Jesień 2021 – Runda prawie doskonała w wykonaniu piłkarek Ślęzy
Ślęza po udanej rundzie jesiennej znalazła się na miejscu, które jest doskonałą pozycją startową do wiosennej rywalizacji o awans.
Za nami runda jesienna drugiego sezonu III ligi makroregionalnej. Przed jej startem pisaliśmy, że nie ukrywamy, że marzy nam się awans i wiemy też, że nasz zespół na taki awans jest stać. Pisaliśmy też, że najpoważniejszymi rywalami 1KS-u powinny być zespoły Czarnych II Sosnowiec i Mitechu Żywiec. Ten pierwszy z nich, który jest liderem na półmetku, swoich aspiracji związanych z grą na wyższym poziomie rozgrywkowym zresztą nie ukrywał. Póki co nasze przewidywania sprawdziły się w pełni, co potwierdza ligowa tabela. Dla nas najważniejsze, że zajmująca w niej 2. miejsce Ślęza, ma tyle samo zdobytych punktów co lider, a właśnie jak najlepsza pozycja, będąca gwarantem tego, że wiosną 1KS będzie mógł rywalizować o promocję, była celem postawionym przed drużyną na pierwszą rundę.
Jak wszyscy wiemy, nasz klub reprezentowany też jest w najwyższej klasie młodzieżowej w żeńskim futbolu, czyli w Centralnej Lidze Juniorek U17. Z jednej strony to powód do dumy, ale z drugiej też i mały kłopot, wynikający z tego, że spora liczba dziewczyn reprezentujących żółto-czerwone barwy, stanowi bardzo ważne ogniwa zarówno w drużynie seniorek jak i juniorek. Stąd też sztaby szkoleniowe obu naszych zespołów miały często zagwozdkę, jak pogodzić interesy obydwu drużyn. Mniejszy kłopot w tej kwestii był wówczas, gdy nasze ekipy grały u siebie, z kolei dużo większy, gdy swoje mecze, w tych samych terminach rozgrywały na wyjazdach. Jak teraz jednak widać po wynikach, udało się interesy naszych drużyn pogodzić.
Ślęza sezon zainaugurowała tydzień później niż inne zespoły, meczem 2. kolejki z KKS-em Zabrze. W tymże starciu w 1KS-ie oficjalnie zadebiutowały Zuzanna Walczak i Joanna Gogacz. Ta druga choć zagrała tylko kwadrans, zdołała w debiucie strzelić 2. gole. W sumie Ślęza strzeliła ich w tej potyczce aż 11, a pięciokrotnie na listę strzelczyń wpisała się Kinga Podkowa. Efektownym zwycięstwem, bo 6:0 zakończył się też pierwszy wyjazdowy pojedynek wrocławianek w Opolu z Unią. W kolejce nr 4. nasza drużyna straciła pierwszego gola, którego we Wrocławiu strzelił gorzowski Stilon, ale nie miało to jednak większego znaczenia, bowiem piłkarki reprezentujące żółto-czerwone barwy, strzeliły 6. bramek.
Po trzech meczach Ślęza miała na koncie komplet punktów i imponujący bilans bramkowy, 23-1. Po wyjeździe do Sosnowca mocno on się popsuł, bowiem grające w składzie mocno wzmocnionym piłkarkami z ekstraligi, rezerwy Czarnych wygrały z 1KS-em 6:0, choć końcowy rezultat tego meczu nie do końca oddaje jego przebieg. Porażka w Sosnowcu była przykra, ale też nie złamała naszej drużyny, która miała postawiony jasny cel na pozostałe jesienne starcia. Zdobyć w nich komplet punktów. Dziewczyny szybko zapomniały o porażce i odreagowały na nią w najlepszy możliwy sposób, gromiąc na własnym boisku Polonię Świdnica 10:0, a 4. gole zdobyła w tym meczu Karina Kruk. Niespodziewanie dosyć, pewne kłopoty z odniesieniem zwycięstwa, 1KS miał w Żarach z Promieniem. W meczu tym ambitne miejscowe piłkarki mocno się postawiły, a efektem tego było nawet prowadzenie Promienia. Z tarapatów udało się na szczęście wrocławiankom wydostać, a parafrazując tytuł jednego z seriali, możemy napisać – Na kłopoty Żurawska – bo właśnie Nikola w tym starciu strzeliła wszystkie 3. bramki dla Ślęzy. W meczu 10. kolejki już po 2. minutach Ślęza prowadziła 2:0 z Polonią Tychy, by ostatecznie wygrać 7:0. Słabo dziewczyny zagrały za to w Kluczborku z zamykającym tabelę beniaminkiem z Bogdańczowic, ale cel osiągnęły, bowiem zwyciężyły 3:0, choć na otwarcie wyniku tego starcia musieliśmy czekać aż do 65 minuty. Kolejny mecz był tym, na który wszyscy z niecierpliwością oczekiwaliśmy. Do Wrocławia przyjechał bowiem Mitech i choć Ślęza przeważała od pierwszych minut, to pierwszą bramkę zdobył zespół z Żywca. Podrażnione wrocławianki szybko się jednak pozbierały i jeszcze przed przerwą strzeliły 4. bramki, a po przerwie podwoiły swoją zdobycz, zwyciężając ostatecznie 8:2. Ostatnim meczem jesieni było zaległe spotkanie 1. kolejki, w który Ślęza wygrała w Głogowie z Chrobrym 4:0.
9. zwycięstw i 1. porażka. Bilans bramkowy 58-10. Te cyfry nas zadowalają, ale też warto zauważyć, że aż 42 bramki wrocławianki strzeliły na Kłokoczycach, bo właśnie na swoim boisku grały znakomicie. Można by rzec, że dziewczyny prezentowały dwa różne oblicza. Doskonałe we Wrocławiu i nieco gorsze na wyjazdach, zwłaszcza z drużynami z dołu tabeli. Z czego to wynikało ? Na pewno inna niż u siebie murawa miała na to jakiś wpływ, ale też wydaje się, że dziewczyny do niektórych spotkań nie podchodziły w pełni skoncentrowane, mając w głowach myśl, że mecz jest już wygrany przed jego rozpoczęciem. Na szczęście takie myślenie nie przełożyło się na rezultaty, ale przed rundą wiosenną trzeba je zmienić, i do każdego kolejnego meczu trzeba podejść, jakby to był mecz o Mistrzostwo Świata.
Troszkę liczb. Jesienią w zespole Ślęzy zagrały 22. zawodniczki, z czego we wszystkich meczach wystąpiło 7. Najwięcej minut na boisku (869) spędziła Kinga Podkowa. Najwięcej goli (10) strzeliła Karina Kruk, a najwięcej asyst (11) zanotowała Kinga Podkowa. Ta zawodniczka zdobyła też najwięcej punktów (20) w punktacji kanadyjskiej. Az 14. zawodniczek strzelało jesienią bramki, a w rolę asystentek wcieliło się 13. dziewczyn.
Tyle o lidze, ale przecież Ślęza z powodzeniem uczestniczyła też w rozgrywkach pucharowych. Nasza drużyna trzeci raz z rzędu sięgnęła po regionalne trofeum, a następnie w rozgrywkach pucharowych zmierzyła się z aktualnym wiceliderem ekstraligi, mającym w swoim składzie reprezentantki Polski, zespołem UKS SMS Łódź. Dziewczyny zagrały w tym starciu doskonale i niewiele brakowało, by sprawiły ogromną sensację. Choć ostatecznie przegrały, to w tym starciu pokazały, że są w stanie z powodzeniem rywalizować jak równy z równym z rywalami z wyższych klas rozgrywkowych.
Na koniec podsumowania dziękujemy naszym piłkarkom za bardzo udaną rundę i wierzymy, że ta rewanżowa będzie jeszcze lepsza. Dziękujemy sztabowi szkoleniowemu za doskonałą pracę, a szczególne podziękowania należą się dla trenera Arkadiusza Domaszewicza. Jak ten człowiek potrafi poradzić sobie z taką grupą kobiet, z których każda ma inny, wcale nie łatwy charakterek, pozostanie jego tajemnicą. Dziękujemy też oczywiście wszystkim kibicom, którzy wspierali naszą drużynę. Do zobaczenia na wiosnę.