Liga dżentelmenów po 24. kolejce

Najbardziej kolorowo było w 24. kolejce na lubuskich derbach, a Falubaz „umocnił” się na ostatniej pozycji w klasyfikacji fair play.

 

 

żółta kartka – 1 pkt

druga żółta kartka (czerwona) – 5 pkt

czerwona kartka – 10 pkt

 
Liga dżentelmenów po 24. kolejce

 
1. Górnik II Zabrze – 39*
2. Ślęza Wrocław – 47*
2. Unia Turza Śl. – 47*
4. Stal Bielsko-Biała – 50
4. Polonia Głubczyce – 50*
6. KS Polkowice – 55
7. Stal Brzeg – 58
8. Ruch Zdzieszowice – 59
9. Lechia Dzierżoniów – 60*
10. Piast Żmigród – 62
11. Gwarek Tarnowskie Góry – 66*
12. Pniówek 74 Pawłowice – 67
13. Zagłębie II Lubin – 68
14. Stilon Gorzów Wlkp. – 69
15. Rekord Bielsko-Biała -77
16. Skra Częstochowa – 80
17. Miedź II Legnica – 81*
18. Falubaz Zielona Góra – 99*

* – jeden mecz rozegrany mniej

Zdjęcia z meczu Ślęza – Polonia

Prezentujemy zdjęcia z meczu Ślęza Wrocław – Polonia Środa Wielkopolska.

 

 

Są one dostępne w zakładce: „Kibice – Galerie” lub po kliknięciu w poniższy kolaż:

 

Klasyfikacja strzelców III ligi (grupa 3) po 24. kolejce

Choć Maciej Firlej nie zdobył gola w ostatnich 4. meczach, to wciąż pozostaje liderem klasyfikacji strzelców. W 24. kolejce wszyscy najlepsi snajperzy III ligi zrobili sobie wolne od strzelania bramek. 

 

Czołówka klasyfikacji strzelców po 24. kolejce

 

14 – MACIEJ FIRLEJ (ŚLĘZA)

13 – Dawid Jarka (Gwarek), Damian Niedojad (Lechia)

12 – Daniel Rumin (Skra), Marcin Nowacki (Stal Brzeg) Łukasz Zakrzewski (Stilon)

11 – Marcin Buryło (Lechia), Sławomir Musiolik (Unia)

10 – Dominik Lasik (Górnik II), Dawid Hanzel (Unia)

9 – Mateusz Szatkowski (Pniówek), Denis Sotor (Ruch), Dominik Bronisławski (Stal Brzeg), Rafał Świtaj (Stilon)

Tym razem sparingowa porażka Ślęzy

W rozegranym w Wałbrzychu meczu sparingowym Ślęza Wrocław przegrała z Polonią Środa Wlkp. 0:1

 

W weekend Ślęza rozegrała dwa spotkania sparingowe z solidnymi rywalami. W sobotę wrocławianie poradzili sobie w Kluczborku z drugoligowym MKS-em, a w niedzielę przegrali z trzecioligową Polonią Środa Wlkp. To pierwsza porażka po trzech kolejnych zwycięstwach, ale nie powinna ona też nas dziwić, ani martwić. Tak naprawdę mogliśmy się spodziewać, że potyczka z zespołem z Wielkopolski może być trudniejsza od meczu w Kluczborku. Nałożyło się na to kilka czynników. Pierwszym z nich jest coraz bardziej widoczne zmęczenie zawodników, którzy są w okresie bardzo ciężkich i intensywnych treningów. Do tego jeszcze musieli podróżować dzień po dniu, a w niedzielę czekała ich jeszcze wczesna pobudka. Trener Grzegorz Kowalski miał w planie by podczas tych dwóch dni każdy z jego podopiecznych rozegrał po 90 minut. Z małymi wyjątkami (Wdowiak i Grabowski zagrali więcej) plan ten został zrealizowany. Połowa piłkarzy rozegrała w Kluczborku 60 minut, a pozostali po 30. W Wałbrzychu nastąpiło odwrócenie ról i tym razem więcej czasu na boisku spędzili ci, co w Kluczborku zagrali krócej.

Mecz z Polonią zakończył się porażką, ale równie dobrze jego rezultat mógł być odwrotny. Spotkanie było bardzo wyrównane, a obie ekipy stworzyły sobie po kilka dobrych sytuacji bramkowych. Już w 2 min. doskonałej okazji nie wykorzystał Mateusz Kluzek, a po strzale Adriana Repskiego pewną interwencją popisał się bramkarz Polonii. W rewanżu drużyna z Środy Wlkp. w ciągu 2 minut miała trzy bardzo dobre sytuacje do otwarcia wyniku. Po strzałach piłkarzy Polonii piłka raz trafiła w słupek, a dwukrotnie w niewielkiej odległości mijała obramowanie bramki. Podobnie rzecz się miała po przeciwnej stronie boiska po uderzeniu Mateusza Stempina. W 20 min. po doskonałym zagraniu Dawida Molskiego strzelał Maciej Firlej, a z pustej już bramki piłkę wybił jeden z obrońców. Tuż przed opuszczeniem boiska uderzeniami z dystansu sprawdzili golkipera Polonii Firlej i Kluzek. Gdy w 30 min. na boisku pojawili się nowi piłkarze można było odnieść wrażenie, że nie weszli oni na plac gry w pełni skoncentrowani. Jeszcze w 33 min. Ślęza miała dużo szczęścia, gdy po strzale głową z bliskiej odległości piłka przeleciała nad poprzeczką. W 36 min. było już jednak inaczej. Seria błędów naszych piłkarzy sprawiła, że na czystej pozycji znalazł się Krzysztof Bartoszak i nie zmarnował okazji.

Po przerwie widowisko straciło na atrakcyjności. Na początku tej odsłony ładnie uderzył, lecz nie tyle by sprawić kłopoty bramkarzowi, zawodnik testowany przez 1KS. Potem przez bardzo długi czas oglądaliśmy dużo walki w środku pola, a za to nie widzieliśmy praktycznie żadnych sytuacji podbramkowych. Dopiero w samej końcówce wrocławianie mocniej przycisnęli rywali i kilkukrotnie zagrozili ich bramce. Najlepsze okazje mieli Tobiasz Jarczak, lecz z rzutu wolnego potężnie przestrzelił i Andrzej Korytek, który już w doliczonym czasie przegrał pojedynek z bramkarzem Polonii.

POLONIA ŚRODA WLKP. – ŚLĘZA WROCŁAW 1:0 (1:0)

1:0 Bartoszak

Polonia – Wienczatek (46’Szymański), Kozłowski (46’Gwit), Buczma (75’Gołębiewski), Ngamyama (75′ Puchalski D.), Jurga (46’Barabasz), Skrobosiński, Solarek (70’Molewski), Białożyt (46’Roszak), Łopatka (75’Stolecki), Bartoszak (75’Puchalski T.), Gajda (46’Kaźmierczak).

Ślęza – Gorczyca (60’Ziarko), Molski (30’Berkowicz), Wdowiak (64’Grabowski), Grabowski (30’Małecki), Łątka (30’Mańkowski), Niewiadomski (30’Jarczak), Matusik (30’Muszyński), Kluzek (30’Korytek), Repski (30’testowany), Stempin (30’Sakwa), Firlej (30’Jakóbczyk)
Nieobecni – Bohdanowicz, Traczyk (kontuzje), Lasota

Podsumowanie 24. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3)

Po 24. kolejce w fotelu lidera umocnił się zespół z Polkowic, a na 2. miejsce wskoczył Gwarek Tarnowskie Góry.

 

GÓRNIK II ZABRZE – POLONIA GŁUBCZYCE 4:2
Tym razem Polonia niespodzianki nie sprawiła, ale może mieć mała satysfakcję z tego, że dzięki dwóm trafieniom, nie jest już zespołem z najmniejszą ilością zdobytych bramek.

RUCH ZDZIESZOWICE – ZAGŁĘBIE II LUBIN 4:0
Jednostronny mecz w którym gospodarze rozbili rezerwy Zagłębia, które powoli, acz systematycznie obsuwają się w tabeli coraz niżej.

STAL BRZEG – MIEDŹ II LEGNICA 0:0
Stal wciąż gra nierówno i po raz kolejny traci punkty na własnym boisku z drużyną z dołu tabeli. Rezerwy Miedzi tymczasem wydostały się ze strefy spadkowej, choć wirtualnie wciąż w niej pozostają (coraz gorsza sytuacja MKS-u Kluczbork w II lidze).

GWAREK TARNOWSKIE GÓRY – UNIA TURZA ŚL. 4:2
Kibice w Tarnowskich Górach zobaczyli spotkanie obfitujące w bramki. Dla nich najważniejsze było, że więcej ich zdobyli piłkarze Gwarka.

PNIÓWEK 74 PAWŁOWICE – SKRA CZĘSTOCHOWA 0:2
Skra odniosła dopiero drugie zwycięstwo na wyjeździe, ale niczego nie umniejszając piłkarzom z Częstochowy, w Pawłowicach nie było to trudnym zadaniem, gdyż Pniówek jest aktualnie w całkowitej rozsypce.

KS POLKOWICE – REKORD BIELSKO-BIAŁA 2:0
W meczu kolejki długo wydawało się, ze po nim obie drużyny zachowają miano niepokonanych w rundzie wiosennej. Znakomita końcówka gospodarzy sprawiła jednak, że to oni cieszyli się ze zwycięstwa, które było już 7. z rzędu.

FALUBAZ ZIELONA GÓRA – STILON GORZÓW WLKP. 1:3
W lubuskich derbach zwyciężył faworyt. mecz dostarczył kibicom sporo emocji. Falubaz kończył go w 10. (czerwona kartka w 86′), a jeszcze przed przerwą Stilon nie wykorzystał rzutu karnego.

LECHIA DZIERŻONIÓW – STAL BIELSKO-BIAŁA 1:3
Lechia po udanym początku rundy wiosennej wyraźnie spuściła z tonu, co bezwzględnie wykorzystała Stal.

PIAST ŻMIGRÓD – ŚLĘZA WROCŁAW 1:1
Ten mecz relacjonujemy osobno.

Coraz lepsza gra piłkarek Ślęzy

W sparingowym meczu piłkarki Ślęzy Wrocław przegrały z AZS-em II Wrocław 1:2.

 

Było to trzecie z kolei spotkanie sparingowe Ślęzy z przeciwnikiem z wyższej klasy rozgrywkowej. Po porażkach 0:8 (w składzie bez wielu podstawowych zawodniczek) z Bielawianką i 0:3 z Pogonią Zduńska Wola, dziś nasze dziewczyny minimalnie przegrały z drugim zespołem AZS-u Wrocław. Mimo niekorzystnego rezultatu możemy więc mówić o progresie.

Trener Arkadiusz Domaszewicz – Nadal popełniamy ogrom błędów indywidualnych i drużynowych ale rozwijamy się i cały czas idziemy do przodu. Dzisiaj zagraliśmy dobry mecz. Pomimo porażki jestem zadowolony z dziewczyn.

AZS II WROCŁAW – ŚLĘZA WROCŁAW 2:1 (0:0)

Bramka – Mularczyk

Ślęza – Osowiecka, Podkowa, Mucha, Balsam, Pawlak, Wolak, Kasiura, Mikołajczyk, Mularczyk, Piotrowska, Sokołowska oraz Kieliba, Diaz, Álvarez Encinoso.

Zdjęcia z meczu Ślęza – UKS Bierutów

Prezentujemy zdjęcia ze spotkania Ślęza – UKS Bierutów.

 

Są one dostępne w zakładce: „Kibice – Galerie” lub po kliknięciu w poniższy kolaż:

 

Mecz w Kluczborku na fotografii

Prezentujemy zdjęcia z meczu MKS Kluczbork – Ślęza Wrocław.

 

 

Są one dostępne w zakładce: „Kibice – Galerie” lub po kliknięciu w poniższy kolaż:

III liga kobiet – Skromne, ale zasłużone zwycięstwo dziewczyn

W meczu 17. kolejki rozgrywek III ligi Ślęza Wrocław wygrała z UKS-em Bierutów 2:1

 

Dzisiejszy mecz Ślęzy z UKS-em przypominał te poprzednie pomiędzy tymi zespołami. Znów było dużo walki, znów dłużej przy piłce utrzymywała się i stwarzała więcej sytuacji podbramkowych Ślęza i ponownie mimo tego, o końcowy rezultat musieliśmy drżeć do ostatniego gwizdka. Najważniejsze jednak, że komplet punktów pozostał we Wrocławiu, po tym jak Ślęza po raz trzeci w historii potyczek z UKS-em zwyciężyła (raz był remis) najmniejszą z możliwych różnic bramkowych.

Po początkowych wyrównanych minutach zaczęła się zarysowywać przewaga wrocławianek, które już w 7 min. objęły prowadzenie. Z lewej strony boiska Kinga Podkowa zagrała futbolówkę do Darii Kiliman, a po jej uderzeniu bramkarka „wypluła” piłkę, którą w siatce umieściła Kornelia Kieliba. Nasza radość z prowadzenia nie trwała jednak długo. Już w 10 min. najlepsza piłkarka UKS-u – Patrycja Foluszczyk – poradziła sobie z trójka defensorek Ślęzy i doprowadziła do wyrównania. Nasze zawodniczki po stracie gola nie spuściły głów, tylko ambitnie dążyły do odzyskania prowadzenia. Kinga Podkowa strzeliła w boczną siatkę, a po jej bardzo dobrym podaniu minimalnie pomyliła się Asia Mielniczuk. Dwukrotnie uderzała też z dystansu Marlena Mikołajczyk, za pierwszym razem nad poprzeczką, a za drugim w środek bramki, gdzie stała golkiperka UKS-u. Z rzutu wolnego bez powodzenia strzelała też Karina Wolak. W tej części meczu dziewczyny z Bierutowa rzadko gościły pod polem karnym Ślęzy, ale tuż przed przerwą trochę zadrżeliśmy gdy Ola Malinowska podała piłkę wprost do jednej z rywalek. Na szczęście po chwili nasza bramkarka naprawiła swój błąd. Już w doliczonym czasie Ola interweniowała jeszcze raz po słabym uderzeniu zawodniczki z drużyny gości.

Po wznowieniu gry pierwszy, niecelny strzał oddał UKS. Za chwilę po bardzo ładnym uderzeniu Kingi Podkowy skutecznie interweniowała bierutowska bramkarka. W 47 min. po jej błędzie piłki do pustej bramki nie potrafiła skierować Karina Wolak. Ta sama piłkarka za moment po raz kolejny posłała piłkę obok bramki, ale w 48 min. miała już powody do radości, a my razem z nią. Po wspaniałym krosowym podaniu Kingi Podkowy, właśnie Karina mocnym strzałem umieściła piłkę w bramce. Wrocławianki chciały pójść za ciosem i szybko zamknąć ten mecz i miały ku temu wyśmienite okazje. W 49 min. „setki” nie wykorzystała Asia Mielniczuk. W 51 min. po zagraniu ręką w polu karnym Pani arbiter podyktowała jedenastkę. Do rzutu karnego podeszła Kornelia Kieliba i choć uderzyła nieźle, to jeszcze lepiej spisała się bramkarka UKS-u. Potem odnotowaliśmy jeszcze kilka nieskutecznych prób Kariny Wolak i w 73 min. strzał Igi Kasiury, po którym piłka zatrzymała się na słupku. Był też niecelny strzał Kingi Podkowy i słabe uderzenie z rzutu wolnego Kariny Wolak. Ambitna drużyna z Bierutowa w samej końcówce mogła doprowadzić do remisu. W 80 min. po kontrze zawodniczka UKS-u nie trafiła w światło bramki, a już w doliczonym czasie przyjezdne miały najlepszą w tym spotkaniu okazję, lecz i tym razem uderzenie jednej z nich było niecelne.

Ślęza wygrała i było to zwycięstwo jak najbardziej zasłużone. Na uznanie zasługują jednak piłkarki obydwu drużyn, które w to toczone przy wysokiej temperaturze spotkanie włożyły mnóstwo sił.

ŚLĘZA WROCŁAW – UKS BIERUTÓW 2:1 (1:1)

1:0 Kieliba 7′
1:1 Foluszczyk 10′
2:1 Wolak 48′

Ślęza – Malinowska, Stępień (69’Dziadek), Kieliba (53’Raquel), Kiliman (49’Kasiura), Balsam, Podkowa, Mucha, Wolak, Mielniczuk (80+3’Chyżewska), Olbińska, Mikołajczyk (79’Żygadło)

W Kluczborku sparing na plus

W rozegranym w Kluczborku meczu sparingowym Ślęza Wrocław wygrała z miejscowym MKS-em 1:0
W piątym w okresie przygotowawczym meczu sparingowym, Ślęza odniosła trzecie zwycięstwo. Tym razem żółto-czerwoni skromnie wygrali z drugoligowym MKS-em Kluczbork.

Pierwsza połowa tej potyczki zdecydowanie należała do wrocławian. Już w 1 min. doskonałe okazje do otwarcia wyniku mieli Maciej Firlej i Dawid Molski. Ten drugi w 10 min ponownie oddał dobre uderzenie, po którym kunsztem wykazał się bramkarz gospodarzy. Piłkarze Ślęzy raz po raz przeprowadzali dobre akcje ofensywne, często jednak zatrzymywane faulami miejscowych, lub też poprzez radośnie machającego chorągiewką jednego z asystentów sędziego, który mylił się w ocenie spalonego bardzo często (w drugiej połowie tak samo czynił w stosunku do gospodarzy). W 25 min. „setki” nie wykorzystał Maciej Matusik. Ślęza zdobyła w końcu gola, ale arbiter go nie uznał, po tym jak tym razem sędzia boczny chyba się nie pomylił sygnalizując pozycję spaloną. W 41 min. żółto-czerwoni dopięli swego, dokumentując swoją przewagę golem. W okolicach linii środkowej niewielki wzrostem, ale imponujący walecznością Matusik, w wydawać się nierównym pojedynku z dwoma rosłymi rywalami wyłuskał piłkę i zagrał ją do Mateusza Kluzka, a ten idealnym podaniem obsłużył Macieja Firleja, który pewnym strzałem umieścił piłkę w siatce.
W przerwie trener MKS-u wymienił prawie całą jedenastkę i przez pierwszy kwadrans drugiej odsłony oglądaliśmy wyrównany bój. Piłkarze z Kluczborka dwukrotnie porządnie sprawdzili Damiana Ziarko, który swoimi interwencjami pokazał jednak, że jego przyjście do 1KS-u nie było bezpodstawne. W 61 min. z kolei trener Grzegorz Kowalski wymienił cały swój zespół, i od tego momentu zarysowała się duża przewaga MKS-u. Zanim jednak gospodarze zaczęli stwarzać zagrożenia podbramkowe, niewiele brakowało by po indywidualnej akcji na listę strzelców wpisał się Jakub Jakóbczyk. Im bliżej końca meczu tym napór miejscowych się zwiększał. Nie potrafili oni jednak skutecznie wykorzystać stworzonych przez siebie okazji do zdobycia gola. Stojący w bramce Ślęzy Piotr Gorczyca wykazał się czujnością nawet wtedy gdy niespodziewanie zagroził mu jeden z jego kolegów, który po dośrodkowaniu zawodnika MKS-u tak nieszczęśliwie główkował, że piłka leciała tuż pod poprzeczkę bramki wrocławian. Ostatnie 5. minut goście musieli radzić sobie w dziesiątkę, po tym jak z powodu kontuzji boisko opuścił Kornel Traczyk. Nie wpłynęło to już na zmianę rezultatu, choć w 90 min. mogło się tak stać, gdyby Jakub Berkowicz nie wybił piłki z linii bramkowej.

Zwycięstwo nad drugoligowcem oczywiście cieszy, lecz w euforię nie wpadamy. MKS jest teraz w ciężkiej sytuacji, a nowy trener Jan Furlepa stara się tak poukładać klocki, by zbudować z nich ekipę, która zapewni sobie utrzymanie w II lidze. Szkoleniowca zespołu z Kluczborka czeka niezwykle trudne zadanie, ale życzymy Mu, a także kluczborskim kibicom, aby ten cel został osiągniety.

Już jutro o godz.10:30 (nastąpiła zmiana godziny rozpoczęcia meczu) Ślęza w kolejnym sparingu zmierzy się w Wałbrzychu z Polonią Środa Wlkp.

MKS KLUCZBORK – ŚLĘZA WROCŁAW 0:1 (0:1)

0:1 Firlej 41′

MKS – testowany (46′ Majchrowski, 70′ Garncarek), Skoczylas (46′ Górkiewicz), testowany (46′ Nakrośius), Brodziński (46′ Gierak), Kubiak (46′ Nitkiewicz), Zieliński, Glanowski (46′ Bodziony), Nykiel (46′ Deja), Reisch (46′ Baraniak), Niemczyk (46′ Jonkisz). Antkowiak (70′ Niemczyk).

Ślęza – Ziarko, Molski, Wdowiak, Grabowski, Łątka, Niewiadomski, Matusik, Kluzek, Repski, Stempin, Firlej.
Od 61 minuty – Gorczyca, Berkowicz, Korytek, Małecki, Mańkowski, Jarczak, Muszyński, Traczyk, testowany, Sakwa, Jakóbczyk
Nieobecni – Bohdanowicz (kontuzja), Lasota