Awans Ślęzy pod Ślężą

W rozegranym w Sobótce meczu 1/8 rozgrywek Okręgowego Pucharu Polski, Ślęza Wrocław wygrała z miejscowym Zachodem 4:1.

 
Ślęza pojechała do Sobótki by uzyskać awans do pucharowego ćwierćfinału i ten cel osiągnęła. Może zwycięstwo wrocławian było niezbyt efektowne i po meczu stojącym na bardzo przeciętnym poziomie, ale co mieli zrobić to zrobili. W porównaniu z podstawową jedenastką z sobotniego meczu w Gaci, od pierwszych minut na boisku w Sobótce zagrało tylko dwóch piłkarzy 1KS-u. Pozostali zajęli miejsce na ławce rezerwowych, a Robert Pisarczuk i Adrian Niewiadomski dostali wolne.

Od pierwszych minut meczu toczonego na kiepskiej murawie i przy mocnych porywach wiatru, inicjatywa należała do żółto-czerwonych, co długo jednak nie przekładało się na sytuacje podbramkowe. Dopiero w 15 min. Ślęza przeprowadziła pierwszą składną akcję, a ta przyniosła pożądany skutek w postaci gola Szymona Tragarza, który wykończył trójkową akcję w której udział też brali Szymon Lewkot i Maciej Matusik. Po uzyskaniu prowadzenia wrocławianie nie poszli za ciosem, bo choć wciąż przeważali, to nic z tego nie wynikało. Swoje okazje mieli za to ambitni gospodarze. W 32 min. obok słupka uderzył Ernest Balicki, a w 33 min. Elvis Badero przy próbie przelobowania Kapra Koziarza, przelobował też poprzeczkę. Gdy wydawało się, że do przerwy zespoły będą schodzić przy skromnym prowadzeniu 1KS-u, na uderzenie z ponad 40. metrów zdecydował się Balicki, a piłka ku zaskoczeniu wszystkich wpadła Koziarzowi „za kołnierz”.

Druga połowa wyglądała już inaczej, bo Ślęza nie tylko coraz mocniej przeważała, ale też raz za razem stwarzała zagrożenia pod bramką gospodarzy. W 48 min. pierwszą z wielu „setek” w tej części gry zmarnował Tragarz. Chwilę potem, po zagraniu Gutierreza, Tragarz sprawił, że Ślęza ponownie objęła prowadzenie. Potem niecelnie przymierzył Mateusz Stempin, a bardzo niewiele pomylił się główkując Paweł Niemienionek. W 60 min. dośrodkowanie Tomasza Dyra skutecznie wykończył Stempin. Kolejne minuty, to kolejne zepsute wyśmienite okazje wrocławian. Po główce Tragarza obrońca wybił piłkę z linii bramkowej, a za moment, znów Tragarz, z kilku metrów nie trafił do pustej bramki. Z bliska nie zdołał też pokonać Pawła Wolfingera, Jakub Gil. Na ostatni kwadrans wszedł na boisko Hubert Muszyński, który w sobotę strzelił aż 3. gole Foto-Higienie. I dziś mimo bardzo krótkiego czasu jaki dostał by się zaprezentować, mógł ten wyczyn powtórzyć. Chyba jednak troszkę rozregulował mu się celownik, bo zanim w 88 min. ustalił końcowy rezultat, to zdążył zepsuć trzy wyśmienite okazje do wpisania się na listę strzelców.

Awans bez fajerwerków, tak najkrócej można podsumować to spotkanie. Ze zwycięstwa oczywiście się cieszymy, ale jeszcze bardziej zadowoleni jesteśmy z tego, że to spotkanie nie obfitowało w faule i żaden z naszych piłkarzy nie odniósł kontuzji, co jest przecież ogromnie ważne w kontekście czekających 1KS trudnych wyzwań w rozgrywkach ligowych.

ZACHÓD SOBÓTKA – ŚLĘZA WROCŁAW 1:4 (1:1)

0:1 Tragarz 15′
1:1 Balicki 45′
1:2 Tragarz 49′
1:3 Stempin 60′
1:4 Muszyński 88′

Zachód – Wolfinger, Korkosz, Lupa, Czernicki, Sztabiński, Balicki, Iwan, Użałowicz, Badaro, Rajczakowski, Szarek
Ślęza – Koziarz, Gil (75’Kotyla), Repski, Bohdanowicz (64’Tomaszewski), Lewkot (46’Traczyk), Matusik (46’Stempin), Gutierrez (64’Ahmed), Dyr, Tragarz (75’Muszyński), Wdowiak, Niemienionek

Sędziowali – Maciej Habuda oraz Krzysztof Robert i Paulina Świderka (KS Wrocław)
Żółta kartka – Sztabiński (Zachód)
Widzów – 50