Komentarze po spotkaniu Polonia – Ślęza

Oto, co po meczu Polonia Nysa – Ślęza Wrocław powiedzieli trenerzy i piłkarze obu zespołów:

 

 

 

Marek Byrski (trener Polonii): „Przed meczem taki wynik wziąłbym w ciemno. Wiadomo w jakiej sytuacji się znajdujemy. Dla nas każdy punkt był ważny. Nie ukrywam, że wrażenie zrobił także rezultat Ślęzy 8:2 z poprzedniej kolejki. Mi niestety ten debiut w roli trenera nie wypadł pomyślnie, bo przegraliśmy 0:4 w Żmigrodzie. Chwała chłopakom, że podjęli dziś walkę, że się nie bali. Przespaliśmy początek spotkania. Szybko strzelona przez rywali bramka na pewno ustawiła ten mecz. Drugi gol dla Ślęzy to był raczej przypadek, bo obrońca się poślizgnął. Wciągnąć z takiego wyniku z takim przeciwnikiem, to nawet ten remis to jest duża sztuka i gratuluję chłopakom, ambicji, walki, tego, że się nie wystraszyli i grali uważam jak równy z równym, no i niewiele brakło, aby ten wynik był jeszcze bardziej korzystny dla nas.”

Grzegorz Kowalski (trener Ślęzy): „To był trudny dla nas mecz. Zespół z Nysy był dzisiaj mocno zmotywowany, dobrze grający, ale myślę, że trochę im pomogliśmy swoimi błędami. Prowadząc dwoma bramkami, mając spokojnie układające się spotkanie, nasze błędy spowodowały to, że przeciwnik zaczął nas doganiać, przegonił nas. Udało nam się zremisować, szukaliśmy zwycięstwa, nie udało się. Trzeba przyznać, że nie był to łatwy mecz. Przeciwnik mimo miejsca w dolnych rejonach tabeli przy naszej dzisiejszej dyspozycji był naprawdę trudnym rywalem.

Kacper Fedorowicz (Polonia, były gracz Ślęzy): „Bardzo źle weszliśmy w ten mecz. Już w 23. minucie przegrywaliśmy 0:2 z bardzo mocnym przeciwnikiem. Nasz zespół pokazał jednak charakter i to, że gramy do końca, czego skutkiem były strzelone trzy bramki. Po raz kolejny jednak brakło nam odrobinę doświadczenia żeby cieszyć się z trzech zdobytych punktów.

Hubert Muszyński (Ślęza): „Chciałbym zacząć od gratulacji dla drużyny z Nysy, postawili nam bardzo ciężkie warunki gry, by nie powiedzieć, że momentami dominowali. Początek meczu nie mógł się dla nas lepiej ułożyć. Szybkie 2:0 i znaczna przewaga, była szansa zamknąć ten mecz strzelając w pierwszej połowie na 3, 4. Nysa zdobyła gola na 1:2 i mecz mocno się wyrównał. Rywale w drugiej połowie stwarzali sobie groźniejsze sytuacje i udało im się nawet wyjść na prowadzenie. Szkoda niestrzelonego rzutu karnego. Nasz niezawodny egzekutor 11-stek Robert został powstrzymany, ale zdarza się najlepszym, także nikt dłużej niż miesiąc nie będzie mu wypomniał. Cieszy fakt, że walczyliśmy do końca i udało się wyrównać. Sprawiedliwy remis.”