać się mogło wprost do bramki, a na dodatek chcący interweniować Damian Ziarko jeszcze się potknął. Na nasze szczęście futbolówka po koźle przeleciała obok słupka. Kilka chwil później po groźnym uderzeniu Mateusza Bartolewskiego golkiper Ślęzy odbił piłkę przed siebie. Bramce gospodarzy zagroził też uderzający z rzutu wolnego Piotr Rymar, ale i tym razem Ziarko był na posterunku. Wrocławianie powoli zaczęli się wreszcie budzić z letargu i coraz częściej konstruować akcję ofensywne. Z dystansu bardzo nieudanie strzelał Maciej Matusik. W rewanżu Bartolewski bez powodzenia próbował zaskoczyć golkipera 1KS-u strzałem z ostrego kąta. Niestety, w 30 min. arbiter odgwizdał przewinienie Huberta Muszyńskiego, a że miało ono miejsce w polu karnym, podyktował jedenastkę. Jej pewnym wykonawcą był Kwiatkowski. Drugi stracony gol na dobre pobudził żółto-czerwonych, którzy w końcówce pierwszej połowy mocno zaatakowali. Strzał Muszyńskiego głową był zbyt lekki by zaskoczyć Krystiana Rudnickiego, ale w 39 min. wrocławscy kibice odzyskali nadzieję, gdy po podaniu Matusika kontaktowego gola zdobył Mateusz Stempin. W 45 min. z trudnej pozycji uderzał Jakub Jakóbczyk i niewiele brakowało by doprowadził do wyrównania. Już w doliczonym czasie bramkarz Stilonu bezpardonowo zatrzymał Matusika i tym razem sędzia podyktował rzut karny dla Ślęzy. Jego wykonawcą był Kornel Traczyk, lecz uczynił to fatalnie i Rudnicki zdołał odbić piłkę. To jednak nie był koniec tej akcji bo dobitka Jakuba Bohdanowicza trafiła w słupek, a po odbiciu od niego i główce Stempina futbolówka w niewielkiej odległości przeleciała nad poprzeczką.

Druga część meczu rozpoczęła się od bardzo niecelnego strzału Kwiatkowskiego. W 50 min. tuż przed bramka gości znalazł się Stempin i kiedy składał się do strzału, w ostatniej chwili został zablokowany. W 53 min. arbiter po raz trzeci w tym meczu wskazał na wapno, po faulu na Macieju Firleju. Sam poszkodowany za moment wymierzył sprawiedliwość i mecz rozpoczął się od nowa. Wrocławianie przeważali, lecz skutku to nie przynosiło, bo trudno takiego było oczekiwać po bardzo kiepskich próbach uderzeń Matusika i Adriana Niewiadomskiego. Stilon też nie zamierzał zadowolić się podziałem punktów i miał dwie znakomite okazje do odzyskania prowadzenia. W 67 min. po strzale z bliska Motoki Kakehi na linii bramkowej piłkę zatrzymał Stempin, a w 73 min. po niesygnalizowanym uderzeniu innego zawodnika przyjezdnych futbolówka trafiła w słupek. Mimo tych okazji Stilonu, wydawało się, że to Ślęza jest bliższa zadania decydującego ciosu. Niestety, kolejne uderzenie z dystansu, tym razem Bohdanowicza było równie złe, jak te poprzednie jego kolegów. W 84 min. żółto-czerwoni mięli piłkę meczową. Po odegraniu Stempina, z kilku metrów Firlej nie trafił jednak w bramkę. Ta sytuacja zemściła się w 87 min. gdy po raz drugi w tym meczu na listę strzelców wpisał się Kwiatkowski.

Oprócz porażki mamy też niestety kolejną złą wiadomość. Nie grający w ostatnich meczach z powodu urazu stopy Tobiasz Jarczak, wrócił w minionym tygodniu do zajęć, lecz niestety podczas nich doznał fatalnej kontuzji, mianowicie zerwał wiązadła w kolanie. Tobiasza czeka zatem ich rekonstrukcja i długa rehabilitacja, a my życzymy temu ambitnemu piłkarzowi, aby wszystko poszło jak najlepiej. Tobiasz – trzymaj się.

ŚLĘZA WROCŁAW – STILON GORZÓW WLKP. 2:3

0:1 Kwiatkowski 2′
0:2 Kwiatkowski (karny) 31′
1:2 Stempin 39′
2:2 Firlej (karny) 53′
2:3 Kwiatkowski 87′

Ślęza – Ziarko, Repski, Mańkowski, Bohdanowicz (85’Molski), Matusik, Traczyk (46’Firlej), Jakóbczyk (61’Niewiadomski), Łątka, Wdowiak, Muszyński, Małecki (20’Stempin)
rezerwa – Palmowski, Berkowicz
nieobecni – Kluzek, Jarczak, Korytek, Grabowski, Gorczyca (kontuzje)

Stilon – Rudnicki, Ogrodowski, Okuszko, Kwiatkowski, Lisowski, Łaźniowski (56’Kakehi), Pawłowski, Bartolewski, Ouedraogo (46’Flis), Rymar (59’Zakrzewski), Stańczyk.
rezerwa – Gibki, Bielak, Jakubowski.

Sędziowali – Łukasz Groń (Zabrze) oraz Marcin Rusek i Mariusz Goriwoda
Żółte kartki – Bohdanowicz, Łątka, Muszyński (Śleza), Rudnicki, Ogrodowski, Łaźniowski, Bartolewski (Stilon)
Widzów – 250

Urodziny Pawła Pałysa

Dzisiaj swoje urodziny obchodzi szef piłkarskiej Ślęzy Wrocław Pan Paweł Pałys.

 

Dużo szczęścia, satysfakcji i radości po meczach żółto – czerwonych, zadowolenia z życia rodzinnego oraz zawodowego, sukcesów na wszystkich płaszczyznach, pomyślności w realizacji zaplanowanych przez siebie celów, spełnienia wszystkich nawet tych najskrytszych marzeń oraz kolejnych lat w najlepszym zdrowiu życzą: Zarząd, działacze, trenerzy, piłkarze i kibice 1KS Ślęza Wrocław, oraz redakcja www.slezawroclaw.pl

Stilon Gorzów Wielkopolski – informacje o rywalu

Oto najważniejsze informacje o naszym kolejnym rywalu, ekipie Stilonu Gorzów Wielkopolski.

 

Klub Sportowy Stilon Gorzów Wielkopolski

Barwy: niebiesko-białe
Adres: Myśliborska 1, 66-400 Gorzów Wielkopolski (klub); Olimpijska 1 (stadion)
www: http://stilon.gorzow.pl (oficj.)
Stadion: OSiR
pojemność – 5 000 miejsc (3 000 siedzących) / boisko – 105 m x 70 m
Prezes: Mariusz Stanisławski
Trener: Adam Gołubowski (od 7 kwietnia 2016)

 

———————-

KADRA:

Bramkarze:
Grzegorz Gibki (07.02.00),
Krystian Paszkowski (22.03.98),
Krystian Rudnicki (20.04.94),
Jakub Szewieliński (03.04.01).
Obrońcy:
Krzysztof Kaczmarczyk (29.06.80),
Motoki Kakehi (11.03.92, Japonia),
Filip Łaźniowski (17.01.95),
Mateusz Ogrodowski (02.06.96),
Michał Stańczyk (23.02.96).
Pomocnicy:
Rédoine Aouchet (21.10.96, Francja),
Mateusz Bartolewski (12.01.98),
Patryk Bednarski (22.09.95),
Bartosz Bielak (20.04.00),
Alan Błajewski (17.11.94),
Bartosz Flis (14.04.91),
Mateusz Kwiatkowski (23.11.92),
Paweł Lisowski (08.10.91),
Łukasz Maliszewski (27.04.85),
Abdul Moustapha Ouédraogo (09.06.88, Wybrzeże Kości Słoniowej),
Damian Pawłowski (03.09.97),
Piotr Rymar (28.02.96),
Rafał Świtaj (28.10.86).
Napastnicy:
Kacper Czyżewski (27.01.00),
Jędrzej Drame (08.02.98),
Patryk Jakubowski (09.09.98),
Jakub Okuszko (03.03.95),
Gracjan Wiśniewski (01.03.01),
Łukasz Zakrzewski (08.05.96).

———-

RYWALE W LICZBACH:

Gole zdobyte w poszczególnych minutach:
1-15    –         1
16-30   –      9
31-45   –      8
46-60   –    11
61-75   –      8
76-90   –    14

Gole stracone w poszczególnych minutach:
1-15    –     12
16-30   –   9
31-45   –    7
46-60   –   4
61-75   –    8
76-90   –   7

Najwięcej meczów: Pawłowski (26)
Najwięcej meczów w pełnym wymiarze gry: Łaźniowski (22)
Najwięcej minut na boisku: Łaźniowski (2047)
Najwięcej razy wchodził z ławki: Bednarski, Drame, Maliszewski, Świtaj (po 9)
Najwięcej kartek: Flis (10 – żółtych)

W niedzielę Ślęza zagra ze Stilonem na Oporowskiej

W niedzielę (13 maja) o godz.17 na stadionie przy ul. Oporowskiej odbędzie się mecz 28. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3) pomiędzy Ślęzą Wrocław i Stilonem Gorzów Wlkp.

 

Stadion przy ul. Oporowskiej będzie już trzecim w tym sezonie, na którym Ślęza podejmować będzie swoich przeciwników. Na ten legendarny wrocławski obiekt żółto-czerwoni zawitają jednorazowo, by rozegrać mecz ze Stilonem Gorzów Wlkp.

W naszej grupie niewiele jest zespołów, które mogą pochwalić się występami na wyższych poziomach rozgrywkowych. Wśród nich wyraźnie wyróżniają się dwie marki, bo takimi są zarówno Stilon jak i Ślęza. Gorzowianie spędzili aż 22. sezony na zapleczu ekstraklasy, a Pierwszy Klub Sportowy we Wrocławiu 11.

Oba kluby mają za sobą lata wzlotów i upadków, ale każdy mecz, w którym się spotykają można uznać za coś więcej niż zwykłą ligową konfrontację. Stilon i Ślęzę łączy też osoba Grzegorza Kowalskiego. Obecny szkoleniowiec Ślęzy doskonale wspominamy jest w Gorzowie po tym, jak w sezonie 2007/2008 występujący wtedy jako GKP Gorzów Wlkp. klub wprowadził do I ligi.

Gdy po sezonie 2015/2016 Stilon dość niespodziewanie nie znalazł się w gronie zespołów, które zapewniły sobie byt w zreorganizowanych rozgrywkach III ligi, musiał udać się na czwartoligowe wczasy. Słowo wczasy jest tu jak najbardziej właściwe, bowiem gorzowianie wyraźnie przewyższali klasą swoich przeciwników i bez większego trudu po rocznej banicji powrócili do grona trzecioligowców. Przed startem bieżących rozgrywek w Gorzowie troszkę napompowano balonik i można było usłyszeć lub też przeczytać, że i III liga ma być tylko jednorocznym przystankiem przed kolejną promocją, tym razem już do II ligi. Rzeczywistość dla Stilonu okazała się jednak dosyć brutalna, bo w tym momencie bliżej temu klubowi do strefy spadkowej niż do miejsca dającego awans.

Jeszcze przed startem rundy wiosennej w Gorzowie nieśmiało mówiono, że nie wszystko jeszcze stracone i Stilon wciąż ma realne szanse do włączenia się do rywalizacji o najwyższe cele. Te nadzieje okazały się płonne po tym jak zespół doznał 4. porażek z rzędu w inaugurujących rundę rewanżową meczach. Potem humory zarówno piłkarzy jak i ich kibiców poprawiły się znaczącą gdy przyszły z kolei 3. zwycięstwa. Teraz znowu w Gorzowie panują jednak bardzo minorowe nastroje, gdyż Stilon w 3. ostatnich potyczkach nie zdołał zdobyć choćby punktu.

Ta nierówna gra gorzowian, którzy nawet po porażkach są chwaleni przez trenerów innych drużyn za fają grę, może trochę dziwić. Kadra zespołu zdaje się go predysponować do zdecydowanie lepszego miejsca w tabeli niż tego na którym obecnie się znajduje (9). Są bowiem w niej piłkarze z przeszłością nawet ekstraklasową. Są to Paweł Lisowski (49 meczów/Ruch Chorzów), Mateusz Kwiatkowski (16/Ruch Chorzów), Abdul Moustapha Ouédraogo (15/Pogoń Szczecin), Łukasz Maliszewski (13/Korona Kielce) i Krzysztof Kaczmarek (3/Termalica Bruk-Bet Nieciecza). Tego ostatniego, najbardziej doświadczonego, bo liczącego 37 lat piłkarza we Wrocławiu jednak nie zobaczymy, po tym jak ukarany on został czerwoną kartką w meczu z rezerwami Zagłębia Lubin. Oprócz wyżej wymienionych są też zawodnicy mający za sobą przeszłość na przynajmniej II-ligowym poziomie i także zaciąg piłkarzy z okręgu szczecińskiego (Pogoń II, Błękitni Stargard). Stilon otwarty jest na zawodników spoza naszego kraju, bowiem oprócz wymienionego wcześniej piłkarza z Wybrzeża Kości Słoniowej – Ouédraogo, w rundzie wiosennej w kadrze drużyny znajdują się też Japończyk Motoki Kakehi i Francuz Rédoine Aouchet.

Te wszystkie dane mogą wskazywać, że kadra Ślęzy przy tej gorzowskiej prezentuje się niczym ubogi krewyi. Nazwiska jednak nie grają, a młody wrocławski zespól udowodnił to już wielokrotnie. Przed meczem ze Stilonem optymistycznym faktem jest, że tym razem żaden z piłkarzy Ślęzy nie będzie musiał pauzować za nadmiar kolorowych kartoników. Wciąż jednak trener Kowalski nie będzie miał do dyspozycji dosyć licznej grupy kontuzjowanych zawodników.

W ostatnich latach żółto-czerwonym bardzo dobrze grało się ze Stilonem, ale to już przeszłość. W niedziele we wrocławsko-gorzowskich konfrontacjach nastąpi nowe rozdanie i mamy nadzieję, że będzie ono pomyślne dla 1KS-u. Zapowiada się ono bardzo ciekawie i emocjonująco choćby z faktu, że zmierzą się ze sobą dwa bardzo bramkostrzelne zespoły (Ślęza 52 gole, Stilon 51) od których lepszym bilansem mogą pochwalić się tylko KS Polkowice i Stal Brzeg. Atutem Stilonu jest to, że jego piłkarze dłużej odpoczywali od ostatniego spotkania, a trudno też powiedzieć, żeby Ślęza miała przewagę własnego boiska. Tak naprawdę, mecz ten zostanie rozegrany na neutralnym terenie, z którym piłkarze obu ekip zapoznają pierwszy raz w tym sezonie.

Ślęza może mieć swój atut wtedy gdy na to widowisko wybierze się więcej niż zwykle kibiców. Mamy nadzieję, że zachęci ich do tego fakt, że mecz odbędzie się na Oporowskiej, gdzie komfort oglądania potyczek piłkarskich jest zdecydowanie lepszy niż na innych obiektach. Serdecznie zachęcamy kibiców do przyjścia na ten mecz, który emocjami może, a raczej mamy pewność, że przewyższy te, które często oglądamy na największym wrocławskim stadionie. Wstęp jak zwykle jest bezpłatny. Zapraszamy.