III Liga Kobiet – Efektowne przełamanie domowej niemocy

W meczu 10. kolejki rozgrywek III Ligi Kobiet (grupa 3), Ślęza Wrocław wygrała z Jaskółkami Chorzów 9:0.

 
Możemy rzec, że w końcu. W swoim szóstym domowym meczu, Ślęza odniosła pierwsze zwycięstwo i to na dodatek bardzo efektowne. Przed meczem pisaliśmy, że nie wyobrażamy sobie, by dziewczyny nie ograły najsłabszego w lidze zespołu, ale przecież w futbolu nie takie cuda się zdarzały. Dziś ich jednak nie było, bo w tym bardzo jednostronnym meczu, wrocławianki urządziły sobie strzelecki festiwal, choć paradoksalnie, wcale skutecznością nie zaimponowały, marnując przynajmniej drugie tyle co strzelonych goli, znakomitych sytuacji.

Na otwarcie wyniku długo czekać nie musieliśmy, bo już w 7 min. po podaniu Nikoli Żurawskiej, piłkę do siatki posłała Asia Mielniczuk. Od 10 min. oba zespoły grały już w zdekompletowanych składach. Aleksandra Kucharska wyprzedziła rywalkę, a te ze złości bezpardonow0 ją kopnęła. Tu niestety wyszedł brak doświadczenia naszej młodziutkiej piłkarki, która zamiast się przewrócić i czekać, aż sędzia pokaże czerwo jej rywalce, postanowiła się zrewanżować. Wydawało się, że młody arbiter, który długo coś tłumaczył zawodniczkom pokaże im po żółtym kartoniku, ale z kieszonki wyciągnął ten w kolorze czerwonym. Mniej zawodniczek, to więcej miejsca na boisku, co z pewnością nie sprzyja drużynom, które w zasadzie tylko się bronią. W 11 min. było już 2:0, gdy po dośrodkowaniu Kingi Podkowy z rzutu rożnego, bramkę strzeliła Agnieszka Stępień. W 24 min. Żurawska niczym TGV, przebiegła z piłką pół boiska i strzeliła wprost w bramkarkę. W 26 min. była już jednak skuteczna, strzelając gola przy asyście Podkowy. W 45 min. było odwrotnie, bo tym razem to Żurawska asystowała, a Podkowa strzeliła bramkę. Wcześniej nasza drużyna zmarnowała jeszcze kilka doskonałych okazji.

Po zmianie stron, kolejnych dwóch znakomitych okazji nie sfinalizowała celnymi strzałami Żurawska. Ze strzałem Podkowy poradziła sobie z kolei golkiperka z Chorzowa. W 55 min. Żurawska przejęła piłkę w okolicach pola karnego i tym razem się nie pomyliła. Kolejne gole powinna zdobyć Patrycja Piotrowska, ale i ona dwukrotnie zmarnowała „setki”. A nasza Nikola znów nie wykorzystała sytuacji sam na sam, a następnie trafiła w poprzeczkę. Na 6:0 podwyższyła w 74 min. Podkowa. W 82 min. gola na swoim koncie zapisała debiutująca dziś w zespole Ślęzy Aleksandra Ojdana, a kolejną asystę odnotowała Żurawska. W 84 min. Kinga po indywidualnej akcji podwyższyła na 8:0. W 87 min. Podkowa znakomitym długim podaniem obsłużyła Żurawską, po której strzale piłka trafiła w słupek, a z najbliższej odległości po odbiciu od niego, w siatce umieściła ją Aleksandra Kaczor. Warto jeszcze odnotować próbę Aleksandry Malinowskiej. Nasza podstawowa bramkarka z powodu urazu palca, tym razem zagrała w polu i w doliczonym czasie niewiele się pomyliła uderzając z rzutu wolnego.

ŚLĘZA WROCŁAW – JASKÓŁKI CHORZÓW 9:0 (4:0)

1:0 Mielniczuk 7′
2:0 Stępień 11′
3:0 Żurawska 26′
4:0 Podkowa 45′
5:0 Żurawska 55′
6:0 Podkowa 74′
7:0 Ojdana 82′
8:0 Podkowa 84′
9:0 Kaczor 87′

Ślęza – Skużybut (46’Kowynia), Kaczor, Stępień, Wypych (46’Janik), Piotrowska (73’Ojdana), Żurawska, Podkowa, Mielniczuk (59’Zygadlik), Kucharska, Dziadek (73’Malinowska), Olbińska.
rezerwa – Tyza, Kruk