Bramki z pojedynku Ślęza – Carina

Oto jak padały gole w spotkaniu Ślęza Wrocław – Carina Gubin.

 

 

 

 

Mecz Ślęza – UKS Bierutów na fotografii

Prezentujemy zdjęcia ze spotkania kobiecych drużyn Ślęzy Wrocław – UKS Bierutów.

 

 

Są one dostępne w zakładce: „Kibice – Galerie” lub po kliknięciu w poniższy kolaż:

 

Zdjęcia ze spotkania z Cariną

Prezentujemy galerię zdjęć z pojedynku Ślęza Wrocław – Carina Gubin.

 

Jest ona dostępna w zakładce: „Kibice – Galerie” lub po kliknięciu w poniższy kolaż:

 

Ślęza – Carina: wypowiedzi pomeczowe

Oto, co po meczu Ślęza Wrocław – Carina Gubin powiedzieli trenerzy i piłkarze obu zespołów:

 

 

Grzegorz Kowalski (trener Ślęzy) – „Lepszy wynik niż gra. Przeciwnik postawił się mocno, momentami dominował w grze. Nie było łatwo ich skruszyć, złamać. Natomiast też założyliśmy sobie, że spotkanie z Cariną jest meczem, w którym będzie początek naszej solidnej gry i mam nadzieję punktowania, bo chcemy jak najszybciej wszystko co stało się wokół meczu w Goczałkowicach wymazać z pamięci, a możemy to zrobić tylko czymś pozytywnym. Dzisiaj z takim założeniem wyszliśmy na mecz i próbowaliśmy to realizować, ale trzeba powiedzieć, że jeżeli ktoś myśli, że było nam łatwo z Cariną i że będzie łatwo z nimi grać, to uważam, że grając z tym przeciwnikiem każdy będzie się męczył.”

Grzegorz Kopernicki (trener Cariny) – „Po takim wyniku Ślęza pokazała, że jest faworytem do awansu. Przyjechaliśmy się tutaj dosyć mocno postawić. Myślę, że w pierwszej połowie robiliśmy wszystko, aby strzelić bramkę. Mieliśmy ku temu naprawdę dobre sytuacje. Straciliśmy gole w taki trochę juniorski sposób i to później rzutowało na przebieg meczu. Myślę, że decydującą bramką była ta numer trzy, po której już się poddaliśmy i tutaj jest dużo do poprawy.”

Jakub Bohdanowicz (Ślęza) – „Początek meczu zapowiadał się trudno. Goście stworzyli sobie dwie, trzy sytuacje, ale po strzelonej bramce przejęliśmy inicjatywę i byliśmy drużyną, która prowadziła grę. Udało się nam to udokumentować następnymi golami. Cieszymy się z tak wysokiego zwycięstwa i czekamy na kolejne spotkanie.”

Mateusz Hałambiec (Carina) – „W pierwszych minutach mieliśmy dwie bardzo dobre sytuacje, ale potem straciliśmy bramkę po bardzo prostym błędzie. Potem patrząc na cały mecz Ślęza zdecydowanie przeważała i pokazała nam jak trzeba grać w piłkę w tej lidze.”

Ślęza – Carina w liczbach

Prezentujemy statystyki z meczu Ślęza Wrocław – Carina Gubin.

 
strzały celne

Ślęza – 14
Carina – 4

strzały niecelne

Ślęza – 1
Carina – 2

rzuty rożne

Ślęza – 7
Carina – 2

spalone

Ślęza – 2
Carina – 0

faule

Ślęza – 15
Carina – 11

żółte kartki

Ślęza – 1
Carina – 2

Podrażniona Ślęza rozgromiła beniaminka

W meczu 2. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3), Ślęza Wrocław wygrała z Cariną Gubin 6:0.

 

Do meczu z Cariną Ślęza przystępowała z ostatniego miejsca w tabeli, z bilansem bramkowym -3. Było to konsekwencją weryfikacji wyniku w Goczałkowicach Zdroju. Podrażnieni takim obrotem sprawy Żółto-Czerwoni poprawili swoje i nasze humory, gromiąc beniaminka z Gubina, choć mimo tak wysokiej porażki, i ten zespół zasłużył na słowa uznania za ten mecz, zwłaszcza za jego pierwszą połowę.

Zanim rozpoczęło się spotkanie, odbyła się miła uroczystość, a mianowicie Jakub Bohdanowicz otrzymał pamiątkową koszulkę za rozegranie 200. ligowych spotkań w barwach Ślęzy, a Piotr Stępień do swojej kolekcji trofeów dołożył statuetkę w kształcie złotego buta, która była nagrodą za zdobycia tytułu Króla Strzelców III ligi w ubiegłym sezonie.

Goście zaczęli mecz bardzo odważnie i szybko stworzyli sobie dwie bardzo dobre sytuacje podbramkowe, ale zarówno ze strzałem Denisa Matuszewskiego jak i Kacpra Staszkowiana, bardzo dobrze poradził sobie, debiutujący przed wrocławską publicznością, Jakub Wąsowski. Ślęza szybko otrząsnęła się z początkowej przewagi gości, a sygnał do ataku dał Adrian Niewiadomski, który w 5 min. posłał potężną bombę z dystansu, obronioną znakomicie przez Karola Kubasiewicza. W 7 min. Robert Pisarczuk skorzystał z błędu jednego z rywali i precyzyjnym uderzeniem otworzył wynik. W 16 min. było już 2:0, gdy po podaniu Adama Samca, można by rzec, że swoim firmowym uderzeniem, czyli znakomitym strzałem głową, piłkę w siatce umieścił Hubert Muszyński. Szybkie prowadzenie wrocławian sprawiło, że spuścili oni nieco z tonu, a że i zawodnicy Cariny przez pewien czas nie mogli się otrząsnąć po stracie bramek, przez dłuższy okres czasu na boisku nie działo się nic wartego odnotowania. Sytuacja uległa zmianie w ostatnich 10 minutach pierwszej odsłony, gdy to niespodziewanie mocno przycisnęli przyjezdni, czego efektem były dwa groźne, acz niecelne strzały Mateusza Walczaka i Matuszewskiego.

O ile wynik do przerwy był dla nas satysfakcjonujący, to sama gra wrocławian pozostawiała wiele do życzenia. Zapewne tego samego zdania był i trener Grzegorz Kowalski, bo po jego rozmowie z zawodnikami i dokonanych roszadach w składzie, w drugiej połowie zobaczyliśmy już taki 1KS, do jakiego jesteśmy przyzwyczajeni. Ślęza od wznowienia gry zaczęła dominować na boisku, choć na sytuacje stwarzanie pod bramką rywali troszkę jeszcze trzeba było poczekać. W 60 min. z dobrym strzałem Michała Hawryło, poradził sobie Kubasiewicz. Chwilę potem zbyt lekko główkował Mateusz Stempin. W 63 min. bliski zdobycia gola był Mikołaj Wawrzyniak, ale i tym razem znakomicie interweniował golkiper z Gubina. W 64 min. stojący w polu karnym Piotr Stępień, odegrał piłkę na 20. metr do Samca, a najbardziej doświadczony piłkarz Ślęzy, płaskim strzałem tuż przy słupku podwyższył prowadzenie gospodarzy. Minęło kolejne 5 minut i byliśmy świadkami wręcz filmowej akcji. Niewiadomski świetnym podaniem uruchomił Stępnia, a ten odegrał mu piłkę, z którą popularny „Pepsi” wiedział już co ma zrobić, ładnym uderzeniem umieszczając ją w bramce. W 80 min. Kornel Traczyk poradził sobie z obrońcą i bramkarzem i posłał niestety zbyt lekko piłkę w kierunku bramki, przez co z linii bramkowej wybił ją jeden z defensorów. Za moment Niewiadomski z rzutu wolnego znakomicie przymierzył z 40 metrów, ale ponownie na posterunku był Kubasiewicz. W 84 min. gubiński bramkarz powalił w polu karnym Hawryło, a piłkę na jedenastym metrze ustawił Stępień i chcąc strzelić niczym Robert Lewandowski, przegrał pojedynek z Kubasiewiczem. Goście w tej części meczu atakowali sporadycznie, a wartym odnotowania był w zasadzie tylko strzał Macieja Magdziaka, z którym bez problemu poradził sobie Wąsowski. W 88 min. Stępień bardzo dobrze zagrał w pole karne do Viniciusa i było już 5:0. Na tym popis strzelecki Żółto-Czerwonych jeszcze się nie skończył, bowiem w 90 min. Vinicius zrewanżował się Stępniowi asystą, a król strzelców ubiegłego sezonu ustalił końcowy rezultat.

W uzupełnieniu relacji odnotujmy jeszcze debiuty w zespole Ślęzy, które zaliczyli Michał Hawryło i Oskar Hampel.

ŚLĘZA WROCŁAW – CARINA GUBIN 6:0 (2:0)

1:0 Pisarczuk 7′
2:0 Muszyński 16′
3:0 Samiec 64′
4:0 Niewiadomski 69′
5:0 Vinicius 88′
6:0 Stępień 90′

Ślęza – Wąsowski, Stempin (79’Hampel), Pisarczuk (65’Traczyk), Bohdanowicz (79’Vinicius), Afonso, Stępień, Niewiadomski, Samiec, Muszyński, Tomaszewski (46’Wawrzyniak), Fediuk (46’Hawryło)
rezerwa – Zabielski, Kotyla
Carina – Kubasiewicz, Pietrzczyk, Grzymisławski, Matuszewski (71’Hałambiec), Haraszkiewicz (62’Guimaraes), Staszkowian (62’Poniedziałek), Woźniak, Diduszko, Antochów (71’Kochanowski), Walczak, Boksiński (62’Magdziak)
rezerwa – Jeżak, Witczak

Sędziowali – Mariusz Goriwoda (Gliwice) oraz Batrosz Słysz i Artur Grzesiuk.
Żółte kartki : Pisarczuk – Kubasiewicz, Haraszkiewicz
Widzów – 100

7 bramek piłkarek Ślęzy

W sparingowym meczu Ślęza Wrocław wygrała z UKS-em Bierutów 7:0.

 

Ponad 30. strzałów Ślęzy i jeden, niecelny, oddany przez UKS w 81 min. Były słupki, był niewykorzystany rzut karny i było wiele bardzo dobrych interwencji bramkarki z Bierutowa. Trener Arkadiusz Domaszewicz testował również w tym spotkaniu różne ustawienia, a jego podopieczne grały też na nietypowych dla siebie pozycjach. Mimo bardzo ambitnej postawy dziewczyn z Bierutowa, niewiele mogły one dziś wskórać, bo praktycznie wrocławianki dominowały przez całe 90 minut.

ŚLĘZA WROCŁAW – UKS BIERUTÓW 7:0 (2:0)

1:0 Kucharska 9′
2:0 Podkowa 38′
3:0 Janik 65′
4:0 Walczak 67′
5:0 Walczak 78′
6:0 Gaber 88′
7:0 Gaber 90′

Ślęza – Malinowska, Szewczyk, Olbińska, Słota, Gruchała, Kruk, Gaber, Podkowa, Kucharska, Walczak, Tyza oraz Skużybut, Żurawska, Wypych, Janik, Gogacz.

Prace konserwacyjne na balonie

W niedzielę (15 sierpnia) prowadzone będą prace konserwacyjne na boisku pod balonem w Centrum Piłkarskim Ślęzy Wrocław – Kłokoczyce.

Balon tego dnia zostanie opuszczony, w związku z tym boiska znajdujące się pod nim, w niedzielę nie będą dostępne. Wszystko do normy wróci już w poniedziałek.

Mariusz Goriwoda arbitrem meczu Ślęza – Carina

Mariusz Goriwoda z Gliwic sędziować będzie mecz 2. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3) pomiędzy Ślęzą Wrocław i Cariną Gubin.

 
Mariusz Goriwoda jako trzecioligowy arbiter zadebiutował w listopadzie ubiegłego roku, sędziując spotkanie Ruchu Chorzów z Pniówkiem 74 Pawłowice. W sumie w poprzednim sezonie ośmiokrotnie pełnił on rolę arbitra w meczach III ligi. Pokazał w nich 37. (śr. 4,63 na mecz) żółtych kartek, 3. czerwone i podyktował 2. rzuty karny.

Jak dotąd arbiter ten sędziował dwa spotkania Ślęzy Wrocław. Wygraneł 1:0 z Wartą Gorzów Wlkp.i zremisowane 3:3 w Nysie z Polonią.

Wynik meczu w Goczałkowicach zweryfikowany na niekorzyść Ślęzy

Komisja ds. Rozgrywek i Piłkarstwa Profesjonalnego zweryfikowała wynik meczu LKS Goczałkowice Zdrój ze Ślęzą Wrocław na walkower 3:0 na korzyść LKS-u.

Stało się to, czego się niestety spodziewaliśmy. Ludzki błąd sprawił, że Ślęza mimo tego, że była w Goczałkowicach zespołem lepszym, została bez punktów. Powodem przyznania walkowera było złamanie regulaminu dotyczącego piłkarzy spoza Unii Europejskiej. W III lidze na boisku może przebywać tylko jeden, a przez niedopatrzenie z naszej strony, przez około minutę na boisku przebywało ich dwóch. I nie ma tu żadnego znaczenia, że sytuacja ta nie miała żadnego wpływu na przebieg meczu, tym bardziej że gdy obydwaj piłkarze byli na murawie, to gra praktycznie się nie toczyła, bo w tym czasie arbiter toczył dyskusję z jednym z miejscowych piłkarzy, a następnie ze swoim asystentem.

Zaraz po meczu na portalu sport.pl przeczytaliśmy – Nie grzejmy się, ale złożymy stosowne dokumenty – zapewniają przedstawiciele LKS-u Goczałkowic-Zdroju. Sprawa zostanie zgłoszona do władz ligi, a Ślęzy Wrocław grozi przegrana walkowerem.

Tak też się stało, co jest dla nas tym bardziej przykre, że piłkarze Ślęzy zostawili na boisku w Goczałkowicach mnóstwo zdrowia. Trener Grzegorz Kowalski, również zaraz po meczu powiedział (za sport.pl) – Musimy mocno uderzyć się w pierś. Ważniejsze w tej chwili, że zespół się dźwignął i zremisował ten mecz.

Za zaistniała sytuację chcemy bardzo przeprosić i zapewnić, że wnioski z niej zostały już wyciągnięte. Stara mądrość ludowa powiada – Co nas nie zabije, to nas wzmocni – i tego się trzymamy.