Ślęza w Bielsku-Białej faworytem nie będzie
W sobotę (20 kwietnia) o godz.14 w Bielsku-Białej, rozegrany zostanie mecz 26. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3), w którym Ślęza Wrocław zmierzy się z miejscowym Rekordem.
W sobotę piłkarze Ślęzy wybiorą się do Bielska-Białej, by zmierzyć się z aktualnym wiceliderem, lecz mającym tyle samo punktów co lider, zespołem miejscowego Rekordu. Można by rzec, że młoda drużyna 1KS-u zagra w jaskini lwa i pewnie mało kto stawia na to, że żółto-czerwoni mogą urwać punkty jednemu z głównych kandydatów do awansu. My powiemy jednak że wcale nie jest to niemożliwe. W tym spotkaniu to Rekord musi, a Ślęza tylko może, a wiemy doskonale, że może wiele.
Już przed sezonem w Bielsku-Białej nie ukrywano drugoligowych aspiracji. Te aspiracje miała potwierdzić drużyna, której stery powierzono trenerowi Dariuszowi Klaczy. Dostał on do dyspozycji kadrę, w której nie brakowało zawodników doświadczonych, ogranych na wyższych poziomach rozgrywkowych z Tomaszem Nowakiem (169 spotkań w Ekstraklasie) na czele. Jesień wykonaniu Rekordu była znakomita, bo po 18-stu rozegranych kolejkach, długie zimowe miesiące bielszczanie spędzili na fotelu lidera, z przewagą 4 pkt nad rezerwami Śląska.W przerwie pomiędzy rundami, kadra Rekordu została jeszcze wzmocniona, bo dołączył do niej doświadczony obrońca Krystian Wrona, który w kilku poprzednich sezonach reprezentował barwy II-ligowej Stali Rzeszów.
Przewaga jaką wypracował sobie jesienią Rekord, szybko została roztwoniona już na początku wiosennej rywalizacji. Rekord zaczął ją dobrze, wysoko wygrywając z Pniówkiem, lecz w kolejnych dwóch meczach doznał dwóch nieoczekiwanych porażek, w Częstochowie z rezerwami Rakowa i u siebie z zielonogórską Lechią. Potem, można by rzec, że Rekord powrócił na właściwe tory, i już żadnego spotkania nie przegrał, a punkty stracił tylko w Kluczborku, w meczu na szczycie, w którym zremisował z MKS-em 1:1.
W niedawnym wywiadzie, trener Dariusz Klacza powiedział, że przed meczem ze Ślęzą ma komfortową sytuację pod względem kadrowym, bowiem wszyscy zawodnicy są do jego dyspozycji. To oznacza, że przeciwko żółto-czerwonym pośle na murawę wszystko co ma najlepsze. Temu, jakże mocnemu rywalowi spróbują postawić się wrocławianie i na pewno przed nim nie spękają. Jak już wspomnieliśmy, Ślęza w tym meczu niczego nie musi, ale może. Może zagrać na luzie, a gdy tak się stanie, może sprawić niespodziankę. Czy takowej się doczekamy ? Zobaczymy.
Z meczu w Bielsku-Białej przeprowadzimy relację tekstową.