Ślęza – Stilon: wypowiedzi pomeczowe

Oto, co po meczu Ślęza – Stilon powiedzieli członkowie sztabów szkoleniowych i piłkarze obu zespołów:

 

 

Marcin Herc (trener bramkarzy Ślęzy): „Źle ten mecz rozpoczęliśmy i źle ten mecz się dla nas skończył. Najpierw goniliśmy by wyrównać wynik spotkania z 0:2, potem goniliśmy by strzelić bramkę na wagę trzech punktów. Jeden z tych planów się udał, drugi już nie. Wypada pogratulować rywalowi wygranej i z wiarą we własne siły jechać w sobotę do Częstochowy.”

Adam Gołubowski (trener Stilonu): „Mecz stał w wielu jego fragmentach na bardzo wysokim poziomie. Uważam, że Ślęza to najlepszy zespół z jakim graliśmy w tej rundzie. Nie mówię to dlatego, że tutaj wygraliśmy, że teraz chcę z tego powodu podnieść swoje morale. Dzisiaj tutaj było wszystko co trzeba: świetnie przygotowane boisko, w piłkę chcieli grać i jedni i drudzy. Mecz świetnie zaczęliśmy i ta pierwsza wygrana połowa była zdecydowanie dla nas. Szkoda, że daliśmy sobie strzelić tą bramkę na 2:1, bo przez to ta druga połowa wyglądała jak wyglądała. Cieszę się, bo to takie trochę historyczne tu zwycięstwo. Myślę, że w podobnej dramaturgii rozgrywane było spotkanie to rozgrywane przez Stilon u siebie, które przegraliśmy. W piłce wszystko się wyrównuje. My na pewno mamy jeszcze cały czas ogromnego kaca moralnego, ponieważ przegraliśmy wiele spotkań w tej rundzie, gdzie mamy świadomość tego, że nie byliśmy słabszym zespołem na boisku. Dzisiaj pokazaliśmy charakter i umiejętności. Nawet powiem szczerze, że wygraliśmy z przeciwnością losu jakim jest Pan sędzia, bo uważam, że żaden z tych rzutów karnych się rywalom nie należał. Ślęza to bardzo fajny i poukładany zespół. Jako trener analizując grę tej drużyny sporo nauczyłem się od trenera Kowalskiego i pewne rzeczy będę chciał wprowadzać także w swoim zespole.”

Mateusz Stempin (Ślęza): „Żeby wygrać mecz ze Stilonem wiedzieliśmy, że musimy go wybiegać i mocno wywalczyć. Takie też mieliśmy założenia przed spotkaniem. Niestety nie weszliśmy prawidłowo w ten pojedynek i szybko stracona bramka podcięła nam trochę skrzydła. Zdołaliśmy obudzić się dopiero po stracie drugiego gola. Pod koniec pierwszej połowy mieliśmy jeszcze okazje, aby wyrównać stan meczu niestety nie udało się. W przerwie powiedzieliśmy sobie, że ten mecz nie jest jeszcze stracony i w drugiej połowie przejęliśmy inicjatywę, lecz Stilon groźnie kontrował. Udało nam się doprowadzić do remisu i mieliśmy jeszcze kilka sytuacji, aby objąć prowadzenie lecz niestety przed końcem meczu straciliśmy bramkę właśnie po jednych w kontr gorzowian. W następny weekend jedziemy na trudny teren do Częstochowy ale jesteśmy dobrej myśli i zrobimy wszystko, aby przywieźć trzy punkty do Wrocławia.”

Damian Pawłowski (Stilon): „Przede wszystkim cieszymy, że w pierwszych minutach nie straciliśmy bramki, co było dla nas ogromną plagą w naszych ostatnich meczach. Udało nam się strzelić dwa gole i od tego czasu nasza gra troszeczkę opadła z rytmu. Straciliśmy jedną bramkę i w samej końcówce zespół gospodarzy mógł wyrównać. Jeżeli chodzi o drugą połowę na boisku dodatkowe emocje zapewnił nam sędzia. Kontrowersyjne decyzje spowodowały, że nasz zespół troszeczkę się zdekoncentrował, ale mecz gra się do końca. Wierzyliśmy w to, że możemy to spotkanie wygrać i to my cieszymy się z tych trzech punktów.”