Puchar – Ekonomiczny awans do ćwierćfinału
W rozegranym w Siechnicach meczu 1/8 rozgrywek Okręgowego Pucharu Polski Ślęza Wrocław wygrała z miejscowym Energetykiem 4:1
Założeniem meczu w Siechnicach było zwycięstwo jak najmniejszym nakładem sił i uniknięcie kontuzji. Udało się je zrealizować bez większych problemów. Ślęza nie miała większych kłopotów z pokonaniem bardzo ambitnego zespołu gospodarzy, który mimo dużych starań nie był w stanie podjąć równorzędnej walki z zespołem grającym o dwie klasy wyżej.
Podstawowa jedenastka Ślęzy mocno różniła się od tej jaką znamy z rozgrywek ligowych. Znalazło się w niej miejsce aż dla trzech juniorów, a także dużej grupy piłkarzy grającym w mniejszym wymiarze czasowym w III lidze. Mimo to wrocławianie od pierwszych minut osiągnęli sporą przewagę i zaczęli rozgrzewać golkipera Energetyka – Grzegorza Czerniejewskiego. Pierwsi uczynili to już w 3 min. Jakub Berkowicz i Mateusz Stempin. Zwłaszcza przy uderzeniu tego drugiego bramkarz gospodarzy wykazał się sporymi umiejętnościami. W 10 min. Berkowicz zamiast podać piłkę lepiej ustawionym partnerom zdecydował się na strzał, z którym znów poradził sobie Czerniejewski. Miejscowi nie zamierzali się też tylko bronić i próbowali od czasu do czasu zaatakować. O ile jednak udawało się im przedostawać w okolice pola karnego, to już na więcej wrocławianie im nie pozwalali, bądź odbierając piłkę, lub też ją blokując przy próbach strzałów. Wynik meczu otwarty został w 18 min. Z rzutu wolnego uderzał Maciej Firlej, a piłka po odbiciu się od muru i interwencji bramkarza znalazła się pod nogami Łukasza Sakwy, który z najbliższej odległości umieścił ją w bramce. Minęły zaledwie 3 minuty a żółto-czerwoni zwiększyli przewagę. Prawą stroną popędził Adrian Repski i wyłożył piłkę jak na tacy Firlejowi, który nie omieszkał skorzystać z tak znakomitej okazji by się wpisać na listę strzelców. Jeszcze przed przerwą ten sam piłkarz trzykrotnie był bliski zdobycia kolejnych goli. Gospodarze w tej części meczu oddali jeden strzał. W 43 min. lekko uderzył Maciej Zapał i Tomasz Malisz nie miał najmniejszych kłopotów z interwencją.
Po przerwie na boisku w zespole Ślęzy pojawiła się piątka nowych piłkarzy, dzięki czemu i oni mogli posmakować gry na chyba najlepszej w tej chwili murawie w naszym regionie. W 48 min. z dwóch metrów Berkowicz posłał piłkę w bramkarza, a po chwili Czerniejewski poradził też sobie przy strzale Repskiego. W 53 min. na indywidualną akcję zdecydował się Mateusz Stempin, który przebiegł spory dystans i zatrzymał się dopiero wtedy gdy piłka znalazła się już w bramce. Swojego gola szukał też Repski, ale nie dane mu było go dziś zdobyć. W 57 min. zmarnował pierwszą „setkę”, a kolejne dwie w późniejszym okresie tego spotkania. W 64 min. ani na moment nie zamierzający spuścić głów gospodarze stanęli przez fantastyczną szansą na zdobycie gola, lecz po strzale głową jednego za nich, Malisz zdołał sparować piłkę na poprzeczkę. W 69 min. ku uciesze swoich kibiców dopięli jednak swego. Po faulu Adama Lasoty sędzia wskazał na wapno, a pewnym egzekutorem jedenastki był Zapał. Ten gol nie zmienił dotychczasowego przebiegu tego spotkanie. Wrocławianie, którzy nie forsowali zbyt dużego tempa, co rusz z łatwością przedostawali się w okolice bramki Energetyka. Stworzyli sobie przy tym jeszcze kilka okazji, lecz wykorzystali tylko jedną, gdy po zagraniu Berkowicza do siatki trafił Stempin.
Ślęza z roli faworyta wywiązała się jak należy i spokojne awansowała do ćwierćfinału. Na to z kim się w nim zmierzy musimy jeszcze poczekać do wyników losowanie. Póki co nie mamy co tym zaprzątać sobie głów, bo termin spotkań 1/4 finału wyznaczony został (jeśli pozwoli na to aura) na 3. grudnia. Teraz nasi piłkarze mogą tylko i wyłącznie skupić się na lidze.
ENERGETYK SIECHNICE – ŚLĘZA WROCŁAW 1:4 (0:2)
0:1 Sakwa 18′
0:2 Firlej 21′
0:3 Stempin 52′
1:3 Zapał (karny) 69′
1:4 Stempin 73′
Energetyk – Czerniejewski, Krawczyk (65’Kleśta), Stoszek, Naściszewski, Nir (42’Kościelniak), Bogacki, Browarczyk, Zapał, Wyród (65’Jasiński), Skowron, Skowronek
rezerwa – Chmiel, Józefowicz, Bielawski, Kropski
Ślęza – Malisz, Lasota, Sakwa (46’Bohdanowicz), Stempin, Repski, Firlej (46’Traczyk), Jarczak, Berkowicz, Molski (46’Kluzek), Wdowiak (46’Jakóbczyk), Małecki (46’Łątka)
rezerwa – Gorczyca, Mańkowski
nieobecni – Matusik, Niewiadomski (kontuzje)
Sędziowali – Michał Hnatkiewicz oraz Piotr Urycz i Damian Nowak (KS Wrocław)
Żółte kartki – Berkowicz, Traczyk (Ślęza)
Widzów – 80